Czas i miejsce akcji: "nieokreślone: na granicy baśni i rzeczywistości".
Obsada: 10 ról męskich, 5 ról kobiecych oraz epizody.
Druk: "Teatr Pirandella", Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1976.
Niedokończony dramat w czterech częściach.
Ilza Paulsen, zanim wyszła za mąż za Hrabiego, była aktorką; Hrabia zmusił ją, by zrezygnowała z kariery. Pewnego dnia przyjaciel męża, młody Poeta, pokazał Hrabinie utwór sceniczny, nad którym zaczął pracować. Marzył o tym, aby Ilza wróciła na scenę i zagrała jedną z postaci. Hrabina czuła, że Poeta kocha się w niej i pozyskując ją dla swojego utworu, chce zdobyć dla siebie. Zdecydowana, by dochować wierności mężowi, Ilza nie pozbawiała jednak Poety złudzeń, gdyż zdawała sobie sprawę z wartości rozpoczętego dzieła i nie chciała, by przestał nad nim pracować. Wycofała się dopiero wtedy, gdy "Baśń o zamienionym dziecku" była gotowa, choć w międzyczasie pokochała autora. Poeta popełnił samobójstwo; Hrabina uznała, że musi wrócić na scenę i zagrać w "Baśni o zamienionym dziecku". Wróciła do aktorstwa dla tego jednego utworu; Hrabia nie tylko zgodził się na to, ale sam został aktorem i poświęcił rodowy majątek, by umożliwić inscenizację.
Pierwotnie trupa liczyła czterdzieści dwie osoby, aktorów i statystów, szybko jednak została zdziesiątkowana. Widzowie wygwizdali i wyśmiali dzieło Poety, dyrektorzy teatrów zrywali kontrakty i odmawiali wynajęcia sal. Po dwóch latach w trupie zostało ośmioro aktorów; są głodni i obdarci, nocują w stajniach i poczekalniach dworcowych. Nie mają dekoracji ani rekwizytów, łączą role, a czego nie mogą pokazać - czytają. Mimo to Hrabina wciąż jest wierna swojej misji.
Trupa przybywa do położnego w górach pałacyku, zwanego "Cebulą", w którym mieszka mag Kotron ze swymi Cebulastymi. Skierowani tu przez jednego z dalekich przyjaciół Kotrona, przybyli w nadziei, że będą mogli w tutejszym teatrze zagrać "Baśń". W pałacyku mieszkają duchy; dawni właściciele bali się ich, więc się wyprowadzili. Cebulaści nie tylko nie boją się Duchów, ale je tworzą. "...wy, aktorzy, użyczacie swego ciała zjawom wyobraźni, aby mogły żyć - i żyją naprawdę. My robimy coś przeciwnego: nasze ciała przemieniamy w zjawy i także każemy im żyć. Zjawy... widziadła... niedaleko trzeba ich szukać. Wystarczy kazać im wyjść z nas samych, z naszego wnętrza". W pałacowej garderobie jest więcej kostiumów niż w magazynach teatralnych - cały "Arsenał Zjaw".
Cebulaści proponują aktorom gościnę, radząc jednak, by, tak jak oni, wyzbyli się wszystkich potrzeb. "Można mieć wszystko, ale tylko wówczas, kiedy się już niczego nie ma [...] Będziecie mieli wszystko, kiedy naprawdę nie będziecie już pragnąć niczego [...] I głód jest potrzebny [...] Wtedy ogryzek chleba tak smakuje, jak żadna wymyślna potrawa! [...] I tylko wówczas, kiedy naprawdę nie masz domu, cały świat staje się twój". Kotron proponuje, by aktorzy zostali w pałacyku na zawsze. Gotów jest pomóc w wystawieniu "Baśni o zamienionym dziecku", nie przewiduje jednak udziału publiczności - jego zdaniem utwór nie potrzebuje niczyjego uznania, aktorzy bowiem powinni uprawiać swoją sztukę tylko dla siebie. Jednak Ilza, przystając na propozycję Kotrona, sprzeniewierzyłaby się swojej misji - nie wystarczy, by dzieło żyło własnym życiem, ono musi żyć wśród ludzi. Hrabina chce odejść sama i czytać baśń, jednak koledzy z trupy: Drobny i Dyament gotowi są ruszyć z nią.
Aktorzy stopniowo odkrywają, że w pałacyku dzieją się dziwne rzeczy. W Arsenale Zjaw Hrabia i Ilza znajdują kukły odpowiadające postaciom z "Baśni o zamienionym dziecku". Chrom dokonuje jeszcze dziwniejszego odkrycia: on i koledzy obudzili się na zewnątrz swoich ciał: "Nam się to wszystko śni. [...] To sen, my jesteśmy we śnie, na zewnątrz naszych ciał, które spokojnie śnią - tam, każde w swoim pokoju. [...] Moje ciało chrapie! Szczęśliwe jak świnia!" Kotron potwierdza: "Taki jest już nasz pałacyk. Co noc sam wytwarza muzykę i sny. A sny, choć nic o tym nie wiemy, żyją poza nami".
Kotron proponuje, by trupa odegrała "Baśń" na weselu Gigantów z Gór - właśnie dziś ślub połączyć ma dwie rodziny olbrzymów: "... są to ludzie wysocy i silni. Mieszkają tu niedaleko. W górach. [...] Wysadzają skały. Wznoszą fundamenty. Prowadzą wodę do odległych zbiorników. Budują. Zakładają sieci dróg. Prowadzą uprawy rolne". Kotron, który w nocy przeczytał i zachwycił się "Baśnią o zamienionym dziecku", uważa jednak, że aktorzy nie dysponują wystarczającymi środkami, by ją wystawić. "Przecież jest was zaledwie ośmioro, a to przedstawienie wymaga tłumów [...] Przecież to przedstawienie musi operować wielkimi chórami, wielkimi scenami zbiorowymi". Proponuje oddać na usługi teatru magię pałacyku - Cebulaści mają zdolność powoływania do istnienia rzeczy, które sobie wyobrażają. Gdy Kotron czytał "Baśń", tworzyły się kukły, które Hrabia i Ilza odkryli w Arsenale Zjaw. Ilza zaczyna grać swoją rolę; natychmiast u jej boku zjawiają się dwie Sąsiadki - postacie z pierwszej sceny przedstawienia - i wygłaszają swoje kwestie.
Czwarta część sztuki znana jest wyłącznie ze streszczenia Stefana Pirandella. Giganci godzą się przyjąć przedstawienie i hojnie za nie zapłacić. Widzami będą jednak tylko słudzy i robotnicy - oni sami nie mają czasu, by oglądać spektakl. Aktorzy zdają sobie sprawę, że lud oczekuje lekkiej rozrywki. Niektórzy, z Chromem na czele, chcieliby zrezygnować z występu. Pozostali aktorzy skupiają się wokół Hrabiny, podekscytowanej nowym wyzwaniem. Kotron bezskutecznie stara się przestrzec i powstrzymać Hrabinę. Chcąc pomóc aktorom, wychodzi przed kurtynę i próbuje wprowadzić publiczność w treść przedstawienia, wywołuje jednak tylko śmiechy i wygłupy. Chrom, chcąc zdobyć przychylność trudnej widowni, zaczyna opowiadać dowcipy. Podobają się tak bardzo, że .... aktor zostaje oblany wodą z sikawki.
Mimo to Hrabina zaczyna grać; publiczność domaga się, by Ilza przerwała niezrozumiałą dla niej deklamację i zaśpiewała coś albo zatańczyła. Hrabina zaczyna krzyczeć i obrażać publiczność. Giganci rzucają się na aktorów; Hrabina zostaje rozszarpana, a Drobny i Dyament, którzy próbowali ją ratować - stratowani. Majordomus przeprasza w imieniu Gigantów i składa na ręce Hrabiego należne wynagrodzenie. Hrabia przyjmuje je ze wściekłością, by wybudować za nie pomnik żony. "Lecz czuje się, że Hrabia, choć płacze i przysięga, że pozostanie wierny umarłej Poezji, jakby odetchnął z ulgą, jakby uchylił się od jakiejś zmory. I Chrom także, i inni aktorzy również".
Ukryj streszczenie