Artykuły

Żegnaj, Berlinie. Niech żyje Bejrut!

Na naszych oczach zmienia się mapa światowej gospodarki. Nowymi liderami są Brazylia, Indie, Chiny. Podobny proces zachodzi w teatrze. Niemcy stracili impet, a festiwale podbijają spektakle z Ameryki Południowej, Afryki i Azji - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Najlepszy teatr jest w Berlinie. Takie przekonanie mieliśmy w Polsce od 2003 roku, kiedy dyrektor berlińskiego Volksbühne Frank Castorf pokazał w Warszawie "Endstation Amerika" - spektakl dla nas rewolucyjny pod względem tematycznym i estetycznym. Kategoria Berlin rozszerzała się stopniowo na całą sferę niemieckojęzyczną. Wchłonęła artystów z najodleglejszych od stolicy landów, a potem także Austriaków, Szwajcarów, a ostatnio nawet Holendrów i Belgów (jak tworzący w niemieckich teatrach Johan Simons, który w Polsce pokazywał m.in. "Trzy kolory" wg Kieślowskiego, Luk Perceval, którego "Całą prawdę o rodzie Kennedych" pokazywano na poznańskiej Malcie, czy Ivo Van Hove - jego szekspirowskie "Tragedie rzymskie" można było obejrzeć na Dialogu we Wrocławiu).

Pod hasłem "najciekawszy współczesny reżyser zagraniczny" kryli się zwykle: René Pollesch (w TR Warszawa można zobaczyć jego "Ragazzo dell' Europa"), Christoph Marthaller ("Ostrzeżenie przed przyszłością" uznawane jest za największe wydarzenie w historii festiwalu Dialog), Heiner Goebbels ("Eraritjaritjaka. Muzeum fraz" nadała nowy kierunek dyskusji o teatrze postdramatycznym), Thomas Ostermeier (inscenizator brutalistów), Nicolas Stemman (namaszczony przez Elfriede Jelinek do wystawiania jej tekstów), Armin Petras (ekspert od tematu "OST-algii", znany także jako dramaturg Fritz Kater, dyrektor Teatru im. Gorkiego w Berlinie) czy Jürgen Gosch (jego chłodna, minimalistyczna "Mewa" gościła właśnie na festiwalu Nowa Klasyka Europy w Łodzi).

Przewijali się jeszcze Litwini, Węgrzy, Łotysze, kilku Amerykanów, ale Niemcy byli od lat niekwestionowanymi "mistrzami świata". To oni pojawiali się w największej reprezentacji na międzynarodowych festiwalach, to na ich spektaklach koncentrowały się największe nadzieje, to wokół nich wybuchały skandale. Współtwórcami tego sukcesu były instytucje partnerskie koprodukujące poszczególne spektakle czy promujące ideę "teatru i dramatu niemieckojęzycznego" jako całości (m.in. Goethe Instytut).

Nawet najlepszy system nie zapewni jednak modzie nieśmiertelności. Gdy fascynacja Berlinem zaczęła stopniowo słabnąć, wydawało się, że to my będziemy nowymi Niemcami światowej mapy teatralnej. "Polskie sety" przyciągały publiczność na najbardziej prestiżowych festiwalach, jak Edinburgh International Festival (w 2008 roku w głównym konkursie znalazły się spektakle Krzysztofa Warlikowskiego, Grzegorza Jarzyny i Mariusza Trelińskiego), Ulster Bank Dublin Theatre Festival (tematem edycji 2010 był Krystian Lupa oraz jego uczniowie Jan Klata i Grzegorz Jarzyna) czy festiwal w Awinionie, gdzie triumfował Krzysztof Warlikowski z "(A)pollonią". Niczego nie odbierając polskim twórcom, trzeba przyznać, że wiele z tych decyzji programowych kuratorzy festiwali podejmowali z "politycznej poprawności". Dyrektor EIF Jonathan Mills przyznawał w udzielnym "Gazecie" wywiadzie, że Polska i inne kraje nowej Unii to po prostu jeden z tematów do załatwienia. Zapraszając naszych artystów do Edynburga, myślał bardziej o powinności historycznej, o wydarzeniach w Gdańsku i sytuacji po upadku muru berlińskiego niż o szokujących odkryciach artystycznych made in Poland. Polskie spektakle nadal będą podróżować po świecie (zwłaszcza spektakle warszawskiego Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego, który dba, by przy każdej produkcji mieć zagranicznych partnerów). Wiele wskazuje na to, że tegoroczna Złota Maska w Moskwie (4-24 marca) może być ostatnią tak kompleksową prezentacją polskich twórców teatralnych na długi czas (pokazane tam zostaną "T.E.O.R.E.M.A.T." TR Warszawa, "(A)pollonia" Krzysztofa Warlikowskiego, "Babel" Mai Kleczewskiej, "Persona/Marilyn" Krystiana Lupy, "Mała narracja" Wojtka Ziemińskiego oraz "Opera kolejowa: Prolog" Komuny Warszawa i moskiewskiego Liquid Theatre).

Kuratorzy największych festiwali czują, że dług wobec Europy Środkowej już spłacili, oddali sprawiedliwość Polsce jako kolebce wolności i ofierze fatalizmu historycznego. Do teatru niemieckiego też wracać nie zamierzają - znudził się on nawet samym Niemcom. Teatr europejski? Tutaj twórcy zaangażowani zdążyli już wytracić impet. Zmienianie świata przestało ich interesować. Zajęli się sprawami abstrakcyjnymi, ogólnymi, wzięli się za zarządzanie instytucjami.

I co teraz?

Kolumbia, Liban, Mali, Brazylia. Spektakle z Ameryki Południowej, Afryki, Azji, które dotąd zjawiały się na zasadzie egzotycznej ciekawostki, znajdą się nagle w centrum uwagi. Tegoroczny EIF to trzy tygodnie orientalnej mieszanki teatru z Chin, Indii, Japonii, Korei, Tajwanu, Wietnamu. W krajach, w których dotąd dominowały tradycyjne, muzealne formy widowisk, pojawili się artyści tworzący teatr społeczny, krytyczny, korzystający z najnowszej literatury i najnowszych technologii. Eksplozja "egzotyki ery 2.0" nastąpi na Wiener Festwochen (13 maja - 19 czerwca). Gwiazda japońskiej reżyserii "doznań ekstremalnych" Daisuke Miura pokaże w Wiedniu efekty swoich badań nad życiem wielkomiejskich nastolatków. Pracujący na ulicach Tokio Akira Takayama przygotuje projekt z wiedeńskimi bezdomnymi. Kolumbijczyk Carlos Motta opowie o sprawiedliwości społecznej językiem wideoreportażu i graffiti. Rabih Mroué i Lina Saneh z Bejrutu powrócą do tematu izraelskiego ataku na Liban w 2006 roku. Nawet organizatorzy festiwalu teatralnego Malta w Poznaniu wyczuli te trendy. Przyszłoroczna edycja imprezy odbędzie się pod hasłem spotkania Europy i Azji.

Teatr Ameryki Południowej, Afryki i Azji to już nie "egzotyka", "tajemniczy kwiat Orientu", ale sztuka zaangażowana w politykę, historię, szukanie nowego języka dla opisania nowych problemów społecznych. To oni mówią dziś z największą siłą, przekonaniem, poczuciem, że to ważne i musi zostać wreszcie wypowiedziane. Do nich należy przyszłość. Nie tylko w gospodarce.

Na zdjęciu: "Mewa" Jürgena Goscha

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji