Baletowa gra skojarzeń
Taniec według mężczyzn — spektakl, który zobaczymy w najbliższą niedzielę — to tryptyk baletowy, trzy pod względem stylu, inspiracji i charakteru całkowicie różne spektakle. Łączy je płeć autorów, trzech solistów i choreografów Teatru Wielkiego.
Męski punkt widzenia
– Siłą rzeczy ukazujemy męskie spojrzenie na sztukę tańca, a pośrednio także na świat i związki międzyludzkie — mówi jeden z nich, Karol Urbański. Spektakl powstał na scenie kameralnej, swego rodzaju laboratorium teatru, gdzie tancerze występujący na ogół w baletach klasycznych próbują nowoczesnej stylistyki tańca.
Bohaterami pierwszej części tryptyku Komi* – Komedii Sławomira Woźniaka, choreografa i pierwszego solisty baletu TW, są mężczyźni. — To rodzaj groteski baletowej, wariacji na temat baletu klasycznego i współczesnego — mówi autor. — Nie chodzi o błyśnięcie erudycją, choć jako baletmistrze chcemy pokazać swój kunszt, ale o rodzaj zabawy na motywach z różnych baletów, utworów muzycznych, a nawet musicali i filmów, o grę skojarzeń — wyjaśnia Woźniak. Stąd m.in. słynny taniec z butelkami ze Skrzypka na dachu, wyjątki z Jeziora łabędziego Piotra Czajkowskiego czy Don Kichota Ludwika Minkusa, ale w jazzowej aranżacji pianisty Roberta Kani i wykonaniu jazzowego bandu na żywo. - Wiele pomysłów opiera się na wspomnieniach różnych nieprzewidzianych sytuacji, które zdarzały się nam za kulisami, na próbach do innych przedstawień czy na scenie przy publiczności — często dramatycznych, a z których dziś się śmiejemy — mówi Sławomir Woźniak.
Sekwencje z Kozyry
Komi* - Komedia stanowi świetny kontrapunkt dla pozostałych części tryptyku, z których jedna, Requiem dla wydrążonych ludzi Karola Urbańskiego, opiera się na poezji Thomasa S. Eliota i jest opowieścią o ludzkich emocjach oraz poszukiwaniu transcendencji, a bohaterem drugiej (Kilku krótkich sekwencji) jest sama sztuka tańca.
Sekwencje to w sensie stylistycznym balet najbardziej współczesny. Autorem choreografii i koncepcji spektaklu jest Jacek Przybyłowicz, wieloletni współpracownik Kibbutz Contemporary Dance Company w Izraelu, jednego z najlepszych zespołów tańca współczesnego. Sekwencjami nawiązuje do swojej wcześniejszej pracy — Barocco, którą zrealizował dla Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu. Zestawia w nich taniec współczesny z muzyką baroku, opierając konstrukcję spektaklu na strukturze folii, portugalskiego tańca dawnego, który w baroku stał się samodzielną formą muzyczną. Podczas niedzielnego spektaklu ciekawym dopełnieniem występów solistów będzie projekcja wideo autorstwa Katarzyny Kozyry.
Taniec prawie niemożliwy
To jeszcze nie koniec baletowych emocji — w przyszłym tygodniu z dwoma spektaklami wystąpi w Teatrze Wielkim Nederlands Dans Theater z Hagi, jedna z najsławniejszych grup tańca współczesnego na świecie, kierowana od 30 lat przez Jiriego Kyliána. - To największy żyjący choreograf naszych czasów — uważa Marek Weiss-Grzesiński, zastępca dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego.
Kylián czerpał z różnych źródeł, jeździł m.in. do Australii, aby studiować taniec Aborygenów, ale podstawą jest dla niego taniec klasyczny ze swą dyscypliną. Rezultat? - Tak skomplikowane układy, że wydają się nienaturalne dla ludzkiego ciała, wręcz niewykonalne. A jednak członkowie NDT prezentują je w sposób dynamiczny i zadziwiająco płynny — mówi Grzesiński.
Aby zostać członkiem głównego zespołu, NDT I (tego właśnie, który wystąpi w Warszawie), młodzi tancerze zaraz po szkole baletowej muszą terminować kilka lat w grupie zwanej NDT II. Jedynie najlepsi trafiają do głównego zespołu.
Jiri Kylián stworzył dla NDT przeszło 50 choreografii. W przyszły piątek i sobotę w ciągu jednego wieczoru zobaczymy dwie jego prace oraz spektakl w choreografii Paula Lightfoota do muzyki Philipa Glassa.
Taniec według mężczyzn, premiera w niedzielę, 27 lutego, godz. 19.15 w Sali Młynarskiego na piątym piętrze Teatru Wielkiego.
Nederlands Dans Theater — piątek (4 marca) i sobota (5 marca), godz. 19, Sala Moniuszki
***
Mówi Katarzyna Kozyra, artystka sztuk wizualnych, której projekcję wideo zobaczymy w spektaklu Kilka krótkich sekwencji
Nie uważam się za znawczynię tańca, ale niedawno wyszukałam w Berlinie do własnego projektu Juttę Voss, która wykonuje taniec historyczny i wykłada go w Wyższej Szkole Sztuk. Kiedy dowiedziałam się, że spektaklowi towarzyszy muzyka Marina Marais, wpadałam na pomysł, aby włączyć do niego Juttę z jej tańcem. Zaprosiliśmy ją do Warszawy, nagrałam dwu i półminutowy film, na którym Voss w imponującej replice sukni barokowej w stylu polskim wykonuje taniec folia do dźwięków lutni. Taniec jest ściśle skodyfikowany, bardzo oszczędny i choć wydaje się, że więzi tancerkę w swej formie jak w gorsecie, na tle nadmiernej współczesnej ekspresji zachowuje świeżość i szlachetność. Obok Jutty w nagraniu zgodził się wystąpić Grzegorz Pitułej — mój nauczyciel śpiewu, który nie znając kroków, usiłuje na bieżąco się ich nauczyć. Jutta wyjaśniła mi, że w folii wiodąca rola należy do kobiet, więc to, że mężczyzna „niezdarnie” usiłuje tę rolę przejąć, koresponduje z tytułem całego wieczoru — Taniec według mężczyzn.
Na zdjęciu: Katarzyna Lewandowska i Zbigniew Czapski-Kłoda podczas próby Tańca według mężczyzn.