Artykuły

- Mamy obowiązek tchnąć w ten balet życie - mówi Krzysztof Pastor. "Niebezpieczne związki" do jego choreografii w piątek w Teatrze Wielkim.

Skandal, który towarzyszył wydaniu "Niebezpiecznych związków" Choderlosa de Laclos, nie był rozdmuchaną histerią kilku bigotek. Ta XVIII-wieczna powieść, jak mało która książka, zasłużyła sobie na miano niemoralnej. Wchodząc za kulisy salonowych romansów, oglądamy pełną wyrachowania i bardzo skomplikowaną grę, w której ludzie są pionkami, a uniesienia elementem taktyki. Cel: zemsta.

Choreografia do "Niebezpiecznych związków" [na zdjęciu], którą zobaczymy w piątek, to dzieło wybitnego inscenizatora Krzysztofa Pastora, obecnie dyrektora Polskiego Baletu Narodowego. - Powieść zbudowana jest z listów, co przy adaptacji było pewnym problemem, ale emocje - miłość, zazdrość, pożądanie - są w tej książce bardzo czytelne - mówi Pastor. To będzie drugie wykonanie tej choreografii Pastora, przygotowanej pierwotnie dla Narodowego Baletu Łotwy. -Praca z Krzysztofem Pastorem to nobilitacja dla całego zespołu - mówi Jacek Przybyłowicz, szef baletu w operze. - To choreograf, który potrafi dokonać rzeczy pozornie niemożliwej, np. wydobyć z młodej tancerki jednocześnie delikatność i zalotność - dodaje Przybyłowicz.

Choreografia inspirowana jest nie tylko książką, ale też filmami, które na jej podstawie powstały, m.in. tym Stephena Frearsa z Glenn Close, Michelle Pfeiffer i Johnem Malkovichem. - Jest tam scena w teatrze, w której cała dramaturgia budowana jest na bazie wymiany spojrzeń. To było dla mnie bardzo inspirujące - mówi Pastor.

Muzykę do baletu skomponował Łotysz Arturs Maskats. - To ambitna muzyka, wartościowa sama w sobie, wirtuozerska, podkreślająca drapieżność dzieła de Laclos - mówi Agnieszka Nagórka, która dyrygować będzie orkiestrą Teatru Wielkiego. Scenografię do spektaklu zaprojektował Jan Polivka, kostiumy są dziełem Anny Pitchouguiny.

Teatr Wielki, premiera w piątek, godz. 19, bilety 12-40 zł, kolejne spektakle w sobotę i niedzielę