Artykuły

Nikt już brylantów nie rozdaje

- Jak klasyka może być przeżytkiem? Klasyka jest wieczna, uniwersalna - mówi GRAŻYNA BRODZIŃSKA

W filharmonii oklaskiwano "pierwszą damę operetki". Imprezę pod patronatem "Nowin" sponsorowała firma R-press.

Andrzej Piątek: - Czy dzisiaj jest możliwa kariera primadonny w wielkim stylu?

Grażyna Brodzińska: - Nie wiem... Chyba już rzadko ktoś znajduje brylanty w bukietach, dziś nikt ich tak łatwo nie rozdaje! Ja w każdym razie jestem przeciwieństwem kapryśnej primadonny! Nie tupię nóżką, nie mam zwyczaju czegoś "żądać", raczej jestem zdyscyplinowana, skupiona na tym, co robię. Artysta, również ten największy powinien odczuwać pokorę wobec sztuki...

- Wielu sceptyków przepowiada operetce schyłek, a pani próbuje konsekwentnie przekonywać, że nie mają racji...

- Tak, niektórzy twierdzą, że operetka to przeżytek. Ale ja wtedy pytam: Jak klasyka może być przeżytkiem? Klasyka jest wieczna, uniwersalna. Wciąż gra się Bacha, Mozarta, Straussa. Operetka to też gatunek żywy. Gdyby tak nie było, nie spotykałaby się z taką życzliwością widzów, jak przykładowo również w Rzeszowie, i to nie po .raz pierwszy. Śpiewam w wielu spektaklach operetkowych, w rozmaitych krajach i salach, i zawsze, tak jak w Rzeszowie wszystkie miejsca są zajęte, ludzie biją brawo i chcieliby słuchać w nieskończoność.

- Skoro ludzie tak lubią operetkę, to skąd opinia, że zamiera?

Od jakiegoś czasu na siłę wszystko uwspółcześniamy: i operę, i sztuki dramatyczne. Moim zdaniem, to źle. Istnieje przecież rzesza melomanów , która chciałaby pójść właśnie na klasyczną operetkę. Proszę mi wierzyć, że na każdym swoim koncercie czy spektaklu widzę na widowni młodych ludzi, którzy następnie przychodzą po autografy i przysyłają mi miłe listy. Dlatego nie zgadzam się, że operetka umiera, że tylko starsi ludzie jej słuchają. Nawet gdyby tak było... to przecież im należy się od życia najwięcej! Świat operetki i musicalu jest beztroski, pełen miłości, radości, szczęścia. Tymczasem na co dzień mamy tyle kłopotów, szarości. Myślę, że to dobrze, gdy ludzie mogą się oderwać od tak ponurej rzeczywistości i wychodzą ze spektaklu z uśmiechem.. Ponadto piękny język, klasa, gracja - te wartości przetrwały w operetce i chyba należy je współcześnie pielęgnować.

- To prawda, że ma pani operetkę i musical "we krwi"?

- Tak. Moja mama, Irena Brodzińska tańczyła, była świetną śpiewaczką i aktorką. Tata, Edmund Wayda, to znakomity tenor i aktor, reżyser, założyciel teatrów muzycznych w Lublinie i Szczecinie. Cóż innego mogłam robić ja, jak nie pójść w ich ślady? Mama chciała, żebym była jej artystyczną kontynuacją. Tata, znając trudy zawodu ód podszewki, był przeciwny mojemu śpiewaniu. Kiedyś reżyserował "Barona cygańskiego" Straussa, i w spektaklu występowały małe Cyganiątka. Akurat brakowało jednego dziecka i choć idealnie nadawałam się do tej roli, tata nie chciał żebym wystąpiła na scenie.

- Jaką rolę odgrywa w pani życiu i karierze, znany aktor Damian Damnięcki?

- To mój mąż i... zarazem "pogotowie ratunkowe". Często w starych piosenkach niektóre zwroty bywają już zbyt naiwne t lub pretensjonalne i trzeba tekst przerabiać, niekiedy pisać od nowa. I Damian na moją prośbę pisze... Nie wiedział nawet, że mu to tak wychodzi! Wieczorem proszę, żeby na rano napisał tekst, więc siada i pisze. Jak wiele dusz, i ja potrzebuję przyjaciela, doradcy, i takiego mam w osobie Damiana. Czasem nawet szyje mi suknie, lub robi biżuterię, jeśli nie mogę znaleźć odpowiedniej!

W sobotę, 23 bm. widzowie z całego regionu wypełnili szczelnie salę Filharmonii Rzeszowskiej. Gwiazdą spektaklu "Wiedert moich marzeń" z Gliwickiego Teatru Muzycznego, była Grażyna Brodzińska. To barwne, pełne znanych arii i duetów przedstawienie zaprosił na Rzeszowską Scenę Teatru Muzycznego Dariusz Dubiel, szef Rzeszowskiej Estrady.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji