Artykuły

Jan Paweł II: Grałem Hajmona

- Na scenie wadowickiej sięgaliśmy po największe utwory klasyków, poczynając od Antygony. Kiedy byliśmy w piątej gimnazjalnej, graliśmy "Antygonę" Sofoklesa. Ja grałem Hajmona.

Mówi się, że wszędzie dobrze a najlepiej w domu. Tyle lat minęło od czasu, gdy wyszedłem z Wadowic. Naprzód byłem uczniem szkoły podstawowej, powszechnej, tu w tym budynku, w którym jest zarząd miasta, magistrat. Potem przeszedłem do gimnazjum, a z gimnazjum chodziło się do "Sokoła" na gimnastykę. Chodziło się także do "Sokoła" na przedstawienia. Wspominam Mieczysława Kotlarczyka, wielkiego twórcę teatru słowa, wspominam moich kolegów i koleżanki z Wadowic, Halinę Królikiewiczównę Kwiatkowską. Wspominam też Zbyszka Siłkowskiego, już nieżyjącego, w domu, który należał do państwa Homme. Wiele wspomnień. W każdym razie, tu, w tym mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, studia się zaczęły i teatr się zaczął. I kapłaństwo się zaczęło. (...) A na scenie wadowickiej sięgaliśmy po największe utwory klasyków, poczynając od "Antygony". Nie wiem, czy dzisiaj jeszcze tak jest. No, kończmy już. (...) Wszystkiego się nie da wymienić, spamiętać. I tak dość dużo pamiętam. Kiedy byliśmy w piątej gimnazjalnej, graliśmy "Antygonę" Sofoklesa. Antygona - Halina, Ismena - Kazia, mój Boże. A ja grałem Hajmona: "O ukochana siostro ma, Ismeno, czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych żadnej na świecie los nam nie oszczędza?". Pamiętam do dziś... Macie teatr amatorski w "Sokole"? Tamten był świetny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji