Artykuły

Dziewięć i pół tygodnia z pasztetową

"Seks polski" w reż. Adama Krawczuka Teatru Montownia w Teatrze Studio Buffo w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.

Co z tym seksem w Polsce? Wieje grozą, jak wynika z one man show Rafała Rutkowskiego w Studio Buffo. Jedyne wyjście, to zabić go śmiechem?

Rafała Rutkowskiego, aktora Montowni, jak sam mówi o sobie, roznosi nieustanne ADHD. Wyjście ewakuacyjne z tego niepokojącego stanu najwyraźniej znalazł, realizując kolejne one man show wystawiane w tej chwili już w kilku miejscach w Warszawie.

Okazuje się, że ta forma idealnie służy rozbrajaniu niezliczonych polskich kompleksów. W "To nie jest kraj dla wielkich ludzi", przygotowanym z Michałem Walczakiem na Chłodnej 25, Rutkowski podtykał publiczności pod nos politycznie niepoprawny portret zbiorowy sfrustrowanych Polaków, upajających się minimalną władzą nad innymi. Wcielał się w galerię postaci - od upiornej pani przedszkolanki po zblazowanego krytyka.

W "Ojcu polskim" na scenie Polonii obaj panowie przerabiali tytułowego bohatera na upupionego przez współczesne metody wychowawcze tatusia bezradnego wobec nowych obowiązków. Przyszedł czas na jeszcze trudniejszy temat. Nad "Seksem polskim" w Studio Buffo Rutkowski pracował z Maciejem Łubieńskim, dziennikarzem i historykiem, odkryciem wieczoru "Stand up, stolyca!" na Chłodnej 25, gdzie w sposób bezwzględny przeanalizował tekst piosenki "Warszawa" T.Love.

Zgrane stereotypy

Bezwzględnie prześmiewczy są Rutkowski z Łubieńskim wobec seksu po polsku, bo najlepiej z nim - według nich - nie jest. Tapla się notorycznie w historii i dramacie, a rozwój utrudniały mu trudne warunki lokalowe w czasie PRL-u.

Podryw wychodzi dopiero po paru "drinkach" w postaci setek czystej wódki, a podstawowym gadżetem życia seksualnego pozostają nieodłączne skarpety. Nawet gdyby Polak chciał zaszaleć z artykułami spożywczymi wzorem bohaterów "Dziewięć i pół tygodnia", w lodówce znajdzie prędzej pasztetową, gołąbki i śledzia niż wyrafinowane kulinarnie afrodyzjaki. Jest przaśnie i smutnawo. Nawet Adam Małysz, przelatujący z gracją kolejne skocznie, nie pomoże. Czy pomaga Rafał Rutkowski? Też nie do końca.

Milczeć albo przeklinać

Jak zazwyczaj bywa w przypadku one man show, są dowcipy udane, są i chybione. Temat seksu wciąż często zbywany wstydliwym milczeniem albo po prostu zwulgaryzowany - staje się w efekcie dość łatwym celem do wyśmiania i rozbrajania. Autorzy uwierzyli, że chwilami wystarczy rzucić określeniami narządów płciowych i pożonglować stereotypami, żeby wywołać wśród publiczności radość. Rutkowskiego stać na znacznie więcej - bo, że jest showmanem udowadnia w każdej chwili. Porywającym jednak pod koniec spektaklu, kiedy Rutkowski z Łubieńskim dokonują nieoczekiwanie, zamieniając męski punkt widzenia na kobiecy. Może Rutkowski odkrywający kobiecą stronę osobowości to też pomysł na bardziej udany one man show?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji