Artykuły

Wrocław. Kołakowski przewodniczącym kapituły Nagrody im. Bardiniego

Roman Kołakowski [na zdjęciu] już nie jest dyrektorem przeglądu. - To pożegnanie trwało przez rok, zdążyłem się więc do tego momentu przygotować - mówi odchodzący dyrektor, ktory nie opuszcza jednak całkowicie Przeglądu Pioenki Aktorskiej.

Wrocławski festiwal ma od dziś [21 marca] nowego dyrektora - jest nim Wojciech Kościelniak. Władze miasta nie zostawiły jednak poprzedniego szefa na lodzie - powierzyły mu kierowanie nową scenę, nazwaną tymczasowo teatrem estradowym. PPA zmieni także swoją siedzibę: przeniesie się do Teatru Muzycznego Capitol. Centrum Sztuki Impart pozostanie bez flagowej imprezy, jednak Piotr Guzek, dyrektor, jest spokojny: - Nie zostanę sam, bo Impart zawsze będzie miał załogę, ciekawe pomysły i wierną publiczność.

Decyzję o zmianach dotyczących PPA prezydent miał ogłosić w trakcie koncertu finałowego. Jednak wieczór zakończył się tradycyjnie - wręczeniem nagród. Dyrektor Kołakowski, który sam sobie urządził pożegnalny benefis, nie zniknął w magiczny sposób ze sceny, a prezydent Rafał Dutkiewicz wcale się na przedstawieniu nie pojawił. W jego zastępstwie, po koncercie, podczas bankietu, przekazania władzy dokonał wiceprezydent Jarosław Obremski.

- Jeśli ktoś sprawuje tę samą funkcję przez dziesięć lat, trzeba się zastanowić nad zmianą - mówił w uzasadnieniu decyzji. - Roman Kołakowski jest osobą ważną dla miasta i chcielibyśmy go tu zatrzymać. Stąd propozycja stworzenia teatru estradowego.

Decyzję zainteresowani przyjęli spokojnie: nie było łez ani rozdzierania szat. - Jestem uśmiechnięty - powiedział odchodzący dyrektor. - To pożegnanie trwało przez rok, zdążyłem się więc do tego momentu przygotować. Nie rozstaję się z przeglądem - zostałem przewodniczącym kapituły Nagrody im. Aleksandra Bardiniego. A festiwal przechodzi w dobre ręce. Bez afery, skandalu, w dobrej atmosferze i z uściskiem dłoni na pożegnanie.

Pytany o projekt teatru estradowego, unikał konkretnych odpowiedzi: - Chodzi o teatr małych form, ze spektaklami piosenki aktorskiej, śpiewanymi także po niemiecku i angielsku. Mam nadzieję, że pierwsze przedstawienie będzie we wrześniu. Będzie to scena bez własnego zespołu, do każdej sztuki będę angażował artystów, których sobie wymarzę.

Nie wiadomo jeszcze, gdzie będzie działał teatr.

Wojciech Kościelniak o zmianach w formule PPA mówi ostrożnie. Deklaruje, że chciałby wskrzesić warsztaty dla młodych artystów. - Stworzenie wizji łączy się z konkretną pracą - tłumaczy. - Muszę pojeździć po kraju, pooglądać spektakle. Wtedy podejmę decyzję.

Czy tegoroczne hasło "Nowa fala" jest zapowiedzią szerszej, pokoleniowej zmiany? - To ładnie brzmi w wywiadzie - uśmiecha się Kościelniak. - Oczywiście, nie jest dobrze, jeśli jedno środowisko dominuje festiwal, ale też przewietrzanie go na siłę jest niebezpieczne i ryzykowne. To misterna robota, nie można po prostu wziąć miotły i posprzątać. Raczej nadać nowy blask temu, co dobre, ma tradycję i siłę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji