Operetka w 3 aktach; muzyka wg Franciszka Schuberta, libretto: H. M. Willner i Heinz Reichert (wg powieści R. H. Bartscha "Schwammerl").
Prapremiera: Wiedeń 15 I 1916.
Premiera polska: Warszawa 1 II 1917.
Osoby: Franciszek Schubert, kompozytor; Franciszek Schober, poeta, Maurycy Schwind, malarz, Leopold Kupelwieser, rysownik, Jan Vogl, śpiewak Opery Cesarskiej, Scharntorff, generał, Giuditta Grisi, śpiewaczka Opery Cesarskiej, Christian Tscholl, nadworny dostawca kryształów, Maria Tscholl, jego żona, Hania, Hela i Henia - ich córki, Andrzej Bruneder, mistrz siodlarski, Ferdynand Binder, poczmistrz, Quax, agent policji; Brametzbergerowa, dozorczyni domu, Weberowa jej sąsiadka, Rózia, pokojówka panny Grisi, Pikolak, kelnerzy, żandarmi, muzycy podwórzowi, służba. Akcja rozgrywa się w Wiedniu w r. 1826.
Akt I. Do domu, w którym mieszka Franciszek Schubert, przychodzą trzy córki nadwornego dostawcy kryształów, panny Tscholl. Dwie z nich, Henia i Hela, mają tu umówione spotkanie ze swymi ukochanymi - siodlarzem Brunederem i poczmistrzem Binderem, trzecia - Hania - towarzyszy im jako przyzwoitka. Wszystko, naturalnie, w tajemnicy przed ojcem. Panny Tscholl wraz ze swymi przystojnymi chłopcami idą na spacer do ogrodu. U lokatora sąsiedniego mieszkania zjawia się grono gości; do Schuberta przychodzi kilku jego przyjaciół: Schober, Schwind, Kupelwieser i Vogl. Weseli młodzieńcy z wiedeńskiej cyganerii przynoszą wiecznie "gołemu" kompozytorowi moc świetnych wiktuałów i urządzają wystawną kolację... pod krzakiem bzu w ogrodzie. Omawiają najnowsze plotki; najciekawszą jest ta, iż panna Grisi, primadonna Opery, ma nowego kochanka. Przyjaciele szybko domyślają się, że tym kochankiem jest Schober, chociaż on sam stara się utrzymać ten fakt w tajemnicy: protektor Grisi, generał Scharntorff, poszukuje już podobno po całym Wiedniu szczęśliwego, a nie znanego mu jeszcze rywala, obiecując wtrącić go do więzienia.
Panny Tscholl powracają z Binderem i Brunederem ze spaceru. Starają się przemknąć niepostrzeżenie obok biesiadujących panów, bo Schober to dobry znajomy rodziców i mógłby je wydać, lecz oto - na ulicy, pod bramą, dostrzegają papę Tscholla. Ojciec wyśledził córeczki, domyślił się, że mają tu rendez-vous, i czeka, chcąc przyłapać panienki na gorącym uczynku... W tej sytuacji wystraszone dziewczęta zwracają się jednak do Schobera o pomoc i radę, a on na poczekaniu wymyśla świetny podstęp: powiedzą ojcu, że Hania, która tak ładnie śpiewa i uwielbia muzykę, przyszła do pana Schuberta prosić go o lekcje, siostry zaś towarzyszyły jej dla przyzwoitości.
Papa Tscholl daje się nabrać na tę opowieść. Co więcej - panowie proszą go do swej kompanii, szczodrze poją winem i namawiają, aby wydał córki za uczciwych rzemieślników, tylko to bowiem może zapewnić im spokojne szczęście. Gdy Tscholl zapalił się do tego pomysłu, a wino wzmogło jego życzliwość do świata i ludzi, Henia i Hela przedstawiają mu swych ukochanych, ci zaś - proszą tatę o ręce jego córek... Tschollowi pozostaje jedynie wyrazić zgodę, i wszyscy są szczęśliwi. Także i Schubert, któremu bardzo spodobała się Hania i której on również wydał się ogromnie sympatyczny.
Akt II. Trzy miesiące później, w salonie państwa Tschollów, podwójne wesele - Heni z Brunederem i Heli z Binderem. Wśród gości znajduje się też Schubert, od trzech miesięcy nauczyciel Hani. Hania kocha się skrycie w Schubercie, odczuwa zresztą i z jego strony coś więcej niż sympatię, nie może jednak doczekać się miłosnego wyznania od nieśmiałego, wiecznie speszonego kompozytora.
W mieszkaniu Tschollów pojawia się Giuditta Grisi; pod pretekstem "kryształowych" interesów do pana Tscholla poszukuje tutaj Schobera, ostatnio bardzo ją zaniedbującego. Wchodzi Schober; papa Tscholl przedstawia go śpiewaczce, nie mając pojęcia, że to właśnie on jest właściwą przyczyną jej wizyty. Gdy zostają sami, Grisi urządza Schoberowi scenę zazdrości, podejrzewa, że Hania, jedyna wolna jeszcze panna w "domku trzech dziewcząt", jest jego przyjaciółką. Schober naturalnie protestuje i aby spokojnie porozmawiać, umawia się z Grisi nazajutrz w cukierni w Hietzingu.
Przychodzi do Tscholla także i Quax, agent policji, który na polecenie generała Scharntorffa śledzi Grisi, chcąc wytropić wreszcie jej kochanka. Stary Tscholl tłumaczy mu, iż nie ma pojęcia, co mogło sprowadzić tutaj primadonnę; Quax każe mu to zatem dokładnie przemyśleć i później podzielić się z nim swymi spostrzeżeniami... Teraz Tscholl krąży po domu owładnięty tylko tą jedną myślą: podejrzewa wszystkich, z wyjątkiem... Schobera. Sam go przecież przedstawił pannie Grisi, a więc przedtem w ogóle się nie znali;
Hania nadal stara się ułatwić Schubertowi wymówienie słowa "kocham", lecz kompozytor nadal nie może się na to zdobyć, nie wierząc, by tak śliczna dziewczyna mogła przyjąć jego oświadczyny. Natomiast dochodzi do rozmowy między Hanią a Grisi, która wcale nie opuściła jeszcze mieszkania, a przekonana, że tę dziewczynę łączy coś z Schoberem, opowiada jej o nim jako o okropnym uwodzicielu, łamiącym serca niewieście, niegodnym prawdziwego uczucia. Ponieważ mówi cały czas o "Franciszku", nie wymieniając nazwiska, Hania przekonana jest, iż Grisi skarży się - na Schuberta! Ta rozmowa całkowicie zmienia jej stosunek do ukochanego profesora: jego nieśmiałość uważa teraz za obłudę, jego zwlekanie z oświadczynami tłumaczy sobie zainteresowaniem jakąś inną dziewczyną.
Towarzystwo rozchodzi się wreszcie; młode pary odjeżdżają do swych mieszkań, stary Tscholl, zupełnie otumaniony domysłami, kto mógłby być kochankiem Grisi, dochodzi do wniosku, że właściwie... tylko on sam może wchodzić w rachubę. Że to dla niego, zakochana po uszy, przyszła dziś tutaj piękna primadonna... Wieczorem Schober z Schubertem wracają do Tschollów. Schubert ma prośbę do przyjaciela: skomponował pieśń miłosną dla Hani, zawarł w niej wszystkie najgorętsze uczucia, ale nie ma odwagi sam jej tej pieśni wyśpiewać. Prosi Schobera, aby uczynił to w jego imieniu, aby w ten sposób - w jego imieniu - wyznał jej miłość. Schober zgadza się. Hania - słucha pieśni z największym wzruszeniem, uważa ją jednak za miłosne wyznanie samego Schobera i - rzuca mu się na szyję... Rozczarowana do Schuberta, tu odnajduje - jak sądzi - prawdziwe uczucie, i odpłaca natychmiast tym samym!... Wchodzi Schubert, widzi ich pocałunek i - rozumie wszystko. Przynajmniej wydaje mu się, że rozumie...
Akt III. Przed cukiernią w Hietzingu, nazajutrz rano, spotykają się młodzi nowożeńcy, Tscholl z Hanią, a także Schubert, Schober i cała ich kompania. Schober jest tutaj umówiony z Grisi i nie na rękę mu tak liczne towarzystwo. Wyprawia więc wszystkich na spacer, sam idzie z Hanią, i prosi Schuberta, by w jego imieniu porozmawiał z porzuconą śpiewaczką, wyjaśniając jej delikatnie, iż człowiek świeżo zaręczony nie może utrzymywać kontaktów z innymi kobietami. Schubert godzi się spełnić prośbę, chociaż sam jest ponury, rozgoryczony sytuacją, do jakiej mimo woli doprowadził.
Po rozmowie z Schubertem Hania orientuje się już we wczorajszej pomyłce, aczkolwiek Schubert, który też dopiero teraz pojął dziwne postępowanie ukochanej, stara się osłonić Schobera, biorąc wszystko na siebie, i twierdząc, że to o nim mówiła jej Grisi. Hania nie wierzy, ale ponieważ naprawdę zakochała się już w Schoberze, gotowa jest wybaczyć mu dawne grzechy, byleby nie brnął w nowe... Grisi przychodzi do cukierni na umówione spotkanie, nie wiedząc, że śledzą ją, jak zawsze, agenci zazdrosnego protektora. Pierwszy dosiada się do niej stary Tscholl, sądząc, iż znowu przyszła tu dla niego, i - zostaje natychmiast aresztowany przez Quaxa. Drugim podejrzanym jest... Schubert, on też podchodzi bowiem do śpiewaczki, chcąc wypełnić swoją przykrą misję i powiedzieć, że Schober z nią zrywa. Na szczęście generał orientuje się, iż obaj panowie są tylko przypadkowymi ofiarami jego zazdrości; podejrzenia kieruje (i słusznie) w stronę Schobera, gdy jednak ten przedstawia mu swoją narzeczoną, pannę Tscholl, generał uważa całą zazdrość za bezpodstawną i szczęśliwy odjeżdża z Grisi.
Wszystko więc kończy się dobrze - dla wszystkich. Jedynie Schubert pozostaje, jak dawniej, sam. Sam, ze swoją muzyką.
Wydaje się jakąś nieprawidłowością, że żadna z kilkunastu oper i operetek Schuberta, twórcy tak wielu pięknych, niezwykle melodyjnych pieśni, nie zyskała nigdy większej popularności. Tę nieprawidłowość odczuł już Suppe, który w 1864 napisał utwór sceniczny "Franciszek Schubert", włączając wiele oryginalnych melodii Schuberta w swoją partyturę. Dopiero jednak Berte z pieśni, utworów orkiestralnych i fortepianowych, z tańców i marszów Schuberta zestawił operetkę, która pozostała trwałą pozycją w repertuarze teatrów muzycznych. Przeniesiono ją także na ekran (1934; Schubertem był Richard Tauber), opracowano dla Broadwayu ("Blossom Time", 1921) i dla teatrów londyńskich ("Lilac Time", 1922).
Swój sukces zawdzięcza zresztą czarowi Schubertowskiej melodyki - podanej tu niemal bez żadnych przeróbek, libretto bowiem jest mało efektowne, zbyt sentymentalne, a postać Schuberta aż drażni swoją nieporadnością i smętkiem. Nowego tłumaczenia libretta dokonali: Kazimierz Białek, Tadeusz Kuczyński i Eugeniusz Nowakowski.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie