Artykuły

Teatr niekochany

STRINDBERG ma dobrą passę w telewizji. O "Śmiertelnym tańcu" chciałoby się napisać, że był to popis gry aktorskiej Andrzeja Szalawskiego, do którego dostosowała się Izabella Olszewska. Reżyserował Piotr Paradowski.

"Śmiertelny taniec" pokazano w piątkowym teatrze TV, który to teatr - w odróżnieniu od poniedziałkowego - ma skromną widownię. Wykazała to sonda Biura Studiów i Oceny Programów. Z rezultatów badań wyciągnięto atoli wniosek, że teatr piątkowy prezentuje mierny poziom, gdyż realizują go ośrodki terenowe.

Poniedziałkowy teatr wypełniają przeważnie spektakle warszawskie. Na nie idzie gros środków. Teatr piątkowy robiony jest za ubogie pieniądze i szefowie programów artystycznych oddali go w pacht "terenowi". Trudno się zatem dziwić, że za ubogie pieniądze nie ma dobrego teatru i że ośrodki mają kłopoty z pozyskaniem dla niego wybitnych ludzi teatru z własnego terenu.

Pamiętamy jednak telewizyjny festiwal teatralny. Zadziwiające, że właśnie wtedy interesujące spektakle pochodziły nie tylko z Warszawy lecz z całej Polski. Już ten fakt obala mit niemożności prowincji.

Sadzę, że piątkowy teatr TV z góry skazano na to czym jest. Zaś założenia a priori (teraz nie jest w stanie robić dobrego teatru) przynoszą w efekcie rezultaty, którymi później można dokumentować fałszywe tezy. I tak właśnie ma się rzecz z teatrem piątkowym TV. Po prostu pomyślano go, jako biedny teatr dla ubogich. Wyznaczono mu w dodatku późną porę emisji i okrojono w czasie. Teraz zaś nie wiadomo co z tym teatrem zrobić? Godzi się bowiem zauważyć, że utartych opinii widowni nie przełamuje się szybko i rehabilitacja tego teatru nie będzie łatwa.

Myślę, że jedynym wyjściem byłoby pomyśleć nad rozsądną formułą tego teatru. Tym bardziej, że - mimo uprzedzenia widowni - pojawiały się również w piątki spektakle interesujące. Egzemplifikacja nie jest trudna. Wystarczy posłużyć się właśnie prezentacją sztuk Strindberga z Gdańska i Krakowa. Może to właśnie podpowiada rozwiązanie? Może zaproponować widzom piątkowy teatr autorski? To znaczy prezentować utwory autorów, którzy w historii teatru zajmują określone miejsce? Bez podziału, jeśli kultura jest nie podzielna, na stolicę i teren. I dać wszystkim równe (materialne) szanse.

Za takim potraktowaniem sprawy przemawia również fakt, że ci sami aktorzy, którzy w spektaklach pozawarszawskich występują w miernych widowiskach przed kamerami, po przeniesieniu się do stolicy, tworzą wybitne przedstawienia. Wystarczy przypomnieć okres, kiedy z Gdańska do Warszawy przenieśli się Kowalscy, Fetting, nieżyjący Kobiela i Cybulski, a później Wieczorek i Kalczyński. Uwagi te dotyczą również aktorów z innych ośrodków.

"Śmiertelny taniec" z Krakowa potwierdził, że potrzeba innej dystrybucji środków nie jest kwestią prowincjonalnych kompleksów. Jest natomiast, przy całym szacunku dla stołeczności Warszawy i wynikających stąd implikacji, kwestią zubożania lub pomnażania polskiej kultury. Jest kwestią równych szans.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji