Artykuły

"Szklanka wody"

Eugeniusza Scribe'a. Gościnny występ Jadwigi Zaklickiej.

Scribe Eugeniusz urodził się w Paryżu w roku 1791. Zaczyna pisać między rokiem 1811 a 1815, ale bez powodzenia. Zyskuje znaczenie dopiero w roku 1816. Do czasów rewolucji w roku 1830 utwory Soribe'a grane były w teatrze Vandeville i Varieté. Otworzenie teatru Gymnase w roku 1820 przyczynia się do ułatwienia naszemu autorowi znalezienia nowego odbiorcy, któremu dostarczył około 150 sztuk. Rewolucja zmienia zamiłowanie publiczności, domagano się roztrząsania spraw politycznych na scenie. Zręczny autor umie odczuć zmianę smaku i zapotrzebowania, łatwo się zastosowuje i znowu jest najmodniejszym autorem.

Scribe pisze też powieści historyczne i dostarcza libretta do szeregu oper, jak .,Robert i diabeł", "Żydówka", "Hugenoci" itd.

Zgodnie z modą dziś jeszcze panującą, Scribe chcąc dostarczyć teatrom jak najwięcej utworów, zbiera obok siebie grupkę autorów mniej wybitnych, którzy ułatwiają mu pracę, komponując dialogi lub poddając plany i idee. Nasz autor obdarzony niesłychaną pracowitością, kieruje sam pracą, poprawia, dostosowuje do ówczesnych warunków, albo rzuca tylko szkic utworu. W ten sposób powstaje około 500 utworów, wśród których około 50 dramatów. Naturalnie, że taka spieszna robota nie pozwala na wykończenie szczegółów, krytycy wskazywali błędy, ale nie można zaprzeczyć, że autor cieszył się ogromną popularnością, umarł w roku 1861.

"Szklanka wody" jest utworem historycznym. Zawikłania polityczne między rokiem 1710-1712 umie nasz autor ścieśnić do dni 5-ciu i w ten sposób oświetla należycie wypadki, które doprowadziły do pokoju w Utrechcie w roku 1713. I o ile same fakty nie wiele odbiegają od prawdy historycznej, to charakterystyka osób i ich sylwetki nie mają prawie nic wspólnego z postaciami noszącymi nazwiska historyczne. Stosunkowo ważną rolę w komedii odgrywa sprawa damy dworu Malborough, w rzeczywistości dama ta nie odegrała żadnej ważniejszej roli.

Jako autor komedii obyczajowych, nie odznacza się ideowym nastawieniem do życia, a jeden z krytyków niemieckich pisze: "Dla Scribe'a miała znaczenie cnota i dzielność tylko wtedy, o ile opierała się na worze pełnym złota!" Posiada on za to dar tworzenia nowoczesnej intrygi na scenie tak zręcznie, że trzyma swych widzów w napięciu i zaciekawia do końca. - Powodzenia tak długotrwałe zawdzięcza nasz autor przede wszystkim doskonale postawionym rolom, które zawsze zajmują fantazję aktorów, pokazać się w sztuce Scribe'a ułatwia mocno karierę, bo pozwala wykazać techniczne zdolności.

Dr. Zygmunt Nowakowski po powrocie z Bolszewii w jednym ze swych felietonów wspomniał, że właśnie w Moskwie widział odpowiednio spreparowaną na sos komunistyczny "Szklankę wody" i to przypomniało naszym teatrom Scribe'a, ale u nas zgodnie z wymogami prawdziwej kultury dano utworowi formę prawdziwą, zgodną z autorem i oryginałem.

Wprawdzie, jak wspomniałem, główną treścią komedii jest polityka, ale na tronie jest kobieta, nie mogło się więc obyć bez intrygi miłosnej, która niby jest drugoplanową, a ma największy wpływ u Scribe'a nie tylko na charaktery, ale nawet na losy państwa. Rozgrywka miłosna trzech kobiet, królowej Anny, księżnej Malborough i Abigail zajmuje głównie widza i zaciera intrygę historyczno-polityczną, któraby w dzisiejszych czasach mało nas interesowała. Walczą te kobiety o jedną stawkę, chorążego gwardii, który jest piłeczką rzucaną przez intrygę, nie grzeszy wielkim sprytem, ale jest rycerzem bez skazy, jak z prawdziwego wodewilu.

Przedstawienie na naszej scenie i pod względem barwy i wykonania ról stanęło na wysokości zadania. Kulturalna reżyseria p. Małkowskiej widoczna w każdym szczególe, pamięciowe opanowanie dostateczne, pozwoliło uwypuklić ironię w scenie i lekkość dialogu. Kostiumy bogate, stroje może nieco cofnięte w barok bawiły oko, dekoracja prosta, ale artystycznie wykończona przez Małkowskiego.

Królową Annę gra p. Zaklicka, grała ją już na scenie poznańskiej, jest żywa, pełna temperamentu, ale znać, że w głębi jej prostej i nieskomplikowanej duszy rodzi się żywsze uczucie, które trzeba zwalczyć. Sceny zastraszonej kurki wypadają najprawdziwiej. Mam pewne zastrzeżenia co do głosu, jego natężenia i barwy, ale za to wygląd pełen uroku.

Świetny wprost p. Surzyński, lekkość, spryt i fałsz lisa kryje zgrabnie za uśmieszkiem i gestem, rola poważnie posuwająca opinię o możliwościach aktora naprzód. Pełna wielkich zalet, cechujących inteligencję artystki, rola p. Małkowskiej, prowadzi intrygę jakby to robiła od kolebki.

P. Łukowska znalazła w roli p. Abigail popis dla swego dużego talentu, dzielnie walczącej o swe prawa kobiece. Niespodziankę sprawił p. Dudarew, rolę opracował starannie, chociaż nie usprawiedliwiał zbytnio swego powodzenia u kobiet, ale "nie to ładne, co ładne, tylko, co się komu podoba".

Wystawieniem "Szklanki wody" teatr podkreślił znów swe artystyczne aspiracje, czekamy jednak ciągle na utwory młodych autorów naszych, które ruszyły inne teatry dosyć obficie w tym sezonie i nawet z pewnym sukcesem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji