Artykuły

Iluzja

JAKA jest i gdzie przebiega granica między rzeczywisto­ścią a złudzeniem? Czy w ogóle jest taka granica? Czy w świecie ludzkim możliwa jest surowa, naga realność? Co jest autentycznością, a co grą? Nad podobnymi pytaniami bie­dzą się od niepamiętnych czasów myśliciele, artyści, pisarze - poszukiwacze prawdy i sensu. A przeciętny człowiek, choćby i ten współczesny, zdawałoby się, taki trzeźwy i racjonalny, scep­tyczny i nieskłonny do metafi­zycznych porywów, jakże często pada ofiarą iluzji i urojeń, włas­nych i cudzych. Maski, zgrywy, fantasmagorie, infantylne maja­czenia, gry towarzyskie i poli­tyczne - są jego codziennym pokarmem. Człowiek gra - na scenie publicznej, w domu, w środowisku zawodowym; gra przed ludźmi, przed sobą, nawet przed Bogiem. Gra tak zapamię­tale. W takim samozakłamaniu, że niekiedy już nie wie, kim jest i czego chce. Utrata tożsamości i poczucia rzeczywistości stała się chorobą duchową o zasięgu epidemicznym.

A może to jest głęboka, ta­jemnicza potrzeba psychiczna człowieka, któremu nie wystar­cza tylko produkować i konsumować? Być kimś innym, być inaczej...

Zamiast filozofować o potrze­bie gry i złudzenia - lepiej udać się do świątyni artystycz­nej iluzji, czyli do teatru i zo­baczyć, jak na temat gry gra się tam na scenie. I jak się na ten temat robi wspaniałą zabawę. Jak powstaje gra do potęgi, ro­dzaj hiperteatralności, intensyw­ność scenicznej gry artystycznej o takiej mocy, że nic, tylko śmiać się i bić brawo. Komu? Pierre Corneille'owi (temu od "Cyda") za "Iluzję komiczną", Bogdanowi Hussakowskiemu za reżyserię i zespołowi aktorskiemu za wykonanie.

HUSSAKOWSKI wydobył prawie zapomnianą kome­dię wielkiego klasyka fran­cuskiego pt. "Iluzja komiczna" i zrobił z niej na scenie Minia­tura Teatru im. Słowackiego pyszną zabawę z podtekstem autotematycznym: teatr a żvcie, teatr w teatrze, teatr o teatrze.

A jaka ulga, jaka przyjemność, reżyser nie wydziwia, nie wykrzywia i nie przekręca, nie mizdrzy się i nie udaje; uznają, że w teatrze trzeba szanować prawdę tekstu i prawdę gry. Cudowne role dla aktorów. Prosta anegdota. I owo elementarne, pełne zdziwienia, zderzenie się nurtu życia z teatralną iluzją. Więc wszystko jest komedią? Wszystko jest wyrafinowaną i płatną błazenadą?

Przedstawienie mieni się kolo­rami, perli wdziękiem, zaleca dy­namiką akcji. Za pomocą nieco wyjaskrawionych, przeszarżowanych środków aktorskich, trochę dellartowskich, trochę farsowych, trochę cyrkowych, ale wysmako­wanych w geście, drgnieniu twa­rzy, melodyce głosu - roz­grywa się baśń o roli gry w ży­ciu i o roli życia w grze. Stary to motyw, nieśmiertelny, podej­mowany wciąż na nowo.

Aktorzy bawią się też wy­śmienicie w tej piętrowej konstrukcji teatralnej. Wreszcie mo­gą sobie poswawolić co niemiara. Wymieńmy ich nazwiska, bo warte są co najmniej tego: And­rzej Kierc, Jerzy Stasiuk, Sła­womir Rokita, Jerzy Światłoń, Maciej Jackowski, Piotr Grabow­ski, Krzysztof Jędrysek, Joanna Jankowska, Hanna Bieluszko, Mariusz Saniternik, Lidia Bogaczówna, Feliks Szajnert, Woj­ciech Szawul, Halina Jarczyk.

Spektakl "Iluzja komiczna" jest fragmentem zamierzonej większej całości repertuarowej w Teatrze im. Słowackiego - w jego jubileuszowym roku stule­cia. Ma to być sezon poświęco­ny także sztuce teatru, autoref­leksji wokółteatralnej. Do "Burzy". "Wyzwolenia" i "Ilu­zji" dojdą następne przedstawie­nia w tym duchu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji