Artykuły

Poważnie, ciekawie, ale czy wesoło?

Coraz częściej pojawiają się w środkach masowego przekazu rozważania i dyskusje, w których podejmuje się kwestie wypełnienia wolnego czasu. I słusznie: dwanaście wolnych sobót, które oczekują nas w przyszłym roku, przygotować trzeba nie tylko pod względem zaopatrzenia i komunikacji. W "SPOTKANIU NA ANTENIE" przedstawiono więc kilka propozycji. Padały one z Klubu "Na skarpie" Osiedla Rataje w Poznaniu oraz warszawskiego Pałacu Młodzieży. Skierowane były do całej Polski, ale bezpośrednio do obecnej w studio młodzieży z Leżajska.

Z przyjemnością stwierdziłem, że zarówno dyskoteka, jak i występy zespołu "Romantica" grającego stare melodie, "wieczór przy samowarze" czy wreszcie kolekcjonerstwo zaproponowane przez Poznań znalazły wdzięcznych odbiorców wśród obserwatorów z Leżajska. Były one atrakcyjne a zarazem łatwe do zastosowania, w przeciwieństwie do demonstrowanych przez Warszawę. Osobiście miałbym może niejakie zastrzeżenia do manierki prezentera dyskoteki, ale to drobiazg.

Innego rodzaju miłą niespodzianką z Poznania był film dokumentalny naszego redakcyjnego kolegi Kazimierza Peliczaka ze zdjęciami Antoniego Antkowiaka "WOZY JADĄ NA PÓŁNOC". Autor przekazał w nim mało znane fakty z dziejów ucieczki do Polski odłamu husytów tzw. Braci Czeskich. Za przygarnięcie przez tolerancyjne Królestwo odwdzięczyli się oni ożywioną działalnością pedagogiczną, rzemieślniczą i drukarską. Tradycje te żywe są do dziś, czego pięknym przykładem jest środowisko leszczyńskie pielęgnujące spuściznę Jana Komenskego.

Jasny i rzeczowy wywód autora zamknięty klamrą obrazków dnia powszedniego potomków uchodźców (do dziś - we własnych "klubovnach" podtrzymujących tradycje języka i kultury rodzimej) jak i ciepły, przyjazny ton narracji oto główne - oto główne zalety tego pożytecznego filmu. Jak słychać zainteresowała się już nim telewizja zaprzyjaźnionego z Poznaniem Brna.

Skoro zaś wspominamy o cieple i serdeczności pochwalmy Telewizję za interesujący program "PRZYJĄĆ CZY ODRZUCIĆ", tym razem podejmujący problem ludzi kończących aktywną pracę zawodową - słowem emerytów i rencistów. Wprowadzeniem do dyskusji był film dokumentalny zrealizowany przez reż. Radosława Piwowarskiego w jednej z fabryk łódzkich. Również i tutaj mieliśmy obraz bezpretensjonalny, autentyczny, nieupozowany. Ukazano nam jak godnie i serdecznie można żegnać się z dawnymi współtowarzyszami pracy, a także - jak zapewnia się im kontakty z zakładem, gdzie spędzili większą część życia. Szczególnie cenne były uwagi prof. Henryka Jankowskiego, znanego prelegenta Refleksji obywatelskich. Stanowczo trzeba sprawę tę podjąć szerzej. A przy okazji - także rozważyć warto kwestie podniesione przez Redakcję Młodzieżową. Pamiętacie - pytano jak wyobrażasz sobie współczesnych Romeo i Julię? Czyli: jak wyobrażasz sobie dzisiejszą, współczesną miłość dwojga młodych. W dobie, gdy tak chętnie szermuje się wobec młodych oskarżeniami o "cynizm", "brak uczuć" itd. itp., byłaby wymiana zdań na ten temat szczególnie potrzebna.

Trzeci odcinek cyklu Fakty - Opinie - Hipotezy poświęcony Biblii potwierdził zdanie wyrażone na tym miejscu poprzednio. Także bowiem i ten odcinek przedstawiający świecki charakter tekstów biblijnych (taich jak pesymistyczna, granicząca z nihilizmem filozofia Koheleta czy też pełna zmysłowego piękna miłosna poezja Pieśni nad pieśniami), bez reszty przykuł naszą uwagę. Potem wszelako dyskusja - nawet lepsza niż poprzednimi razy - rozwodniła problemy, utopiła je w słowach, zamiast rozwijać osłabiła wrażenia. Szkoda!

Teatr TV aż dwukrotnie - zaatakował nas problemami współczesnymi. Po raz pierwszy sztuką M. Smetany "PUCHAR ZA PIERWSZĄ POŁOWĘ". Jej bohaterem jest piłkarz, który w pewnym momencie błyskotliwej kariery "kończy się" i przestaje być potrzebny klubowi. Dramat zawiedzionych nadziei, spóźniony żal i - niełatwy optymizm zakończenia sugerującego pomyślne, pomimo wszystko, wyjście z sytuacji - wzbudziły nazajutrz żywą wymianę opinii i poglądów. Był to więc wzorcowy wykład "teatru użytkowego" w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Drugim zaatakowaniem była sztuka Leonida Zorina "PRZEJAZDEM" w reżyserii D. Bargiełowskiego. Bardzo dobra gra dwóch aktorek - Asji Łamtiuginy (Tania) i Haliny Rowickiej (nieśmiała nauczycielka Ałła) - pogłębiła tę kameralną, ściszoną rzecz o ludzkiej samotności, daremnym oczekiwaniu i marzeniach, które się nigdy nie ziszczą. Przedwcześnie zgorzkniała dziewczyna, która dla kilku godzin złudy u boku zmanierowanego i znudzonego (chociaż skorego do litowania się nad sobą!) przybysza z "wielkiego świata" ryzykuje cały swój spokój, a kto wie czy nie przyszłość - ma wymiar wykraczającą daleko poza banalną w gruncie rzeczy fabułkę. A jej przyjaciółka, owa prymuska z Leningradu, odważnie wierna swym ideałom - jakże stała się nam bliska i godna szacunku... Po dłuższym czasie Teatr TV zszedł z koturnów, odszedł też od pustej wirtuozerii.

Równocześnie jednak nasza TV odeszła od produkowanej w kraju rozrywki. Jeżeli redaktorzy nie wiedzą jak ją robić niech popatrzą jak Czesi potrafili wykorzystać mieszkającego w Polsce Bruno 0'Ya ("Był czas babiego lata")...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji