Artykuły

Najnowsza premiera Teatru Muzycznego w Gdyni już w sobotę. Spektakl przygotował Roman Komassa. Na scenie zobaczymy różne techniki tańca - klasyczny,jazz,step,a nawet elementy rewii

Na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni szykuje się w sobotę wielki przełom. Po raz pierwszy to tancerze, a nie aktorzy, będą na pierwszym planie. Historię "Małego Księcia" poprzez teatr tańca postanowił bowiem opowiedzieć Roman Komassa, reżyser i choreograf spektaklu, na co dzień kierownik Bałtyckiego Teatru Tańca. Zapowiada się, że sobotnia premiera stanie się drugim, po "Lalce", w tym sezonie, hitem gdyńskiej sceny.

Przedstawienie nie będzie typowym musicalem jakie zwykliśmy oglądać w Gdyni.

- To inny spektakl niż te, które były tu pokazywane do tej pory - mówi Roman Komassa. - Jeśli miałbym ocenić to w procentach, to w "Małym Księciu"

będzie zdecydowanie więcej ruchu. Myślę, że nawet o jakieś 80 procent! Nie zabraknie oczywiście słowa i wokalu, ale tym razem to strona drugoplanowa. Zaprezentujemy przegląd różnych form sztuki. Wydaje mi się, że zebranie takiego spektrum jest możliwe wyłącznie w tym teatrze.

Reżyser w spektaklu wykorzystuje wszechstronność zespołu teatralnego. Na scenie pojawią się więc różne techniki tańca. Będzie taniec klasyczny, współczesny, jazz, step, a nawet elementy rewii.

- Moim zadaniem jest zarazić tancerzy moją ideą, by poczuli, że to co robią jest fajne i będzie przynosiło owoce - mówi Komassa. - Na scenie staram się więc wykorzystać ich umiejętności i potencjał, będą mogli sprawdzić się w różnych

technikach. Różnorodność form będzie ciekawa dla widza, a dla artystów teatru to kolejne wyzwanie, bo muszą się w tych różnych stylach odnaleźć.

Tancerze w niektórych scenach będą tańczyć z przeróżnymi rekwizytami oraz... w rekwizytach. Zobaczymy ich na przykład w kulach sferycznych...

Muzykę do spektaklu skomponował Przemysław Treszczotka, z którym Komassa współpracował już przy okazji spektaklu "Tango Life". Scenografią zajęła się zaś Izabela Stronias.

Zobaczymy sekwencje, w których kostiumy i scenografia są bardzo barwne i efektowne. Dodatkowo towarzyszyć im będą multiprojekcje.

- W kwestii strojów scenograf trzymała się koncepcji tych, które widzimy na ilustracjach w książce - dodaje reżyser.

Co ciekawe, w tytułową rolę nie wcieli się żaden z aktorów teatru, bo rolę Małego Księcia zagrają, na zmianę, ...Eliza Kujawska i Marta Vielrose.

- Kobieta wiąże się z pewną wrażliwością i delikatnością. W moim pojęciu jest bardziej zbliżona do Małego Księcia - tłumaczy Komassa. - Myślę też, że to odda delikatność ruchów i subtelność gestów, będzie bardziej zrozumiałe i czytelne dla widza.

Gdyńska wersja "Małego Księcia" jest, tak jak jej pierwowzór-książka, skierowana do każdego widza.

- W spektaklu mamy ok. 27 obrazów. Te sekwencje są szybkie, zwarte i różnorodne. Myślę, że dzięki temu percepcja dziecka będzie mogła być ciągle pobudzana. A i rodzice, którzy są przyzwyczajeni do tego, że świat goni do przodu, nie będą mogli się nudzić - dodaje reżyser.

Roman Komassa z postacią "Małego Księcia" próbuje zmierzyć się już po raz drugi. Siedem lat temu reżyserował go w łódzkim teatrze Logos. - Osobiście postać Antoine'a de Saint Exupery'ego jako podróżnika i awanturnika zawsze bardzo mnie inspirowała - wyznaje. - Postać takiego wędrowca to jest gdzieś moje niespełnione marzenie. A tematy, które są poruszane w "Małym Księciu" to zetknięcie się z najbardziej istotnymi elementami w życiu człowieka.

Zapowiada się, że sobotnia premiera "Małego Księcia" nie pozostanie bez echa. A jej autor szykuje już kolejne projekty. - Mogę powiedzieć, że w przyszłym roku na scenie Państwowej Opery Bałtyckiej pojawi się kolejna bajka - uchyla rąbka tajemnicy i przyznaje, że chętnie zrealizowałby coś jeszcze w Teatrze Muzycznym. - Jeśli dyrekcja wyrazi taką chęć to myślę, że jest wiele tytułów, które mnie frapują, które można by ciekawie przedstawić wizualnie, i które mają dobre tytuły. Być może "Dziadek do orzechów", "Alicja w Krainie Czarów" lub wielowątkowe "Baśnie Andersena" - podsumowuje.