Artykuły

Polski zagrał Amadeusza...

Próba czytana "Amadeusza" była wykwintnym prezentem Teatru Polskiego dla Teatru Wielkiego w Poznaniu z okazji stulecia. Artyści dowiedli, że są nie tylko gotowi, ale że warto w nich zainwestować. Teraz piłeczka znajduje się na boisku, na którym grają mecenasi. Jestem przekonany, że nie można zlekceważyć wysiłku włożonego w realizację tego projektu. Warto, aby poznała go szeroka publiczność - pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

W niedzielę obejrzeliśmy w Teatrze Polskim sztukę Petera Shaffera "Amadeusz" opowiadająca o konflikcie między Mozartem a Salierim. Po latach można ją odczytać jako rzecz o konkurencji i zawiści artystycznej. Miejmy nadzieję, że nie był to jednorazowy projekt Teatru Polskiego i Teatru Wielkiego.

Teatr Polski na tę okoliczność odkrył kanał orkiestrowy, gdzie zasiedli muzycy. Na scenie reżyser Paweł Szkotak usadowił chór i niemal wszystkich bohaterów dramatu. Wszak z założenia była to próba czytana. Ale odtwórca tytułowej roli Łukasz Chrzuszcz podobnie jak jego partnerka Katarzyna Dałek (Konstancja) mówili już tekst z pamięci.

Po tym, co zobaczyliśmy, można wnosić, że reżyser ma w głowie gotowy spektakl. Połączenie dramatu Shaffera z granymi i śpiewanymi na żywo fragmentami oper Mozarta jest fascynujące, a co najważniejsze - szalenie teatralne. Podobnie jak rozdzielenie roli Salierego między dwóch aktorów, co obala narzucony przez film Formana stereotyp, że oponent Mozarta był starcem. Stary Salieri (Wojciech Kalwat) spowiada się przed publicznością, Młody (Michał_Kaleta) uczestniczy w przebiegu akcji. Obaj aktorzy stworzyli na scenie kreacje godne wirtuozerii Łukasza Chrzuszcza, który od pierwszej sceny "kupił" widownię. Chrzuszcz pojawia się jako rozkapryszony młody kompozytor, pewien, że podbije Wiedeń tak samo, jak podbił Europę, będąc "cudownym dzieckiem". W ostatniej scenie oglądamy, jak zmaga się z trudem tworzenia, z chorobą, ze śmiercią. Chrzuszcz wygrał walkę z wspomnianym już filmem Formana i polską tradycją wykonawcza roli Amadeusza (Roman Polański).

Wielkie słowa uznania należą się całemu zespołowi aktorskiemu oraz śpiewakom za to, że odnaleźli się w teatrze dramatycznym. Brawa wreszcie dla Agnieszki Nagórki, która świetnie poprowadziła orkiestrę i chór w nietypowej dla nich roli.

Próba czytana "Amadeusza" była wykwintnym prezentem Teatru Polskiego dla Teatru Wielkiego w Poznaniu z okazji stulecia. Artyści dowiedli, że są nie tylko gotowi, ale że warto w nich zainwestować. Teraz piłeczka znajduje się na boisku, na którym grają mecenasi. Jestem przekonany, że nie można zlekceważyć wysiłku włożonego w realizację tego projektu. Warto, aby poznała go szeroka publiczność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji