Artykuły

Skrzypek na nudę

"Skrzypek na dachu" w reż. Zbigniewa Maciasa w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze Ket w Dzienniku Bałtyckim.

"Skrzypek na dachu" jako sposób na złapanie równowagi? W słupskim wykonaniu - tak. Musical artystów Nowego Teatru i Państwowej Orkiestry Kameralnej nie wymaga od widza zaangażowania i skupienia. Proponuje dobrą porcję rozrywki na przyzwoitym poziomie.

Parafrazując słowa głównego bohatera jest "tak przyjemny, że zapomina się o codziennej biedzie".

Przez prawie dwie godziny sceny zbiorowe, oddające klimat żydowskiej miejscowości - Anatewki, przeplatają się z humorem i dopracowanymi wokalnie motywami muzycznymi. I tak jak w Anatewce na słupskiej scenie młodzieńcza żywiołowość towarzyszy chwilom zadumy nad ludzka dolą, pogodną zgodą na to, co niesie los. Tylko że widz, w przeciwieństwie do głównego bohatera - mleczarza Tewiego - nie musi wybierać. Od aktorów otrzymuje i afirmację życia, i chwile wzruszenia. Nawet grozy.

- Scena, kiedy panowie tańczą z butelkami na głowie zrobiła wrażenie - mówi Katarzyna Kozyrek. - Z obawą myślałam, co będzie jak jakaś butelka spadnie.

Na premierze nie spadła. Następny spektakl 22 kwietnia.

Na zdjęciu: Ireneusz Kaskiewicz jako Tewie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji