Artykuły

W imieninowym sztambuchu teatru

Teatr ma za dni parę - 27 marca - imieniny. Swój dzień w kalendarzu. Międzynarodowy Dzień Teatru. Z tej okazji - jak tradycja każe - należą mu się kwiaty, gratulacje i słowa pokrzepienia. Bo, gdy znalazł się na wolnym rynku, naprawdę ich bardzo potrzebuje. Ale równie potrzebna stała mu się - zwłaszcza teraz, gdy skończył się czas krytyki i krytyków, a mamy erę promocji i marketingu - refleksje na temat aktualnej kondycji naszych scen oraz oczekiwań widzów pod ich adresem.

Kiedyś mówiło się i pisało o Poznaniu, jako o mieście nieteatralnym. I podobne nienajlepsze były też w kraju opinie o teatrach w Kaliszu i Gnieźnie. Przed teatrami w Poznania przed wojną przestrzegali, i Witkacy, i Zegadłowicz. Po wojnie zła opinia o nieteatralnym mieście jeszcze pogłębiła się. A teraz, co za zmiana! Największą w kraju widownię teatralną w plenerze od lat ma przecież właśnie Poznań na Malcie. Niewiele jest też takich miast w kraju, w których ruch teatralny młodzieży szkolnej byłby tak sprawnie zorganizowany. Najwięcej także - w rankingach polskich krytyków - w teatrze alternatywnym dzieje się od lat kilku właśnie w Poznaniu i jego okolicach, włączając w to Wągrowiec.

Poznański Teatr Nowy stawiany jest w kraju jako trudny do naśladowania wzór dobrze zorganizowanego i bardzo frekwencyjnego teatru. Podobnie mocną pozycję na krajowym rynku scen dla dzieci ma poznański Teatr Animacji. Teatr kaliski stał się z kolei głośny w kraju z dwóch powodów. Z licznych festiwalowych i gościnnych występów w kraju ze "Ślubem" Gombrowicza i "Dziadami", a równocześnie z potwornych sporów wewnątrz zespołu podzielonego pomiędzy dwa bardzo nie lubiące się związki zawodowe. Z teatrem w Gnieźnie po dziesięciu latach dyrekcji Tomasza Szymańskiego nie ma natomiast żadnych kłopotów. Pozostał jeszcze poznański Teatr Polski. I tutaj jest problem.

Teatr Polski wydaje się całkowitą antytezą Nowego. Brak mu przede wszystkim tej renomy jaką ma Nowy, która sprawia, że nawet mniej udany spektakl liczyć może w nim na starcie na zainteresowanie widzów, tylko dlatego, że firmowany jest przez tę właśnie scenę. No bo wiadomo Teatr Nowy to świetna, sprawdzona firma. To natomiast, czego brakuje Nowemu, Teatr Polski ma akurat w nadmiarze. Bo Nowemu brakuje właściwie tylko większej odwagi repertuarowej, chęci podejmowania jakiegoś ryzyka. Gra tylko sztuki dobrze już, i to na bardzo wielu scenach sprawdzone: Mrożka, Różewicza, Gombrowicza, klasyków amerykańskiej dramaturgii XX wieku - Albeego, Millera, Rice'a.

Polski odwrotnie, gra głównie to, na co w tym mieście nie ma zapotrzebowania. A więc nowe, nieznane sztuki mówiące głównie o przemocy, okrucieństwie i patologii. Najnowsza premiera tej sceny "Krąg personalny 3:1" Larsa Norena najlepszym może być tego przykładem. Bardzo trudna to w odbiorze sztuka, nawet premierowa publiczność w większości nie wytrzymała na niej do końca przedstawienia. Bo do takiej porcji kloacznego słownictwa i epatowania patologią publiczność tej sceny nie przywykła.

Dwa zdają się też walczyć, ze sobą tak różne modele, artystyczne i repertuarowe teatru. Zdaniem wielu kończy się epoka teatru wielkich inscenizacji wciąż na nowo odczytywanej klasyki, a główny punkt ciężkości przenosi się na nową dramaturgię nowej sztuki. I w tym sensie ten teatr jaki reprezentuje Polski ma przed sobą jakąś przyszłość. Nie może być przecież w nieskończoność tak, że widz idąc do teatru z reguły doskonale wie czym się ta sztuka skończy...

Święto teatru jest też dniem wielkiej mobilizacji szkolnych klubów "Proscenium" Milana Kwiatkowskiego. A więc tej młodzieży szkolnej, która najbardziej jest zakochana w teatrze i na swój sposób sama też teatr uprawia.

Święto teatru szkolnego w Poznaniu poprzedzi Międzynarodowy Dzień Teatru. 26 marca zacznie się ono o 10.00 na Starym Rynku - pierwszym intermedium teatralnym przed Ratuszem. Potem ruszy przez miasto barwny korowód poprzebieranej teatralnej młodzieży przed Teatr Polski pod honorowym patronatem Księdza Biskupa Ignacego Krasickiego w 200-lecie jego śmierci. Ta część widowiska zatytułowana została "Satyromania czyli Ignacego Krasickiego przypadki". O 11.00 przed frontonem teatru młodzi dadzą drugie intermedium, a o 11.15 na 126-letniej scenie Teatru Polskiego zacznie się konkurs na najciekawszy kostium oraz VI Nieformalny Przegląd Teatralny Szkolnych klubów "Proscenium".

W szranki stanie tu dziewięć szkolnych klubów "Proscenium" z Poznania, Kórnika, Gniezna i Wolsztyna. I każde z nich coś bardzo teatralnego pokaże. Nad całością imprezy czuwać będzie prezes poznańskiego Towarzystwa Kultury Teatralnej Jan Janusz Tycner. A nazajutrz w dzień teatru ludzie sceny spotkają się na zaproszenie marszałka Województwa Wielkopolskiego Stefana Mikołajczaka oraz dyrektora Sławomira Pietrasa w Teatrze Wielkim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji