Artykuły

Lubię Szekspira

To była jedna z tych prób, w czasie której wszyscy są już zmęczeni i na dobrą sprawę nikt nie wie, która sytuacja sceniczna jest właściwsza: czy wtedy kiedy akcja toczy się w głębi sceny, czy wtedy gdy bliżej widzów. Jakby nie dość było tego, że w świetle reflektorów ginie zieleń liści, a kostiumy wydają się nazbyt żółte i jak na złość nie ma autora scenografii, w dodatku maszyniści za wcześnie spuszczają z nieba zwiastuna dobrych nowin, a za późno wciągają kandelabr!

Jakby nie dość było tych wszystkich problemów normalnie dręczących ostatnie przed premierą próby, to jeszcze aktorzy też niedysponowani! Pan Kopiczyński ma zapalenie strun głosowych i z tru­dem mówi swój tekst. Krzysztof Kolberger doznał po­przedniego dnia (w scenie zapasów) kontuzji. Coś mu chrupnęło, upadł, trzeba było wzywać pogotowie. Dziś jest w teatrze i dzielnie pokonując ból, gra szlachetne­go, pięknego księcia Orlando. Tylko Bożena Dykiel, energiczna, pełna temperamentu, ponętna Rozalinda jest na "pełnych obrotach".

Próba pomyślana jako sprawdzian całości, przedłuża się. Trzeba robić korekty w każdej prawie scenie, zmie­niać decyzje w sprawie tego kto którą kulisą wchodzi, a którędy schodzi ze sceny. Poprawia się i światła i ilustrację muzyczną. Teraz dopiero wiadomo, gdzie fanfary brzmią za głośno, gdzie powinno być liryczniej, gdzie dramatyczniej.

Z tej atmosfery znużenia, z tych ciągłych powtórek z trudem udaje mi się wyłowić kształt przedstawienia. Właściwie mogę się tylko domyślać, jak będzie wyglądał spektakl sztuki Szekspira "Jak wam się podoba" w Tea­trze Narodowym w Warszawie. Myślę, że będzie się podobał.

Lubię Szekspira i nie pamiętam takiego przedstawie­nia jego sztuki, w którym nie znalazłaby się przynajm­niej część z tego bogactwa wiedzy o świecie, którą "Człowiek ze Stratfordu" zawarł w swojej twórczości. Słucham aktorów i myślę o tym jak kiedyś, przed wieka­mi, sam Szekspir bawił się swoim tekstem, kiedy go pisał, kiedy reżyserował, kiedy przygotowywał się do roli jednego z jej bohaterów (grał sługę Adama).

"Jak wam się podoba" to przeróbka opowiadania dość ckliwego, romansowego, które w 1590 roku napi­sał imć pan Lodge. Szekspir jak wiadomo bardzo chęt­nie posługiwał się tekstami innych autorów. Brał z nich pomysły, całe wątki akcji, postacie. Pisząc jednak na podstawie cudzej fabuły, nadawał jej zupełnie inny wymiar, inną wymowę, nasycał swoją poezję filozofią, sceptycyzmem, drwiną, humorem. W "Jak wam się podoba" z buchniętej "Rozalindy" Lodge'a pozostało niewiele. To już nie jest tylko historia zakochanej księż­niczki i zakochanego księcia, ale świetne studium oby­czajowe, społeczne. Pokazuje tu Szekspir dwie grupy - środowisko dworskie i lud. Przedstawicielom wielkiego świata, ludziom wykształconym, dobrze ułożonym prze­ciwstawia ludową mądrość pasterzy, rolników, bieda­ków. Są w "Jak wam się podoba" bohaterowie pozytyw­ni, szlachetni, dążący do odnowy świata, ale to wszyst­ko, o czym mówią filozofowie i godni panowie w Ardeńskim lesie, brzmi raczej jak marzenie o sprawiedliwości, porządku, ładzie, jaki powinien na świecie panować. Jaki może i mógłby panować z dala od dworu.

"Jak wam się podoba" grał Szekspir ze swą trupą w siedzibie hrabiego Williama Herberta przed samym królem Jakubem I w roku 1603. Komedia podobała się królowi i polecił aktorom wypłacić aż całych 30 funtów szterlingów za tak udane przedstawienie.

Szekspirolodzy szukając wiedzy o autorze "Hamleta" w jego sztukach zauważyli, że wspomnienie szkolnych lat zapisał Szekspir w monologu filozofa Jakuba z "Jak wam się podoba":

Świat jest teatrem, aktorami ludzie,

Którzy kolejno wchodzą i znikają.

Każdy tam aktor nie jedną gra rolę,

Bo siedem wieków dramat życia składa.

W pierwszym więc akcie słabe niemowlątko

Na piersiach mamki ślini się i kwili.

Następnie uczeń z teką, zapłakany,

Z rumianą twarzą, jak poranne niebo,

Ślimaczym krokiem wlecze się do szkoły...

- Za co lubi Pan Szekspira? - zapytałam reżysera przedstawienia "Jak wam się podoba?" Tadeusza Min­ca, kiedy wreszcie zarządzono przerwę dla wypoczynku aktorów.

- To zaskakujące pytanie, ale chyba za miarę, za umiejętność "wyważenia" każdej sprawy, każdego po­glądu. Twórczość Szekspira jest bogata jak życie. Każ­da jego postać, ma wiele odcieni dobra, zła.To są ludzie z wszystkimi niedoskonałościami, z ustawiczną tęskno­tą za czymś lepszym. Można by powiedzieć, że tak jak metr jest miarą długości, tak Szekspir jest miarą ludz­kiego myślenia, przeżywania. Widzi zawsze dwie strony każdego zjawiska: wie, że zwycięstwo bywa zapowie­dzią klęski i odwrotnie. Jest mądry, dowcipny. Kto wie czy ten tytuł "Jak wam się podoba" nie był kpiną z prymitywnego utworu pana Lodge'a?

"Jak wam się podoba" - znalazło się w pierwszym wydanym w 1623 r. zbiorze dramatów Szekspira. Folio I ukazało się po śmierci poety. Współcześni pisali na tę okazję wiersze:

"Szekspirze! nie z zazdrości ku mistrza potędze

Tak górne składam hołdy twej sławie i księdze..."

Wydawcy nawoływali: "Liczymy na wszystkich, od najwykształceńszych do tych co ledwie sylabizować umieją... Czytajcie... Czytajcie raz i drugi a jeżeli po przeczytaniu dzieł nie rozmiłujecie się w nich to jasnym będzie, iż niebezpiecznie niedomagacie."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji