Artykuły

POŻEGNANIE

Odeszła MARYSIA HOMERSKA. Cudowny człowiek, wspaniała aktorka i przemiła koleżanka. Młodsza ode mnie o kilka lat. Delikatna, czuła i serdeczna. Aktorkę wspomina i żegna Witold Sadowy.

Miłośnicy teatru pamiętają Ją z licznych ról w Teatrze Polskim w Warszawie i z Teatru na Woli, gdzie w 1981 r. pożegnała się ze sceną, grając hrabinę Respektową w "Fantazym". Do Słowackiego i do wielkich ról kostiumowych miała szczęście. Sprawiły to piękne warunki zewnętrzne, nieskazitelna dykcja, interesujący głos i talent dany Jej od Boga.

Aktorką została przez przypadek. W czasie wojny i okupacji studiowała polonistykę na tajnych kursach w Warszawie. Marzyła o dziennikarstwie. Ewentualnie o matematyce. Myślała też o tym, aby zostać belfrem.

W czasie Powstania walczyła w szeregach AK Po upadku Powstania wywieziono ją do Niemiec. Przebywała w obozach w Sandbostel i Oberlangen. Tam też doczekała się końca wojny. W 1946 r. znalazła się w 1. Dywizji Pancernej generała Maczka. Została telefonistką. Któregoś dnia wpadła Jej w ręce polska gazeta. Przeczytała w niej ogłoszenie, że w Warszawie działa pierwsza Szkoła Dramatyczna, do której przyjmują kandydatów pragnących zostać aktorami. I choć miała możliwość pozostania na Zachodzie i studiowania na uniwersytecie w Kolonii lub Paryżu, zapragnęła nagle zostać aktorką. Wróciła do Warszawy. Zgłosiła się do Janusza Strachockiego, który prowadził z polecenia władz szkołę aktorską w swoim prywatnym mieszkaniu na Pradze. Zdała egzamin i została przyjęta na studia.

Kiedy w 1947 r. Janusza Strachockiego mianowano dyrektorem Teatru im. Jaracza w Olsztynie, zaproponował wszystkim swoim uczniom angaż do tego teatru. Tam pod czujną opieką swojego mistrza stawiali pierwsze kroki i rozpoczynali kariery aktorskie. Tam Maria Homerska debiutowała rolą Diany w "Fantazym" u boku swojego mistrza Janusza Strachockiego, który grał rolę tytułową i sztukę reżyserował. Ta rola przyniosła jej uznanie i znakomite recenzje.

W Olsztynie poprosił ją o rękę Ryszard Pietruski i pojął za żonę. Urodziła mu córkę Magdę. I choć małżeństwo nie przetrwało próby czasu, w przyjaźni pozostali na całe życie.

Z drugiego małżeństwa z Aleksandrem Długoszem miała córkę Dorotę, Żadna z nich nie została aktorką. Obie są wspaniałe i obie ogromnie kochane przez matkę. Często mi o nich opowiadała, kiedy odwiedzałem Ją w Skolimowie, gdzie przez pewien czas mieszkała w Domu Aktora. Opowiadała mi też o swoich ukochanych wnuczętach Halce i Olesiu.

Zagrała mnóstwo ról. Znali ją i podziwiali widzowie Kielc, Radomia. Szczecina, Białegostoku i Warszawy. Po rewelacyjnie zagranej roli Kateryny w "Burzy" Ostrowskiego w reżyserii Hugona Morycińskiego na scenie Teatru im. Żeromskiego w Kielcach w roku 1949 mówiła o niej cała teatralna Polska. Posypały się propozycje, ale do Warszawy jeszcze się nie spieszyła. Jej talent dojrzewał. Kielce podziwiały ją jeszcze jako Zuzannę w "Weselu Figara" Beaumarchais w reż. Edmunda Krona. W Teatrach Dramatycznych Szczecina zagrała kolejne swoje wielkie role: Violi w "Wieczorze Trzech Króli" Szekspira w reż. Wiktora Biegańskiego, Berty w "Świerszczu za kominem" Dickensa i Elizy w "Pigmalionie" G.B.Shawa w reż. Mariana Godlewskiego. W roku 1953 w Teatrze Polskim w Warszawie wystąpiła gościnnie w roli Amelii w "Horsztyńskim" w reżyserii jednego z najwspanialszych reżyserów tamtych czasów Edmunda Wiercińskiego. Po tej roli została już w tym teatrze na długie lata. Aż do roku 1975. Pamiętne Jej role na tej scenie to między innymi Pola w "Rozbitkach "Józefa Blizińskiego w reż. Karola Borowskiego, Elżbieta, królowa Anglii, w"Czarnej Damie z sonetów" G.B. Shawa w rei Zbigniewa Stoka, Pani w sztuce Jerzego Szaniawskiego "Kowal, pieniądze i gwiazdy", Elwira w "Don Juanie" Moliera w reż. Bogdana Korzeniewskiego, Helena w "Chłopcu latającym" Jerzego Szaniawskiego u Jana Kreczmara, Mirrina w "Obronie Ksantypy" Morstina w reż. Władysława Hańczy i Księżna OIivarez w "Don Carlosie" Schillera oraz Katarzyna Stenbock w "Eryku XTV" Strindberga u Zygmunta Hübnera. Przeistaczała się też w Andromachę w "Troilusie i Kresydzie" Szekspira w reż. Bohdana Korzeniewskiego, Ducha wgłośnym i kontrowersyjnym przestawieniu "Fausta" w reż. Józefa Szajny i Eleonorę w "Cydzie" Wyspiańskiego u Ignacego Gogolewskiego, a także w Lokatorkę w "Moralności pani Dulskiej" Zapolskiej, Panią w "Dwóch Teatrach" Szaniawskiego i Paulę Klotyldę w sztuce Hauptmanna "Przed zachodem słońca". To tylko część jej dorobku .artystycznego w Teatrze Polskim.

W roku 1976 przeszła do Teatru na Woli, do Tadeusza Łomnickiego. Spędziła tam resztę życia, aż do emerytury. Grala między innymi Elegantkę w widowisku muzycznym "Podróż po Warszawie" w reżyserii Andrzeja Strzeleckiego i Panią Sarti w "Życiu Galileusza" Brechta w reż. Ludwika Rene.

Wiele ról zagrała w Teatrze Polskiego Radia i w Teatrze Telewizji. Wystąpiła w licznych filmach, a wśród nich w "Rachunku sumienia", "Spóźnionych przechodniach", "Głosie z tamtego świata", "Znachorze", "Wiernej rzece" i wielu innych. Pracowała w dubbingu. Użyczyła swojego głosu znakomitej francuskiej koleżance Simone Signoret w filmie "Miejsce na górze". Przez długie lata była terapeutką w Poradni Zdrowia Psychicznego. Była też redaktorem w wydawnictwie Michalineum.

Pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Żegnaj droga, kochana Marysiu. Śpij spokojnie. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji