Artykuły

I słowo zwyciężyło

"Sztuka" w reż. Bożeny Stryjkówny w Teatrze Ochoty w Warszawie. Pisze Hanna Baltyn w Foyer.

"Sztukę" Yasminy Rezy wystawiły dotąd prawie wszystkie liczące się teatry w Polsce. I słusznie, bo tekst w pełni na to zasługuje. Choć ze zdziwieniem czyta się refleksje autorki (zaczynającej niegdyś karierę jako aktorka). Reza stwierdziła, iż tak kunsztownie buduje swój tekst z dialogów i pauz, że śmiechy publiczności na premierze raniły ją do bólu. Od tamtej pory minęło jednak dziesięć lat i zrozumiała, że kiedy ludzie szczerze się śmieją, nie ma co kijem wypędzać ich z widowni do szatni.

Spektakl w Teatrze Ochoty inscenizowała Bożena Stryjkówna. Najprościej jak można, na jedno wnętrze, jedną przyciasną kanapę i trzy obrazy. O sukcesie - bo od razu trzeba powiedzieć, że to udany wieczór i ludzie non stop się śmieją - decyduje jednak głównie trafna obsada i wyrównany poziom. Bez tego cała "Sztuka" na nic.

Trzech przyjaciół od kieliszka, rozrywek i rozmów o życiu grają: wymuskany Tomasz Mędrzak (Marc), wyluzowany Krzysztof Kiersznowski (Serge) i wielki przy nich jak góra Piotr Siejka (Ivan), nieszczęsna ofiara starych kompleksów i świeżych planów matrymonialnych. Wieloletnia więź staje pod znakiem zapytania, gdy Serge, lekarz z pretensjami konesera współczesnego malarstwa, kupuje za niewyobrażalną kasę duży obraz znanego malarza-białe linie na białym tle. Spontaniczny, obraźliwy komentarz Marca wścieka Serge'a, po czym obaj próbują przeciągnąć na swoją stronę ciapowatego Ivana. Po kilku rozmowach odbytych parami, następuje wreszcie finałowe spotkanie we trójkę. Wypełnia je nerwowy, pełen wzajemnych oskarżeń dialog, w którym co chwila zmieniają się emocjonalne konfiguracje. Wyłażą na jaw wszelkie ukryte pretensje, zazdrość, pogarda, niemiłe opinie każdego z przyjaciół na temat gustów i stylu życia pozostałych. Wreszcie jednak zaczynają się zastanawiać, czy warto ryzykować piętnastoletnią przyjaźń "z powodu tego białego gówna". Uratować ją może jedynie jakiś bardzo radykalny krok. Czyni go Serge, sprawca całego zamieszania.

Puenta tej ciepłej, ale i przewrotnej sztuki o uczuciach i wrażliwości na piękno jest równie zaskakująca, jak początek banalny. A całość, dzięki aktorom, smakuje jak porządny, świąteczny keks z bakaliami.

"Sztuka" Yasminy Rezy w reżyserii Bożeny Stryjkówny i Tomasza Mędrzaka, Teatr Ochoty w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji