Artykuły

Gra w zabijanie - kryminał w "Ateneum"

W Londynie i na Broadwayu spektakl nie schodził z afisza przez wiele sezonów, cieszył się ogromnym powodzeniem u publiczności i krytyki. Największą popularność przyniosła "Detektywowi" jego wersja filmowa.

Nazwisko Shaeffer jest nam dobrze znane. Przede wszystkim kojarzy się ze sztuką "Amadeusz", której zarówno wersję filmową jak i teatralną /z Tadeuszem Łomnickim i Romanem Polańskim/ mieliśmy okazję obejrzeć.

Najnowsza premiera w Teatrze Ateneum jest również autorstwa Shaeffera, tyle że nie Petera lecz jego brata, Anthony'ego. Prapremiera "Detektywa" odbyła się 22 lata temu w Londynie. Reżyserem przedstawienia był Clifford Williams a zagrali w nim: Anthony Quayl i Keith Baxter. Spektakl nie schodził z afisza przez wiele sezonów, cieszył się ogromnym powodzeniem u publiczności i kry tryki. Grany był także na Broadwayu, gdzie również zyskał wielkie powodzenie. Podobnie było na innych scenach świata. Wszędzie zapewniał kasę. Ale największą popularność przyniosła sztuce jej wersja filmowa z udziałem Laurence'a 01iviera i Michaela Caine'a, wyreżyserowana przez Josepha L.Mankiewicza.

"Detektyw" to dobra profesjonalna komercja. Rozrywka traktowana jest serio, twórcy doskonale wiedzą, że musi ona spełniać pewne niezbędne warunki. Ma bawić i relaksować, niekoniecznie przez "odmóżdżanie", ale przez rozbudzanie emocji, zaciekawienie, wciągnięcie widza do gry, proponowanej przez twórców....

Te wszystkie warunki spełnia przedstawienie Janusza Warmińskiego. Zrealizowane zostało według najlepszych wzorców widowiska kryminalnego, zawiera charakterystyczną dla tego gatunku konstrukcję, z niezbędnym dlań suspensem, w zabawny sposób wykorzystuje obecny w tekście czarny humor i całość ujmuje w dyskretny nawias parodii stylu klasycznego kryminału.

Oto znany pisarz, autor powieści kryminalnych, Andrew Wykę (w tej roli doskonały Leonard Pietraszak), wykorzystując nieobecność małżonki, zaprasza na rozmowę swego rywala, Milo Tindle (Krzysztof Kolberger tą świetnie poprowadzoną rolą zaskoczył nas talentem aktora charakterystycznego, widywaliśmy go dotąd raczej w rolach amantów i bohaterów literatury romantycznej), który romansuje z jego żoną. Ze spotkania obu panów wynika sporo niespodziewanych sytuacji, a przede wszystkim upiorna gra. Upiorna, bo jest to gra w zabijanie, gra w morderstwa. Czy tylko te niewinne, fikcyjne, wykreowane dla potrzeb chwili, jako niezbędny argument w pewnej teorii gier? Nie będę zdradzała zakończenia spektaklu, by nie psuć widzom zabawy, która jest - zapewniam - przednia. Powiem tylko, że finał jest zaskakujący.

Znakomita sprawność i pomysłowość reżyserii, dynamiczny dialog z celnie podanymi pointami oraz wspaniała gra aktorów dają wyborny efekt. Udany pod każdym względem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji