Głupi Jakub
Było to na przestrzeni ostatniego okresu najlepsze przedstawienie Łódzkiego Teatru TV - takie, którego wspomnienie pozostaje dość długo w pamięci. Sztuki T. Rittnera (przypomnijmy również pokazane w TV przed rokiem "Wilki w nocy") stanowią duże niebezpieczeństwo dla realizatorów. Trwałe wartości psychologiczne mieszają się tam czasem ze zwietrzałym melodramatyzmem. Zależnie od tego, który element przeważy, oczekuje twórców sukces lub "klapa".
Dzięki kreacji Włodzisława Ziembińskiego, który stworzył wstrząsającą - przypominającą molierowskie - postać starego Szambelana, można mówić z pewnością o sukcesie. Okrucieństwo i bezradność, gorycz i osamotnienie - te wszystkie pierwiastki zostały świetnie skomponowane u kreacji jubilata. W piątkowym spektaklu W. Ziembiński święcił uroczystość 50-lecia pracy scenicznej, o czym poinformowano widzów w ciekawym wprowadzeniu.
Jest jakiś symbol w tym, że artysta, który rozpoczynał karierę w okresie, kiedy jeszcze nie istniało nawet radio, potrafi dziś stonować takie środki wyrazu, jakie zapewniają mu sukces na małym ekranie. Swego czasu W. Ziembiński miał ponad 150 przedstawień w roli Szambelana w Teatrze Słowackiego w Krakowie. A jednak umiał wyzwolić się z tamtej konwencji i stworzyć od nowa "postać telewizyjną".
Pozostali członkowie zespołu w większości umiejętnie dotrzymywali mu kroku. Spektakl miał dobre tempo, ciekawa i sprawna była praca kamer. Widać, że przedstawienie zostało przemyślane i starannie przygotowane przez reżysera - Ireneusza Kanickiego.