Artykuły

Niezwykły "Krakus"

na gościnnych występach w Teatrze Ziemi Pomorskiej

"Krakowiacy i górale" to sztuka teatralna, ciesząca się dużą popularnością, i chwytająca widzów dziś jeszcze za serce. Stare to, ale jare; można się więc tem rozentuzjazmować, można nawet szaleć.

Wiadomo: szaleństwo ma bardzo mało wspólnego z rozumem

A rozum w dzisiejszych ciętkich czasach kryzysowych bardzo jest potrzebny przedewszystkiem naszym świecznikom z "elity", rządzącym przecież naogół wprost arbitralnie "szarym człowiekiem"-

***

Toruńskiemu "szaremu człowiekowi" urządził wczoraj Teatr Ziemi Pomorskiej nielada niespodziankę, możnaby nawet powiedzieć: wprost frajdę. Ku powszechnemu bowiem zadowoleniu licznie na widowni zebranej publiczności jeden z tut. państwowych dygnitarzy, znany ze swych wszechstronnych zainteresowań, - wystąpił na deskach Teatru Ziemi Pomorskiej właśnie w sztuce "Krakowiacy i górale". Wprawdzie onże dygnitarz narazie wystąpił w skromnej roli - statysty, spisał się jednak w tej ważnej roli tak dobrze, zebrał tyle "frenetycznych" oklasków ze strony szczerze zdumionej zdolnościami nowego "artysty" publiczności, że należy debjut teatralny pana dygnitarza zaliczyć bezwzględnie do jednego z najlepiej udanych jego występów na arenie życiowej. Według zgodnej opinji krytyki nowy nabytek Teatru Ziemi Pomorskiej - rokuje jak najlepsze nadzieje, jego osoba zań wśród grona naszego sympatycznego i cenionego teatralnego zespołu toruńskiego wzbudza - miejmy nadzieję - poza zrozumiałą sensacją, również należny "figurze" szacunek. Teras dopiero podniesie się poziom artystyczny nasz, teatru, teraz dop. będzie tam porządek! No i może teraz wreszcie zacznie bywać w teatrze toruńska "jelita", która dotąd tę placówkę kulturalną tak skrzęt nie omijała? Przecież będzie można śledzić z satysfakcją, jak "swój" robi - dobre początki !...

***

W Wielkopolsce istnieje mała historyczna mieścina. Zwie się: Miłosław. Otóż ten to sympatyczny Miłosław za sławetnej pamięci wodzirejstwa sanacyjnego miał kilku burmistrzów. M. inn. jeden (przypadkiem także rozpoczynający nazwisko na S) cudów wprost dokazywał, aby swoją trzodę jakoś zadowolić mimo kryzysu. Jednym z takich cudów było nasi wydarzenie: Do Miłosławia przyjechał na gościnne występy rewjowy teatrzyk - aż warszawski- "Artyści" wystawili szmirę - wołającą o pomstę do nieba. Nawet wielce szanowni miłosławianie poznali się na tem i w nagrodę urządzili artystom tak piekielną kocią muzykę, że - zagrażało to prawie porządkowi publicznemu. W takiej krytycz. dla historji miasta chwili, wzmiankowany burmistrz p. S., siedzący w pierwszym na sali rzędzie, nagle powstał, udał się za kulisy, poczem osobiście wystąpił na deskach scenicznych, u charakteryzowany na komika! Gdy się miłosławianie i na tem poznali - radości nie było miary. Publiczka bawiła się, co się zowie, burmistrza - komika obnoszono potem na rękach po sali. Bezpieczeństwo publiczne.miasta nie zo-stało, zagrożona.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji