Artykuły

Walka bez pardonu

"Taniec śmierci", dramat o piekle małżeństwa pióra Augusta Strindberga, jest pierwszym, w dobrym tego słowa znaczeniu, akademickim spektaklem warszawskiego Teatru Narodowego po odbudowie. Brak inscenizatorskich udziwnień zawdzięczamy Adamowi Hanuszkiewiczowi, który z udziwnień teatralnych słynie. Pikanterii dodaje fakt, że napisany przez trzykrotnie żonatego Strindberga dramat wyreżyserował człowiek teatru o podobnym doświadczeniu, również trzykrotnie żonaty, również z aktorkami.

Adam Hanuszkiewicz był dyrektorem Teatru Narodowego w latach 1968-1982 i jego dyrekcja przeszła do historii dzięki nowoczesnemu podejściu do klasyki, widzianemu z perspektywy reżysera, który swoje teatralne ostrogi zdobywał w telewizji. Ostatnie lata spędzone przez Hanuszkiewicza w Teatrze Nowym nie mogą być powodem do dumy. Schlebianie młodzieżowym gustom nosi piętno zagubienia starzejącego się twórcy, który chce być ciągle młody i modny, a staje się śmieszny i niezrozumiały.

Tym większe oczekiwanie towarzyszyło premierze dramatu Strindberga, w którym Hanuszkiewicz zaprezentował swoje drugie oblicze - aktorskie, grając kapitana Edgara. U boku mistrza wystąpili jego uczniowie, dziś gwiazdy, które stawiały pierwsze aktorskie kroki właśnie w Narodowym - Anna Chodakowska, w roli żony Alicji, i Krzysztof Kolberger jako Kurt, jej kuzyn.

Piekło związku Edgara i Alicji, które rozpętuje się w przeddzień ich złotego wesela, jest obecne nie tylko w agresywnej grze aktorów, ale także w scenografii Franciszka Starowieyskiego. Metafizycznego wymiaru dodaje sztuce zaczerpnięta z ducha średniowiecza symbolika danse macabre.

Data publikacji artykułu nieznana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji