Artykuły

Gdański "Ślub" w Teatrze Rzeczpospolitej

OGROMNE wnętrze mroczne, pustka jakby nawa wypalonego kościoła, wysoko umieszczone otwory okienne. Kilka foteli teatralnych. Henry, wojskowych w wojskowych drelichach, podobnych również do więziennego uniformu. Nieokreśloność realiów, konkret cierpienia, sen jako projekcja rzeczywistości, rzucony na tło wyobraźni. Henryk - duży, zwalisty, nieporadny zbiera rozsypujące się okruchy pamięci, by odbudować swój świat. Na próżno.

Przedstawienie gdańskie "Ślubu" Gombrowicza podobnie, jak to z Teatru Współczesnego w Warszawie uporczywie odrzuca gombrowiczowską obsesję polskiego losu, Zrezygnowano is jednej warstwy problemowej dzieła. "Ślub" to sen o Heraklitowej zasadzie niemożności odwrócenia czasu. Jeśli po raz drugi wejdziemy do tej samej rzeki znajdziemy się wśród szkieletów wspomnień. Nie przywołamy sytuacji i ludzi, pozostanie nam forma ceremoniału pamięci. Takiego ceremoniału, który byłby jednocześnie formą powrotu, poszukuje Henryk. Ale patetyczny gest; nie przywróci Mańce dziewictwa a Henrykowi godności. Reżyser demaskuje formę, która stalą się kształtem mglistym, pustką wypełnioną złudnym gestem. Ten gest ma moc niszczenia, Na scenie prawa snu przenikają się z rzeczywistością. Ojciec staje się królem, Henryk - tyranem. Banda oberwańców przemienia się w królewski dwór starannie odziany: kostiumy dziwaczne, powyciągane jakby z różnych zakamarków garderoby teatralnej. Główni bohaterowie zachowują swoje szare postacie, czego nie zmienią nawet insygnia królewskiej władzy.

Reżyser Ryszard Major konsekwentnie utrzymując konwencję snu kompromituje teatralność jawy, celebracje władzy, złudną wszechmoc ceremoniału. Henryk - Kuby Zaklukiewicza już samą sylwetką nie przylega do świata, który stworzył, i to byłoby dobre, gdyby aktor nie ograniczał się; właściwie do pójścia za tekstem i do ukazywania przeżyć Henryka bez dystansu do tej postaci. Stworzył sylwetkę, nie wypełniając jej całkowicie sztuką aktorską. Ojciec (Król) Jerzego Łapińskiego - to zastraszony płaczliwy człowieczek niewiele rozumiejący z sytuacji, ale także, i to najwartościowsze w tej roli, ze zdziecinniałości, niezgółstwa, płaczliwego strachu wyłania się zwyczajne ludzkie nieszczęście, Katarzyna (Matka, Królowa) - Joanny Bogackiej kojarzy się z podskubanym starym ptakiem osaczonym przez kukułcze, piskie. W miarę ostro, w miarę nerwowo zagrana rola. chyba jedna z najlepszych w tym przedstawieniu, Władzio - grał go Adam Kazimierz Trela, jest jakby z innego świata, tragicznie zaplątany w koszmary Henryka, ściszony, niepozorny i dlatego jego śmierć jest tak absurdalna. Maria (Służąca, Księżniczka) zagrana przez Małgorzatę Ząbkowską kojarzy się z Iwoną z innej sztuki Gombrowicza. I wreszcie jedna z najważniejszych postaci - Pijak - Henryka Bisty ten, który kompromituje wszystkich i wszystko przez brutalne "dotknięcie", dopełniając ceremoniału, prowokując nowe sytuacje przebija brudnawym "palcem" cienką oponę rozdzielającą świat rzeczywisty od urojonego. Podziwialiśmy nieraz aktorstwo Bisty. W "Ślubie" zagrał z niuansami jakby delektował się rolą. Stworzył postać pijaka-intelektualisty, a nie brutalnego chama przewracającego konstrukcje tworzone przez Henryka. Naprawdę groźnego w śmieszności i śmiesznego w groźbach. I tak logicznie precyzyjnie ale zbyt powoli, z pietyzmem dla tekstu toczy się przedstawienie gdańskie. Reżyser zaznaczył wątek władzy, która powstała z urojenia i ku urojeniu zmierza, a ceremoniał i gest ma być jej jedynym uzasadnieniem i gwarantem.

Przedstawienie "Ślubu" w Teatrze Wybrzeże zbierało laury na festiwalach w Kaliszu i w Toruniu, zostało więc zaszczycone zaproszeniem do Teatru Rzeczypospolitej.

Spotkało się z dobrym przyjęciem publiczności warszawskiej. Mimo tych powodzeń i reklamy, jednak oglądając ten spektakl, wracamy do prapremiery "Ślubu", która odbyła się w tej samej sali wyraziście, bardziej przejmująco ujawniając dramat nie tylko bohaterów sztuki ale i autora.

Jednocześnie z wizytą teatru z Gdańska obejrzeliśmy w Piwnicy Wandy Warskiej - filii Teatru Nowego w Warszawie "Historię" Gombrowicza, bardzo udane, powiedziałbym sympatyczne, przedstawienie do którego powrócimy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji