Artykuły

Matura na bosaka

Witold Gombrowicz wielkim pisarzem był, jest i będzie, a teatry łódzkie ogromną ku niemu czcią pałają. Mniemam także, że po tych "Operetkach",. "Trans - Atlantykach" i tutaj opisywanych historiach z dzienników pisarza i innych tekstów, pokazywanych na salonach pana Poznańskiego pałacu, przyjdą następne teatralne dywagacje ku uciesze łaknących igraszek intelektualnych smakoszy. Muszę tedy i ja z szacunkiem niezmiernym, na klęczkach, w osłupiałym zadziwieniu w rozkosze mózgowe zanurzony, bo jakże mógłbym inaczej, przystąpić do namaszczonego rzeczy opisania.

Prezentacja teatralna "Historia, czyli tu wcale nie chodzi o Mozarta" z udziałem aktorów, muzyków, zwiewnych tancerek i samego Marka Grechuty, dzieje się - jak już w zdaniach poprzednich napomknąłem - w salonach przy ulicy Ogrodowej. Najpierw w sali dużej, ale trochę mniejszej od tej, w której niegdyś obradowały zacne gremia wojewódzkie, w tłoku, ścisku, w duchocie sprzyjającej przeżywaniu wzniosłych treści, widzimy, jak przyszły pisarz, onże Witold Gombrowicz zdaje maturę, pierw dostojne ciało pedagogiczne bulwersując tym, iż stanął przed nim, to znaczy przed tym dostojnym ciałem na bosaka, a potem sprawia, że dostojeństwo ciała pryska i wszyscy, zanurzywszy się w grę umowności i parodii, uprawiają harce myślowe, ruszające "z posad bryłę świata".

Więc jak już ten świat zostaje "wysadzony", publikę wypuszczają na dalsze pokoje. Snuje się zdezorientowana, aż wreszcie tu i ówdzie przysiada, po kątach przystaje i czeka co dalej. A dalej jest tak: co trochę pani Aktorka i pan Aktor z sali do sali się przesuwają i złote myśli, słuszne i mniej słuszne, dowcipne i mniej dowcipne, wielkopańskie, arcy-polskie i antypolskie, kosmopolityczne i polityczne, które był łaskaw w żywocie swoim, przeważnie emigracyjnym, wysnuć ze swej przewrotnej umysłowości Witold Gombrowicz, nam przekazują. Jedna dzieweczka nadobna, w giełzełko przeźroczyste odziana, tańczy przed naszymi oczami, a reflektory ją prześwietlają, a muzyka, a śpiewy, że ho, ho.

I w każdej sali, gdzie spektatorowie oniemiali siedzą, powtarza się wszystko. Słowo - to samo - przechodzi więc od jednego ucha do drugiego, jednym wpada, drugim wylatuje. Które zaś się w rozumie słuchacza na trwałe zakotwiczy? Diabli wiedzą. Jest o literaturze, jest o sztuce, muzyce, pisarzach naszych i o historii.

A potem znów powrót wszystkich do tej pierwszej sali, Marek Grechuta śpiewa stosowne do całej sprawy pieśni, pisarz zostaje obnażony (duchowo, rzecz jasna) - i tak to się pomału kończy. W światłach, w reflektorowych smugach kurzu, w brzęczeniu kryształowych kinkietów, w tajemniczej pomroce, przy tej muzyce i tym słowie Poznańskiego pałac śliczny nam się wydał, a śliczny.

Panie Aktorki i panowie Aktorowie ze zrozumieniem, a starannością słowa podawali, w odpowiedni grymas twarz przyozdabiali, a i gestem kanciastym, a i ruchem szerokim nie pogardzali. Pan Reżyser całością dyrygował osobiście i dzwoneczkiem dzwonił, i zapowiadał co trzeba.

A kiedym dostojne mury pałacowe opuścił, w ulewę i błocko miejskie wpadł, a w tłum się wmieszał, a narzekań słuchał, że autobusy, psia juchy, chodzą jak im się podoba i że w ogóle tu i ówdzie jest coś nie tak, tom popadł w zadumę: gdzie to ja byłem i po co ja byłem, i po co ten pan Gombrowicz maturę na bosaka zdawał.

- Teatr im. Stefana Jaracza: "Historia czyli tu wcale nie chodzi o Mozarta" (na podstawie tekstów "Witolda Gombrowicza), reżyseria - Andrzej Maj, scenografia - Krystyna Szczepańska, muzyka - Marek Grechuta, Zygmunt Konieczny, choreografia - Ewa Wycichowska. Premiera prasowa 27 czerwca 1982 r.

Udział w przedstawieniu brali: Róża Chrabelska, Lidia Duda, Bożena Milier-Małecka, Alicja Zomer, Zbigniew Bielski, Leon Charewicz, Krzysztof Franieczek, Andrzej Głoskowski, Marek Grechuta (gościnnie), Ryszard Mróz, Mariusz Wojciechowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji