Artykuły

Kraków. Weekend premier i festiwal

W najbliższy weekend czekają nas premiery w Teatrze Słowackiego, Ludowym i STU, otwarcie Łaźni Nowej i Festiwal Mury.

Zraniona intymność

Piątek, 15 października, godz. 19, Scena Miniatura, Teatr im. Słowackiego

Jay, bohater opowieści Hanifa Kureishiego, podejmuje decyzję o opuszczeniu domu, żony i dwójki uwielbianych synów. Mężczyzna koło czterdziestki, o błyskotliwej karierze zawodowej, korzystający z doskonale zorganizowanego, mieszczańskiego komfortu, sypiający obok kobiety - idealnej matki i żony, zagubił gdzieś sens i radość istnienia Jego depresja to wielki sen, przerywany od czasu do czasu zabawami z dziećmi. Jay jest specjalistą od rachunku sumienia: z jednej strony miłość do synów, poczucie obowiązku, lęk przed uczynieniem krzywdy, z drugiej niechęć do żony i marzenia o "prawdziwym szczęściu i życiu" - to w ogólnym zarysie treść premierowej "Intymności" Kureishiego, którą zrealizowała Iwona Kempą reżyserka świetnych i nagrodzonych "Rozmów" poufnych" wyreżyserowanych wcześniej także w "Miniaturze". W przedstawieniu zobaczymy Dominikę Bednarczyk, Martę Walderę, Marcina Kuźmińskiego, Grzegorza Mielczarka Błażeja Wójcika i Sławomira Maciejewskiego.

"To jest najsmutniejszy wieczór w moim życiu. Odchodzę i już tu nie wrócę" - brzmią pierwsze słowa kultowej powieści znakomitego angielskiego pisarza reżysera i scenarzysty, na kanwie której powstała adaptacja teatralną a skandalizującą wersję filmową, nagrodzoną Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie, zrealizował w 2001 roku Patrice Chćreau. Intymność jest przejmującym i sugestywnym zapisem wewnętrznych rozterek młodego mężczyzny -jego życie rodzinne i zawodowe pozornie układa się wspaniale, w istocie jednak obezwładnia go nuda codziennej egzystencji i chłód małżeńskiej rutyny. "Zranić kogoś, to włamać się siłą do jego intymności" brzmią słowa Hanifa Kureishiego. Czy wewnętrzne rozterki bohatera staną się także naszymi rozterkami? "Tani skandal, ekshibicjonizm, modna prowokacja czy wybitne dzieło, obnażające najbardziej intymne zakątki ludzkiego ciała i duszy?" - zadawano pytanie po premierze filmu Patrice' a Chereau. Czy i po krakowskim spektaklu podobne pytania będą nas nurtować?

W świecie znaków i kodów

Sobota, 16 października, godz. 19, Scena pod Ratuszem

Kto zna film Witolda Leszczyńskiego "Żywot Mateusza" ze znakomitą rolą Franciszka Pieczki, ten zapewne wie, że powstał on w oparciu o powieść "Ptaki" norweskiego pisarza Tarjei Vesaasa mistrza niepokojących tematów, prostej i emocjonalnej prozy. Spektakl na ten temat zobaczymy premierowo na Scenie pod Ratuszem.

Dwójka bohaterów, brat i siostrą żyją na uboczu z dala od wiejskiej społeczności. Dla postronnych może nieco zdziwaczali, żyją w niezwykłej harmonii z naturą. Nadzwyczajnymi zdarzeniami w ich życiu - znakami - stają się burzą piorun uderzający w drzewo czy przelot wędrownego ptaka Któregoś dnia w to ich niespieszne bytowanie wkracza obcy człowiek, mężczyzną którego Mattis spotkał, kiedy próbował zostać przewoźnikiem na jeziorze i przyprowadził do domu...

Ta historia spotkania z tajemniczym światem północy zafascynowała Piotra Waligórskiego, reżysera który wraz ze scenografem Wojciechem Stefaniakiem i trójką aktorów: Mają Barełkowską, Andrzejem Franczykiem i Kajetanem Wolniewiczem wprowadzi nas w świat poezji, samotności i dziecięcej naiwności. - Z jednej strony świat naszych bohaterów jest hermetyczny, zamknięty, surowy, z drugiej zaś zniewalający swoją przyrodą, prostotą. Ludzie w nim żyjący zdeterminowani są przyrodą, która w naszym spektaklu ma funkcję raczej metaforyczną, nie gra wprost tak wielkiej roli jak w filmie "Żywot Mateusza". Archetypiczność postaci, ich powiązanie z naturą - to jedna strona naszego spektaklu. Ale jest też inny świat: pokazany pod mikroskopem, ludzie w zamknięciu, odizolowani od rzeczywistości, żyjący w świecie swoich znaków i kodów - to obraz człowieka w wymiarze uniwersalnym, człowieka wyabstrahowanego z codzienności. Nasi bohaterowie są trochę jak w probówkach, w jakimś laboratorium. Trochę są ze sobą i trochę z naturą. Sądzę, że nasi bohaterowi będą w jakimś sensie bliscy każdemu z nas z różnych powodów. Moja bohaterka jest w stanie życiowej hibernacji. Jej "rozmrożenie" odbywa się dopiero pod wpływem "tego trzeciego", który pojawia się nagle i niespodziewanie. Dopiero wtedy zaczyna siebie widzieć i rozumieć inaczej. Któż z nas nie przeżywał takich stanów? Myślę, że widzowie nieco pooglądają się w tym spektaklu. Tym bardziej, że to przedstawienie jest także o trudnych wyborach życiowych między własnym a cudzym szczęściem - powiedziała nam Maja Barełkowską .

"Król Lear" według Jasińskiego

Piątek - sobota, 15 -17 października, Teatr Scena Stu

O "Królu Learze", którego zobaczymy na Scenie Stu, napisano tomy, zrealizowano setki przedstawień na niemal wszystkich scenach świata Do tej jednej z największych polskich inscenizacji miało dojść przed laty na poznańskiej scenie, gdzie Leara próbował Tadeusz Łomnicki. Premiery nie było, bowiem aktor zmarł w trakcie prób. W Krakowie, po sukcesie "Hamleta" w Teatrze STU w 2000 roku Krzysztof Jasiński, rozpoczynając 45 sezon swego teatru bierze na warsztat "Króla Leara" - tragedię przez wielu krytyków uważaną za najlepszą, a zarazem najbardziej enigmatyczną sztukę elżbietańskie-go dramaturga Co historia Leara - starego władcy, który niespodziewanie postanawia podzielić królestwo między trzy córki może znaczyć dzisiaj w Polsce? Refleksje na temat kryzysu władzy w społeczeństwie XXI wieku w nowoczesnej inscenizacji można będzie zobaczyć przedpremierowo 15,16 i 17 października na Scenie Teatru STU. W roli tytułowej wystąpi Mariusz Saniternik. Premierę spektaklu, w którym grają także m.in. Krzysztof Globisz, Mariusz Gnatowski, Anna Cieślak i Agnieszka Marek przewidziano na grudzień.

U końca zimnej nocy czeka wszystkich szaleństwo. "Ci czterej są już szaleni - pisał Camus o Królu Learze -jeden ze swego zawodu, drugi z własnego wyboru, dwaj z cierpienia, któremu już nie mogli dać rady". Błazen jest szaleńcem z profesji, Edgar, żeby ocalić życie, Lear ucieka w szaleństwo, jeden Kent będzie się przed nim bronić do końca. Scena, w której trzej wygnańcy znajdują ostatnie schronienie przed rozszalałą naturą w nędznej szopie, gdzie jeszcze przedtem schronił się Edgar, jest kluczowa dla każdej interpretacji dramatu (...). Ze wszystkich królewskich Szekspirów "Król Lear" najbardziej chyba wymaga wprowadzenia w pejzaż. Ale wybór pejzażu w "Learze", znowu może bardziej niż w jakimkolwiek innym dramacie, jest zarazem wyborem i kostiumu i historycznego czasu. W "Królu Learze" pytanie: gdzie? jest zarazem pytaniem: kiedy? Bachtinowskie " czasomiejsce ", chrono typ, ma w filmie inny stopień konieczności niż w teatrze. W dramatach Szekspira inne miejsce, inna historyczność jest jednocześnie ich inną uniwersalnością. I co więcej, jest często ich inną współczesnością - to słowa Jana Kottą jednego z największych znawców dzieł Williama Szekspira

"Mury" w Łaźni

Poniedziałek, 18 października, godz. 18, Łaźnia Nowa

- Kiedy wykopano mnie z warszawskiej szkoły, przyjął mnie właśnie Kraków. Początki nie były łatwe, bo jako tej wyrzuconej bacznie mi się przyglądano. A jednak to był cudowny czas. Na drugim roku Jerzy Jarocki zaproponował mi epizod, rolę w Mojej córeczce Różewicza. Głupia i zielona nie zdawałam sobie wówczas sprawy z tęgą z jakim mistrzem przyszło mi pracować. Niestety, nasze artystyczne spotkanie nigdy się nie powtórzyło. I wreszcie, właśnie w Krakowie, w Teatrze Ludowym, nastąpił mój teatralny debiut rolą Niny w "Czajce"- powiedziała mi w jednej z rozmów Grażyna Barszczewska, aktorka warszawskiego Teatru Polskiego, którą znów będzie można oglądać w Nowej Hucie. Tym razem w Teatrze Łaźnia Nowa w gościnnym monodramie "Pani z Birmy" [na zdjęciu].

Ta popularna aktorka filmową teatralna i radiową laureatka m.in. nagrody "Mistrz Mowy Polskiej", odtwórczyni roli arystokratki w filmie "Straż nocna" Petera Greenawayą wystąpi w przedstawieniu Teatru Polonia będącym opowieścią o niezłomnej opozycjonistce i działaczce politycznej, która trzynaście lat spędziła w areszcie domowym. Historia tej niezwykłej kobiety zinterpretowana przez Grażynę Barszczewską daje poruszający efekt artystyczny.

Spektakl zostanie zaprezentowany w ramach Festiwalu Teatralnego "Mury".

A Teatr Łaźnia Nowa należy w najbliższym tygodniu odwiedzić też z kilku innych powodów: przede wszystkim, 15 października wielkie otwarcie teatru po remoncie. Szczegóły repertuaru jeszcze nowszej Łaźni Nowej na stronie teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji