Artykuły

Za co kocham operę?

Jesteśmy w przeddzień Jubileuszu setnych urodzin sceny operowej w Poznaniu (1910-2010). Każdy, kto w minionym stuleciu i wcześniej miał kaprys, a nawet głębokie przekonanie, by odtrąbić światu upadek czy śmierć opery, mylił się dramatycznie. Opera jest dziś w świetnej kondycji, reżyserzy teatralni i filmowi ulegają modzie współpracy z teatrami operowymi, kusi ich przedziwność opery, jej swoista pretensjonalność, sztuczność, cudowność i sprzeczności, jakimi się rządzi - pisze Maciej Jabłoński, muzykolog, dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego w Poznaniu w latach 1992-1994.

Zdecydowana większość z nich nic z opery nie rozumie, ale nie można dziś znajdować się na szczycie drabiny kariery teatralnej, nie legitymizując się choć jedną operową inscenizacją.

Opera poznańska przeszła przez tę lekcję po raz kolejny zaledwie kilkanaście tygodni temu, kiedy to mieliśmy wątpliwą przyjemność wpatrywać się w bezradne próby teatralizacji "Cyganerii" Pucciniego, podjęte przez Agatę Dudę-Gracz. Nikt, także nasz teatr, nie jest wolny od tego postmodernistycznego, uroczego i bezmyślnego szaleństwa, które nam i światu serwują rozambicjonowani reżyserzy, udający, że opera i śpiew operowy cokolwiek dla nich znaczy.

Lecz czym ma być dziś opera? Rozkosznym przybytkiem kultu primadonn, półbogiń, którym od stuleci oddawano cześć zgoła religijną? Megawidowiskiem, które błądzi między światem sztucznych ogni a piknikiem, służącym złudnemu przekonaniu, że oto uczestniczymy w wysokiej kulturze i to nas odróżnia od innych ssaków? Czy opera jest hermeneutyką codzienności, czy tłumaczy sens naszej codziennej niewygodnej, a nawet przerażającej egzystencji? Czemu służy, po co współcześni kompozytorzy zanurzają się w jej tradycji albo wymyślają coraz to nowe uzasadnienia, by dowieść, że posługując się jej wieloma tworzywami, gotowi są zaproponować nam nową interpretację świata? Niech każdy z nas odpowie sobie sam na te pytania. Może uda się niektóre z tych odpowiedzi wydobyć z rocznicowego rozgardiaszu.

Nie wiem, czy dostatecznie rozumiem operę, wiem natomiast, że moglibyśmy w Poznaniu, korzystając z dobrodziejstwa Jubileuszu, znaleźć miejsce i czas, by o tych kwestiach porozmawiać. Że moglibyśmy spojrzeć z dumą na tradycję tej Sceny, na jej cudowne i gorzkie momenty. Że powinniśmy gromkim głosem przypomnieć naszym zatopionym w codziennej krzątaninie rodakom, że w każdym mieście, które posiada teatr operowy, to on właśnie jest miejscem promieniowania nowych idei i pomysłów.

Pamiętając o tym wszystkim, chcę moim Mistrzom, Przyjaciołom, Koleżankom i Kolegom z Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki, także Tym, do których zwracam się dziś symbolicznie, życzyć - mimo wszystko! - radości z rocznicy Naszego Teatru!

*Za kilka dni, dokładnie 30 września w Poznańskim Teatrze Wielkim odbędzie się Wielki Koncert Galowy Jubileuszu 100-lecia Opery. Wystąpią chór, balet, soliści i zaproszeni goście. Orkiestrę poprowadzi Marek Nowakowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji