Artykuły

"Pastorałki Pomorskie"

Widowisko ks. S. Rógana w 3-ch obrazach z prologiem. Reżyseria A. Piekarskiego, dekoracje W. Małkowskiego, kierownictwo muzyczne M. Ptaszyńskiego

Prof. Łucjan Kamieński w przedmowie do swego "Śpiewnika pomorskiego" stwierdził, że Pomorze nie śpiewa pieśni z gruntu innych aniżeli cała Polaka. Jednolitość polskiego narodu wyraża się bowiem także w jego śpiewie ludowym: od Bałtyku do Tatr, od jezior zbąskich do pińskich błot, lud polski używa w zasadzie tych samych pieśni, różnie je tylko w różnych regionach odmieniając. Że do całości tej należy organicznie i Pomorze z Kaszubami, jest to stwierdzenie szczególnie radosne i ważne wobec usiłowań z pewnej strony, by przedstawić" Kaszubów jako ciało obce w organizmie narodu polskiego.

Ponieważ Kaszubi posługują się w mowie potocznej gwarą, odbiegającą dość daleko od mowy ogólnopolskiej, przeto sądzić by można, że tej gwary ubywają i w pieśni. Bliższe jednak zbadanie sprawy przez dra Kamieńskiego wykazało co innego. W rzeczy samej Kaszubi traktują swoje pieśni świeckie tak samo jak pieśni kościelne, których teksty odczytują z polskich śpiewników, lub jak modlitwy odczytywane z polskich książek do nabożeństwa, i wymawiają je z zasady nie gwarowo, a po ogólnopolsku.

Tak też się ma rzecz z "Pastorałkami pomorskimi" ks. S. Rógana (ks. Pawła Nagórskiego), których prapremiera odbyła się w Teatrze Ziemi Pomorskiej. I tu rybacy kaszubscy w rozmowie używają gwary, a w śpiewie posługują się przeważnie językiem ogólnopolskim. Stąd widowisko nosi charakter pomorsko-kaszubski, a zrozumiałe jest i dla tego, co nigdy gwary kaszubskiej nie słyszał.

Jeśli chodzi o stronę muzyczną, to autor zebrał w swej sztuce szereg utworów ludowych z Pomorza i sąsiednich dzielnic, wzbogacił widowisko własnymi pięknymi, kompozycjami, które ciekawie zinstrumentował prof. Z. Moczyński.

Widowisko samo wypadło niezwykle efektownie, w czym zasługa nie tylko autora, ale i reżysera p. Piekarskiego, kierownika plastycznego p. inż. W. Małkowskiego i kierownika muzycznego p. H. Ptaszyńskiego oraz całego zespołu aktorskiego (kilkadziesiąt osób), który wystąpił w bajecznie kolorowych kostiumach kaszubskich, kociewskich, borowiackich i kujawskich.

Ruch, gwar, skoczne i smętne śpiewki siarczyste i zamaszyste "tuńce" (Kaszubski, Szos, Iglas, Szefc, Polka rybacka, Kujawiak), rzewne "kolandy", obyczajowość kaszubska - oto co przemówiło poprostu i szczerze do serc wypełnionej po brzegi widowni.

Sztuka posiada niewątpliwie pewne usterki (zbytnie dłużyzny, powtarzanie dialogów i piosenek, nie na miejscu taniec nimf), ale jest ciekawa i ze względu na swe walory folklorystyczne godna zobaczenia.

Całość na tle prześlicznych dekoracyj, pokierowana sprężystą ręką reżysera Piekarskiego, zagrana con amore, ubrana w miłą szatę muzyczną, sprawiła ogólne dobre wrażenie. Oklaskom nie było końca, a to najlepszy znak, że pierwsze "Pastorałki pomorskie" będą cieszyć się dużym powodzeniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji