Artykuły

Warszawa. Polska prapremiera "Władzy"

W sobotę [23 kwietnia] w Teatrze Narodowym na scenie przy Wierzbowej polska prapremiera "Władzy" Nicka Deara. Janusz Gajos [na zdjęciu] obchodzi jubileusz 40-lecia pracy artystycznej.

Jak rodzi się władza

Kiedy 22-letni Ludwik XIV dowiaduje się o śmierci kardynała Mazarina, myśl o przejęciu władzy budzi w nim młodzieńcze podniecenie, ale i strach. Piotr Adamczyk wchodzi na scenę roniąc łzę. - Nie boisz się! - oznajmia mu gromkim głosem matka regentka, Anna Chodakowska. - Wychowałam cię tak, byś nie znał bojaźni.

Adamczyk, zachmurzony i poważny, przypomina jej, że królewski skarbiec tonie w długach.

- Piotrek, nie graj króla - przerywa reżyser, Jan Englert. - Jesteś jeszcze szczeniakiem, nareszcie dorwałeś się do władzy, ale chciałbyś pobrykać! Aktor rozochocony kłusuje wokół Chodakowskiej.

Wkrótce pozazdrości bogactwa i władzy nadintendentowi Fouquetowi (Janusz Gajos), u którego musi się zapożyczyć. Colbert (Jarosław Gajewski), jeden z najbardziej utalentowanych ministrów XVII-wiecznej Francji, na polecenie Ludwika odwiedza Fouqueta, by znaleźć w księgach finansowych dowody jego oszustw.

Janusza Gajosa trapią teraz drobiazgi: rekwizyty, rozłożenie kroków, odpowiednie nasilenie głosu. - Przepraszam, ale muszę sobie to wszystko dokładnie wymierzyć - mówi wracając na fotel, by jeszcze raz wyłożyć Colbertowi tajniki swych kombinacji finansowych. -Przy tak niewielu próbach nie ma co tego odkładać na później. Chcę się uporać z rekwizytami, czynności muszą mi wejść w nawyk, nie mogę wygłaszając kwestii zastanawiać się, gdzie odstawić kieliszek - wyjaśnia. Dłuższą chwilę spędza opanowując trik z butelką drogiego szampana - jeśli uda się poturlać ją po ziemi tak, by zatoczyła koło i wylądowała pod jego butem, upajanie się bogactwem zabrzmi bardziej przekonująco.

Gajos skupiony

Gajos pojawia się na chwilę przed swoją kwestią. Resztę prób spędza w garderobie. Rzadko zostaje na widowni, wtedy w milczeniu obserwuje wydarzenia na scenie. Nie rozprasza się, nie gawędzi z innymi aktorami. Ćwiczy w dużym skupieniu, rzadko zgłasza wątpliwości co do intencji swojego bohatera. - Mam jej bezczelnie patrzeć w oczy? - pyta reżysera chwilę po tym, jak ośmielił się zastraszyć regentkę.

- Janusz Gajos wiele trzyma w zanadrzu, jeszcze wszystkiego nie pokazuje - zapewnia Chodakowska, której Fouquet wypomniał właśnie nie tylko gigantyczny dług, ale i romans ze zmarłym kardynałem. Aktorka codziennie kreuje postać nieco inaczej, nie przywiązuje się do ustalonych póz i gestów, próbuje różnych wariantów. Dwa dni temu siłę regentki podkreślała podnosząc głos. Teraz, po konsultacji z reżyserem, rezygnuje z tego zabiegu. - Rozumiem, mam się nie drzeć - mówi.

Kilka dni później szelest purpurowej tafty oznajmia pojawienie się na scenie zupełnie innej Anny. Aktorka porzuciła pompatyczny ton - teraz przebiegłość, ale i komediowe przerysowanie stało się czytelne. Nie ma już wątpliwości - Anna jest zimną, cyniczną kobietą, która widzi we własnym synu rywala i niechętnie ustępuje mu pola.

- Nie jesteś już regentką, moja wola jest silniejsza od twojej - wyjaśnia sprawę nieznoszącym sprzeciwu tonem Piotr Adamczyk. Z każdą sceną więcej w nim powagi męża stanu, politycznej przebiegłości, absolutnego władcy. Po krnąbrnym źrebaku z pierwszego dialogu nie ma śladu, a popis młodzieńczej energii daje już tylko tańcząc przed prostoduszną dwórką (Karolina Gruszka), z którą łączy go namiętny romans. Mimo że wieczorna próba zbliża się do końca, aktorowi nie brakuje zapału. Mówi, że czerpie go z miłości do zawodu i z nareszcie spełnionego marzenia o pracy z Januszem Gajosem.

Adamczyk jest niezmordowanym perfekcjonistą, najchętniej rozłożyłby każdą scenę na pojedyncze ogniwa i studiował po kolei. Zdyszany po godowym tańcu, ociera z czoła pot i szykuje się do powtórzenia choreografii. Na wszelkie sugestie reżysera ma jedną odpowiedź: - Chętnie. Tylko na pochwały reaguje inaczej, twardo mówi: - Nie wierzę.

Żywotności i erotycznych przygód zazdrości młodemu królowi opływający w dostatki, ale starzejący się Fouquet. - Rządzi mną moje kurczące się libido - wyznaje z przekąsem królewskiej bratowej (Anna Gryszkówna). Tu Gajos wkłada maskę komplemenciarza, lubianego na dworze za krasomówczy talent i dowcip. Niezrażony wiadomością o grożącym mu spisku wybiega ze sceny i wykrzykując optymistyczne "Wszystko będzie dobrze!"... wpada na ścianę. Przekonawszy się, że wyszedł z opresji bez obrażeń, koledzy nagradzają aktora gromkim śmiechem.

Po kilku dniach pracy nad poszczególnymi scenami reżyser chce obejrzeć sztukę w całości. - Proszę państwa, jest pożar w teatrze. Zostało tylko kilka prób, zobaczmy, na czym stoimy.

Siła jednej sceny

Po zakończeniu pierwszego aktu ocenia, że intryga polityczna jest niezrozumiała. Nikomu nie szczędzi krytyki, po raz pierwszy głośno ocenia także pracę Janusza Gajosa. - Zacząłeś dziś defensywnie, prowadziłeś dialog z samym sobą, to przytłumiło scenę.

Zwykle obaj dyskutują o roli podczas krótkich spacerów wokół sceny, rozmawiają wtedy ściszonym głosem i szybko dochodzą do porozumienia. Jak przy zamykającym spektakl monologu wtrąconego do więzienia, upokorzonego Fouqueta.

- Masz tyle czasu, ile chcesz, pauzuj do woli - namawia reżyser. - Siła tej sceny ujawni się, gdy będziesz mówił we własnym tempie, jakbyśmy siedzieli sobie razem, a ty spytałbyś: "Co popycha nas do działań na własną szkodę? Jaka próżność podsyca ogień w paleniskach naszych wygórowanych ambicji?".

Po czym dodaje: - Ale spokojnie, mamy jeszcze poniedziałek, wtorek, środę... - Nie strasz mnie tymi wyliczeniami - przerywa roześmiany Gajos. - Ja już się w nocy budzę i liczę, ile dni zostało! Nick Dear (ur. 1955 r.) jest uznanym brytyjskim autorem sztuk teatralnych i scenariuszy filmowych. Współpracuje z Royal Shakespeare Company, a także londyńskim National Theatre, gdzie dwa lata temu odbyła się premiera jego "Władzy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji