Artykuły

Spotkanie z księciem

"Bukovina III" - koncert Andre Ochodlo & The Jazzish Company w Teatrze Atelier w Sopocie. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.

Najnowszy recital André Hübnera-Ochodlo pt. "Bukovina III" jest drugą odsłoną projektu poświęconego poezji "księcia żydowskiej ballady" - Itzika Mangera. To dojrzalsze spotkanie z twórczością żydowskiego poety.

W "Bukovinie III" André Hübner-Ochodlo śpiewa z równie wielką pasją, jak w "Malkele", pierwszym recitalu inspirowanym twórczością Itzika Mangera. Tym razem blisko półtoragodzinny seans poezji i muzyki ewoluuje wraz z czasem recitalu, dlatego najlepiej wypadają ostatnie utwory, z "Trubadurem" oraz przygotowanymi na bis "Epilogiem" i "Epitafium" na czele.

Zamysł "Bukoviny III" jest bardzo podobny do tego z "Malkele". Najpierw słyszymy polskie tłumaczenie wiersza, puszczone z offu, potem śpiewaną w jidysz wersję oryginalną w wykonaniu André Ochodlo i grających na żywo muzyków, spośród których tylko kontrabasista Adam Żuchowski współpracował z Ochodlo przy "Malkele". Tym razem pieśniarz zaprosił międzynarodowe towarzystwo artystów preferujących różne style muzyczne, co wyraźnie słychać podczas koncertu.

Świat wyłaniający się z wierszy żydowskiego poety nie różni się od tego widzianego zza okna - jest tu miejsce na miłość, radość, smutek, żal, rozstanie i nostalgię. Ta ostatnia dominuje w czytanych po polsku utworach Mangera. Wersja śpiewana jest dużo bardziej pogodna, dzięki skocznym, bazującym na muzyce klezmerskiej, rytmom w aranżacji grającego na klarnetach i saksofonach Geralda Preinfalka.

André Hübner-Ochodlo do świetnych aranżacji (ballada o Kainie i Ablu) dodaje ciekawe, czysto wykonane, niekiedy zaskakujące interpretacje wokalne ("Kołysanka", "Siostro moja, Iluzjo"). Tylko jeden utwór wypada bezbarwnie - tym większa szkoda, że to najpiękniejsza z ballad, o porzucającej swojego mężczyznę kobiecie, na której przejmujące wykonanie zarówno Ochodlo, jak i Preinfalk nie znaleźli sposobu.

Czym jest tytułowa "Bukovina III"? Bardziej nawet, niż nawiązaniem do tytułu wiersza poetki Rosy Ausländer (opiewającego miłość do rzeczywistej, historycznej krainie o tej nazwie, położonej między Karpatami Wschodnimi a środkowym Dniestrem), jest to nostalgia za bogactwem kultury żydowskiej, stale zaskakującej swoją różnorodnością. To próba powrotu do metafizycznej Bukowiny, nieskrępowanej przez kolejne "-izmy" historii. To, wreszcie, chwilowa ucieczka do Bukowiny poezji i muzyki, która - choć nie bez pewnych zastrzeżeń - André Ochodlo i muzykom z The Jezzish Company po prostu się udaje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji