Czas akcji: lata II wojny światowej.
Miejsce akcji: klasztor gdzieś w Polsce.
Obsada:
Druk:
Misterium dramatyczne
Akt I
Chór dwunastu ojców opowiada o tragedii wojny, o ludobójcy Bornie i Przeorze klasztoru, których kontakty budzą lęk i podejrzenia, zwłaszcza wśród ludności z pobliskiego miasteczka. Tam obecność gestapowców zamienia życie mieszkańców w piekło. Inaczej niż w klasztorze, w którym byt ojców nie jest przez Niemców zagrożony. W refektarzu, jak co dzień po porannym posiłku, ojcowie oddają się modlitwie i rozważaniom o męce Chrystusa. Właśnie czytają "Martyrologium Romanum", gdy do refektarza nieoczekiwanie wchodzi obdarty, przerażony młody człowiek, w którym Ojcowie natychmiast rozpoznają Żyda. Nazywa się Emanuel Blatt, jest stolarzem z pobliskiego miasteczka, skąd cudem udało mu się uciec przed obławą Niemców na Żydów, którą dowodzi Born. Relacja Blatta pokazuje skalę okrucieństwa, jakiego dopuszczają się hitlerowcy wobec ludności żydowskiej, jest obrazem apokaliptycznej tragedii. Młody Żyd prosi o ratunek. Ojcowie boją się pomóc, zwyczajnie, po ludzku, wiedzą, co im grozi za ukrycie Żyda, ale gorąca modlitwa do Boga pomaga w podjęciu decyzji: "Damy mu habit. I będzie jednym z nas" - mówi Chór. Ukryli Blatta tuż przed przyjściem Borna. Przyjechał, jak zawsze, do Przeora, zapowiada przyjazd wieczorem, na rozmowę, jak zawsze. Ta scena odsłania część tajemnicy związku między Bornem a Przeorem. Przed laty obaj byli klerykami w Collegium Germanicum w Rzymie, łączyła ich wiara w Boga, przyjaźń, gorące dysputy, wspólne zwiedzanie zabytków, muzeów. Ale Born rzucił seminarium, odszedł od Boga: "Zwątpiłem o Nim, by uwierzyć w Niemcy" - mówi z pychą. A teraz, w czas najstraszniejszej z wojen, stał się mordercą, gorliwym hitlerowcem, przekracza granice człowieczeństwa. Wyjątek czyni dla klasztoru i Przeora. W imię owej rzymskiej znajomości. To dlatego ojcowie i Przeor postrzegani są w miasteczku jako zdrajcy, kolaboranci. I choć niczego od Niemców nie przyjmują, wizyty Borna u Przeora budzą w duchownych wstyd i najwyższy niepokój. Born chełpi się akcją przeciw Żydom, tropieniem zbiegów, ostrzega przed udzielaniem im schronienia.
Po wyjściu Borna do refektarza przychodzi Julia Chomin, młoda, pewna siebie, cyniczna kobieta i żąda od Przeora, by dał jej w prezencie sznur pereł, który jako votum dziękczynne wisi na szyi Madonny w przyklasztornym kościele. Ten dar ma być dla Julii zasłużoną zapłatą za krzywdy, jakich doznała od Przeora, kiedy ten potępiał w kazaniach kobiety, takie jak Julia - prostytutki. Została nią z nędzy. Zdobyła w życiu tylko jedno doświadczenie - wyłącznie pieniądze są w stanie oddzielić od ludzkiej pogardy. Teraz Julia jest z Niemcem, który zapewnia jej czułość i wszelki dostatek materialny. Ma dużo, ale chce jeszcze mieć sznur pereł z ołtarza. W swych bluźnierczych żądaniach Julia posługuje się szantażem: widziała Żyda, który wchodził do refektarza, doniesie o tym Niemcom, jeśli nie dostanie pereł. Przeor stanowczo zaprzecza obecności Żyda w klasztorze, kobietę wyprasza, poleca, by ojcowie sznur pereł ukryli. Potem zapowiada nadejście dnia gniewu i dnia owocobrania. Ojcowie odpowiadają, że na te dni są gotowi.
Akt II
Mija kilka godzin. Do Przeora przychodzi Człowiek z Podziemia. Wyjawia, że kontakty Borna z klasztorem rzucają zły cień na ojców, że budzą nieufność i podejrzenia Podziemia, ale udzielenie schronienia Żydowi, o czym już wiedzą, rozwiało najgorsze wątpliwości. Przeor decyduje się opowiedzieć historię znajomości z Bornem - od czasów seminaryjnych w Rzymie po spotkanie po dziesięciu latach, gdy polski przeor stanął przed Niemcem, majorem gestapo w czasie wojny. Mówi o częstych wizytach Borna, o trudnych rozmowach, o Bogu, wierze, sumieniu. Człowiek z Podziemia ostrzega Przeora przed Julią, kochanką Borna, wie o mającej się odbyć wieczornej wizycie, dlatego prosi Przeora o współpracę. Ma ona polegać na tym, że gdy Born będzie opuszczać klasztor, wtedy Przeor odsłoni okno w refektarzu. Będzie to sygnał dla oddziału Podziemia do rozpoczęcia akcji zgładzenia Borna. Przeor odmawia.
"Jeśli przyłożę mą rękę do śmierci
Zbrodniarza, wówczas odbieram mu możność
Żalu, pokuty, powrotu do światła
I pojednania z Bogiem..." - mówi Przeor.
Na rozmowę z Przeorem przychodzi Emanuel Blatt. Jest pełen wątpliwości, czy ma prawo korzystać z dobroci ojców i narażać klasztor na niebezpieczeństwo. Rozmawiają o Bogu, o wierze, o równości przed Bogiem katolików i Żydów i o nienawiści do Żydów u tych, którzy uczyli się słów katechizmu, pacierza. Wybucha też temat tragicznego losu Żyda i niełatwy wątek wybaczenia - wszystko w przerażająco dramatycznym kontekście zbrodni, jakie dokonują się w czasie trwającej wojny. Tę trudną i bolesną rozmowę przerywają ojcowie, którzy przynoszą wiadomość o przyjeździe Borna na czele oddziału gestapo. Blatt staje w grupie ojców. Born domaga się wydania Żyda, grozi rozstrzelaniem, jeśli tego żądania ojcowie nie spełnią, na podjęcie decyzji daje im dziesięć minut. Gdy zostają sami, Przeor każe wyprowadzić Żyda, półmrok w refektarzu rozjaśnia światłem i zasłania okna. Ojcom stawia pytanie, co wybierają?: Pole Garncarzowe - jeśli wydadzą Żyda, czy Krzyż Męki Pańskiej, gdy tego nie zrobią. Ojcowie wybierają Krzyż. Śpiewają przejmujący Psalm "Wielbimy Twoje Ciało, Panie..."
Akt III
Powraca Born. Gdy słyszy jaką ojcowie podjęci decyzję, zapowiada, że Przeorowi nie da szansy na męczeństwo - zostawi go przy życiu, a rozstrzela ojców. Wtedy niespodziewanie spośród zakonników wychodzi Żyd i oddaje się w ręce Borna. A ten, z drwiną i nie ukrywając gwałtownych emocji, nakłada na głowę Blatta koronę z kolczastego drutu, na ramiona narzuca szkarłatne płótno, do ręki wtyka pejcz i po wielokroć nazywa królem żydowskim. Grożąc bronią, zmusza ojców i Przeora do modlitewnego śpiewu na klęczkach przed Żydem. Psalm "Jesteś, o Panie, moim światłem i zbawieniem..." brzmi przejmująco. Pod jego wpływem Born wyrzuca z refektarza ojców i Blatta. Zostawszy sam z Przeorem wyznaje, że jego działanie wypływa z nienawiści - do Przeora, do Boga, do przeszłości, do ciągłego zabijania Boga w sobie i tego Boga poszukiwania. Daremnego. Wie, że to, co przed chwilą zrobił z Żydem, jest ubiczowaniem Boga. Wyznanie Borna poraża jasnością wywodu człowieka bez wiary.
Do refektarza wchodzi Julia, domaga się od Borna obiecanych pereł. Odrzucona przez Niemca wyjawia gwałtownie, że to on jest autorem zdarzeń tego dnia, tylko po to, by ranić i boleśnie drażnić Przeora. Do wybiegającej Julii Born oddaje śmiertelny strzał. Potem sam podchodzi do okna, odsłania je i przywołuje żołnierzy. Przekazuje im informację, że w klasztorze nie ma Żyda. Na koniec opowiada Przeorowi swój niedawny sen, w którym on jako mały, pokorny kleryk oskarża człowieka w czarnym mundurze, który podniósł pięści przeciw niebu, bo nie wiedział:
"jak dosięgnąć Swojego sobowtóra,
Płynącego nad miastem kości."
Born opuszcza refektarz i tylko Przeor wie, co się niebawem wydarzy. A kiedy Blatt pyta Przeora, co się stało, że Born nie spełnił swojej groźby, słyszy w odpowiedzi:
"Ty lepiej wiesz niż my, bracie Emanuelu,
Albowiem nie w nas, lecz w tobie
Bóg powtórzył misterium swoich cierni."
Gwałtowna detonacja dobiegająca z oddali dowodzi, że rozpoczęła się akcja Podziemia. Przeor modli się do Boga za umierającego w tej chwili zbrodniarza, na koniec prosi:
"Ale zechciej, Panie,
Z rachunku jego grzechów
Wymazać zło,
Którym mnie doświadczał.
Ja mu je przebaczam."
Emanuel Blatt staje przed krucyfiksem. W figurze Chrystusa widzi człowieka, obejmuje krzyż, w swoich ramionach chce "zamknąć postać umęczonego Boga".
Ukryj streszczenie