Artykuły

ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAŁ

Tę historię - zgrabnie udramatyzowaną przez Lanie Robertsona - napisało samo życie. On, znakomity fotograf i marszand Alfred Stiegtitz, był od niej starszy o ponad dwadzieścia lat. Ona, sławna malarka Georgia 0'Keeffe, wielka ikona amerykańskiej kultury. Oboje poznajemy w roku 1946, w dniu śmierci Alfreda: Georgia będzie wspominać wspólne burzliwe trzydziestolecie razem z jego... duchem, który zniknie, gdy starsza pani zdecyduje się wrócić do malowania... Bo "Kocham 0'Keeffe" to nie tylko wzruszająca opowieść o miłości dwóch niezwykłych i silnych charakterów. To także piękna pochwała Sztuki, której oboje poświęcili życie. Sztuki, dzięki której udaje się zachować poczucie sensu i motywację do istnienia wbrew przeciwnościom losu. W tym kontekście trudno nie pamiętać o chorobie Krzysztofa Kolbergera, który wrócił na scenę i to w jednej ze swych najlepszych ról. Jego Alfred jest sympatycznym podstarzałym chłopcem. Znakomicie partneruje mu Małgorzata Zajączkowska - aktorka od pierwszego gestu wzbudzająca sympatię - to czuła i subtelna, to zadziorna, silna i świadoma swej kobiecości. Piękną miłosną balladę Włodzimierza Nahornego do słów Krzysztofa Kolbergera śpiewa w tym spektaklu dawno niesłyszana Danuta Rinn - oto jeszcze jeden dowód, że Sztuka czyni cuda...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji