Artykuły

Łódź. Rozmowy o "Migrenie" na festiwalu przyjemnym i nieprzyjemnym

Niedzielne spotkanie z twórcami spektaklu "Migrena" było prawdziwą gratką dla widzów - o swojej wizji teatru opowiadała reżyserka, Anna Augustynowicz.

Szczeciński Teatr Współczesny zaprezentował widowni Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych dramat "Migrena" autorstwa Antoniny Grzegorzewskiej w reżyserii Anny Augustynowicz. Sztukę, zgodnie z festiwalową praktyką, pokazano dwa razy - w sobotę i niedzielę. Publiczność dopisała na obu spektaklach, w niedzielę widzowie przybyli tak licznie, że trzeba było dostawić do rzędów dodatkowe krzesła.

Inspiracją dla tekstu dramatu było opowiadanie "Macierzyństwo" norweskiej noblistki Sigrid Undset i ten temat stanowi oś fabularną sztuki. Widzimy na scenie dwie kobiety - matkę biologiczną dziecka i tę, która kocha je bezwarunkowo, ale go nie urodziła. Są od siebie skrajne różne i każda czuje się matką. Spektakl, wychodząc od pytania, kto jest matką - kobieta, która urodziła czy ta, która wychowała dziecko, opowiada o skomplikowanych emocjach i pierwotnych instynktach.

Rozmowę po spektaklu prowadził Łukasz Drewniak. Reżyserka Anna Augustynowicz opowiadała, że praca nad spektaklem wiązała się z długimi, poważnymi rozmowami z zespołem o problemie, który podejmuje "Migrena". - Macierzyństwo to temat, który jest w nas wszystkich. Mamy go w sobie, czujemy jak w nas pulsuje.... - mówiła.

Rozmowa bardzo szybko potoczyła się w stronę tematu rozwiązań formalnych, te najbardziej ciekawiły prowadzącego i widzów. - Nieobecną postacią, do której w kilku scenach zwracają się aktorzy, jest dziecko. Spotkałam się z taka opinią, że powinnam włączyć je jako aktora. To, że tego nie zrobiłam było podyktowane moim przekonaniem, że każdy z nas nosi jakieś wyobrażenie dziecka i dziecięcości w sobie. To buduje obszar wolności dla wyobraźni każdego widza. W teatrze, który ja tworzę, nie chodzi o konkret. - opowiadała.

Wyjaśniała też zamysł specyficznej gry aktorskiej, którą widzowie mieli okazję zobaczyć podczas "Migreny" - dość chłodną, pomimo skomplikowania i emocjonalności problemu poruszanego w spektaklu. - Bardzo zależy mi na przytomności gry aktorskiej. U mnie aktor nie może grać iluzyjnie, szarpać się i histeryzować na scenie. On wie, że to jest gra, nie zapomina o tym i pokazuje to widzowi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji