Warszawa. Casting w Studio
Reżyser spektaklu "Artaud. Sobowtór i jego teatr" Paweł Passini oraz Teatr Studio im. St.I. Witkiewicza w Warszawie poszukują osób noszących cechy podobieństwa do Antonina Artaud. Poszukujemy pełnoletnich mężczyzn i kobiet gotowych do podjęcia pracy nad spektaklem od marca do czerwca 2011.
I etap otwartego przesłuchania odbędzie się 6 marca (niedziela), w godzinach 10.00 - 17.00, w Teatrze Studio, Pałac Kultury i Nauki, Warszawa.
Do II etapu (7 marca) zostaną zaproszone wyłonione osoby.
Prosimy o zapoznanie się z fragmentem tekstu zamieszczonego poniżej.
Zgłoszenia ze zdjęciem prosimy nadsyłać na adres: warsztaty@teatrstudio.pl lub zgłosić się bezpośrednio w dniu przesłuchania.
TEKST:
Kim jestem? Skąd pochodzę?
Jestem Antonin Artaud
i gdy to powiem
tak jak umiem powiedzieć
bezpośrednio
zobaczycie jak moje obecne ciało
rozpada się na kawałki i
w dziesięciu tysiącach
powszechnie znanych aspektów
składa się na nowe ciało
pod którą to postacią
nigdy już nie będziecie mogli
mnie zapomnieć
(Teatr okrucieństwa)
***
kre Wszystko musi puc te
kre być ułożone puc te
pek dokładnie niemal li le
kre w porządku pek ti le
e piorunującym kruk
pte
(Skończyć z sądem bożym)
***
Aby wyrzucić ten krzyk, sam siebie pustoszę.
Opróżniony nie z powietrza, lecz z potęgi hałasu. Wznoszę
przede mną swe człowiecze ciało. I OKIEM ohydnych rozmiarów
rzuciwszy nań urok zmuszam je, by weszło znów we mnie, miejsce
na miejsce.
Brzuch najpierw. Od brzucha musi się zacząć milczenie, od lewej,
od prawej, od punktu przepuklinowego wydęcia tam, gdzie
działają chirurgowie.
By wyprowadzić krzyk siły, Męskie nacisnęłoby wprzódy miejsce
wydęcia, nakazało wtargnięcie płuc w tchnienie i tchnienia
w płuca.
Lecz teraz, niestety! Jest odwrotnie, ponieważ wojna, którą chcę
wydać, wyniknęła z wojny, którą wydano mnie.
Jest w moim Nijakim rzeź! Rozumiecie, jest spłomieniony obraz rzezi, która karmi moją własną wojnę. Moją wojna karmi się wojną;
i wypluwa swą własną wojnę.
(Teatr Serafina)
***
Zasady liczą się tylko dla umysłu, który myśli i kiedy myśli; ale poza umysłem, który myśli, zasady sprowadza się do niczego. Nie myśli się ognia, wody, ziemi, nieba, rozpoznaje się je i nazywa, ponieważ są; pod wodą, ogniem, ziemią lub niebem, pod rtęcią, siarką i solą istnieją materię jeszcze bardziej subtelne, których umysł nie może nazwać, gdyż nie nauczył się ich nazywać, ale które są subtelniejsze niż umysł, znacznie głębszego niż wszystko to, co jest w naszych głowach, przeczuwa i będzie mogło rozpoznać, gdy nauczy się je nazywać. Jeśli bowiem zasady liczą się dla umysłu, rzeczy liczą się dla rzeczy i nie ma granic w subtelności rzeczy, jak nie ma granic dla subtelności umysłu
(Heliogabal albo anarchista ukoronowany)