Artykuły

Sztuka doczesnej mądrości

"Faust" w reż. Janusza Wiśniewskiego z Teatru Nowego w Poznaniu na inauguracji Międzynarodowego Sezonu Artystycznego 2010/2011 w Teatrze Cameri w Tel Awiwie. Opinie izraelskich recenzentów.

W wyjątkowej wersji uznanego polskiego reżysera, Janusza Wiśniewskiego, "Faust" jest historią człowieka stającego twarzą w twarz ze swoimi marzeniami i najstraszniejszymi koszmarami.

Faust to fascynująca i przykuwająca uwagę i wzrok produkcja teatralna, pełna wyobraźni i mocy, które bardzo rzadko mamy możność oglądać w Izraelu.

Nie wolno tego przedstawienia przegapić.

"Galei Zahal", "Yedioth Ahronoth", Shai Bar-Yaakov

***

"Faust" Wiśniewskiego jest arcydziełem, którego każda chwila, pełna religijnych znaczeń i odniesień, zaskakuje i przykuwa wzrok. Ta produkcja jest arcydziełem sztuki teatralnej, którego przegapić nie wolno.

Wersja sztuki Goethego według Janusza Wiśniewskiego to porywająca i diaboliczna podróż. Mogliśmy oklaskiwać aktorów i reżysera, którzy uczynili sztukę Goethego swoją własną, ukazując wiele jej bezcennych pereł.

Nie było dotąd zbyt wielu udanych produkcji tego poetycko-filozoficznego i zarazem przerażającego arcydzieła, które zasłużyłoby na tyle pochwał co gościnne przedstawienie z poznańskiego Teatru Nowego.

Mefisto jest podobnie jak inne monstra porywająco czarujący, a to dzięki urzekającej grze Mirosława Kropielnickiego, którego diaboliczna twarz, nos, ruchy i głos odwołują się do tradycji obrazów i ilustracji w księgach czarnoksięskich zaklęć oraz do rysunków samego reżysera przedstawienia.

W sugestywnej reżyserii Janusza Wiśniewskiego, który jest również autorem scenografii, Faust jest niczym Wilhelm Busch [sic!] i misterium według Francisco Goi.

Wiśniewski przedstawia fascynujący korowód postaci "fikcyjnych", jak się wydaje z prywatnej kolekcji samego szatana, które to postaci od pokoleń wędrują wzdłuż i wszerz Europy.

W przedstawieniu wyróżniają się momenty bardzo ludzkie, jak scena w kościele, grana przez Edytę Łukaszewską jako Małgorzatę z niewierzącym Faustem, scena śmiertelnego obłędu Małgorzaty na wysypisku śmieci lub znakomity monolog żołnierza oraz sceny uwodzenia właśnie co owdowiałej Marty (Antonina Choroszy) i oryginalna aranżacja orgii w Noc Walpurgii jako fotografii rodzinnej wykonanej w atelier artysty fotografa.

Ten przerażający korowód, przypominający wielkie rytualne pochody chrześcijan, prowadzi w takt znakomitej muzyki Jerzego Satanowskiego żołnierz, zabijany podczas każdej wojny.

"Habama", Zvi Goren

***

Produkcja ta nie przedstawia pewnej "tradycyjnej rzeczywistości faustowskiej", lecz proponuje momenty wywodzące się z fantastycznego świata osadzonego w tradycji, w której niemiecki ekspresjonizm ma swoją diabelską stronę. Przy czym jest to ekspresjonizm widziany przez pryzmat pięćdziesięciu lat kultury, historii i teatru polskiego - czuły, choć krytyczny. Współczesny teatr polski, przy zachowaniu wierności tradycji, sięgnął po sobie tylko właściwy modernizm obrazu.

Człowiek na scenie odzwierciedla migawki XXI wieku, ukazujące najgłębsze osamotnienie i niepokój. Pomiędzy aktorami prezentującymi dzieło Goethego, przejrzane i skorygowane spojrzeniem nowoczesności, zawiązuje się pewien rodzaj smutnego proroctwa.

Magiczne kostiumy Ireny Biegańskiej w odcieniach brunatnej ochry zdają się być wydobyte z zamierzchłej pamięci, z walizki otwartej w okresie międzywojennym; fantastyczna charakteryzacja akcentują odczucie obcości i oniryzmu. Muzyka Jerzego Satanowskiego czyni z tego dzieła operę w miniaturze.

"The Jerusalem Post", Shoshana Saskia Cohen Tanugi

***

Janusz Wiśniewski, przez długie lata figurujący w kategorii liderów polskiego teatru, w Poznaniu stworzył inscenizacje, które przyniosły mu międzynarodowe uznanie; w tym ostatnia - "Faust". Wiśniewski wykreował nowy rodzaj akcji scenicznej - sztukę idealnie zrównoważonego zespołu, ruchu, gestu, muzyki i ciszy, gdzie każdy element staje się znakiem artystycznym. Wykorzystuje maski i zabawki mechaniczne, przesuwa pojęcia czasu i przestrzeni, wybija rytm życia i śmierci, odrodzenia i zmartwychwstania. Nie przyjmie sentymentalnych fraz, którymi grzeszy współczesna "humanistyczna" dramaturgia - znacznie bliższe jest jego naturze piekło powstające w duszy człowieka epoki modernizmu. Tworząc własny świat, dość straszny, wprowadza widza w przestrzeń kabaretu metafizycznego.

"Fausta" Wiśniewskiego grają w całej Europie.

Wiśniewski animuje koszmary, sny, przywidzenia. Wykorzystuje aluzje ukrzyżowania, zmusza swoich bohaterów do przeżywania mąk Chrystusowych. Skłania do wspomnień o Zmartwychwstaniu, o nieśmiertelności i zbawieniu, o nienawiści i przebaczaniu. Chrystusa zdejmują z krzyża i układają do grobu, a Faust idzie Drogą Krzyżową na Golgotę - w otoczeniu monstrualnych osób z akwafort Goi.

Ten Faust (w porywającym wykonaniu Mariusza Puchalskiego) jest filozoficzny, liryczny i pełen sprzeczności. Ciągle poszukuje siebie, nie potrzebuje wiedzy, interesuje go tylko to, czy od niego zależą losy świata (inaczej: "czy jestem drżącą kreaturą, czy też mam prawo"?). Mefistofeles (Mirosław Kropielnicki) - główny konstruktor (lub destruktor) zdarzeń, przedstawiciel władzy, czarny duchowny, zgodnie z testamentem Goethego, "jest częścią tej siły, która wiecznie pragnie zła i wiecznie czyni dobro".

Przedstawienie Wiśniewskiego jest lakoniczne i żywiołowe, prawie nie ma tu długich monologów, rozważań o sekretach władzy i problemach poznania. Z mieszanki nienawiści, bluźnierstwa, walki o przetrwanie rodzi się miłość. I kołyszą się na wietrze strony Biblii

Spektakl trwa zaledwie 80 minut, ale można rozmawiać o nim godzinami. Każdy aktor gra w nim na granicy swoich możliwości (żadnego błędu!), każdy porusza się po swojej trajektorii, każdy obdarzony jest własnym konkretnym gestem. Struktura układa się w dokładnie sprawdzony rytm, podkreślony psychodeliczną muzyką Jerzego Satanowskiego. Pomimo tego, iż przedstawienie jest wspaniałe z estetycznego punktu widzenia, nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka doczesnej mądrości, obnażająca zakłamanie codziennej rutyny, groteskę istnienia ludzkiego, przeciwstawiająca się chaosowi. I w takiej sztuce reżyser widzi szansę współczesnego człowieka na lepsze życie.

"Wiadomości teatralne", Igor Krawic

(spektakle 30 listopada, 1 i 2 grudnia 2010 na Scenie Cameri 4).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji