Artykuły

Płynna granica normalności

"Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze studyjnym PWSFTVIT w Łodzi. Pisze Malwina Wadas w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Studenci IV roku szkoły filmowej przygotowali w Teatrze Studyjnym udany spektakl dyplomowy według słynnej "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" Petra Zelenki.

Sztuka uznawana jest za najlepszą w twórczości Zelenki, wielokrotnie ją tłumaczono i wystawiano, m.in. w warszawskim Teatrze Dramatycznym, Teatrze Ludowym w Krakowie i w Powszechnym w Łodzi. Film, który powstał w 2001 r. na podstawie scenariusza, należy do najwyżej cenionych dzieł współczesnego kina czeskiego.

Tematem "Opowieści..." są - wpisane we współczesność - samotność, pragnienie miłości i zrozumienia. W komediowym kostiumie objawia się prawda o świecie nieszczęśliwych ludzi, którzy pragnąc szczęścia, balansują na granicy normalności i obłędu.

W Studyjnym dyplom studentów wyreżyserował Grzegorz Chrapkiewicz. Piotr (Bartłomiej Błaszczyński), główny bohater, aby zatrzymać dziewczynę, ucieka się do indiańskich rytuałów. Jana (Joanna Osyda) w poszukiwaniu uczucia dzwoni na numer budki telefonicznej i wśród mężczyzn, którzy odbiorą, szuka kochanka. Niezbyt rozgarnięty Alesz (Piotr Bułka) powtarza po ukochanej każde wypowiedziane przez nią zdanie. Mucha (Daniel Misiewicz), zawiedziony kobietami, współżyje ze sprzętami gospodarstwa domowego, a później zakochuje się w manekinie, który ożywa (w roli manekina i dziewczyny - Ewelina Kudeń). Do tego rodzice Piotra, którzy nie mogą się ze sobą dogadać - nadopiekuńcza matka (Aleksandra Derda) z obsesją na punkcie wojny i ojciec (Krystian Modzelewski), który dawniej czytał kronikę filmową, a teraz całymi godzinami puszcza bańki z piwa. Sylwia (Magdalena Woźniak) to ekscentryczna artystka zafascynowana ojcem Piotra. Dyrektor dużej firmy (Janusz Komorowski) zwierza się pracownikom ze swoich skłonności pedofilskich, a Alicja (Julia Rybakowska) i Jerzy (Konrad Michalak) płacą obcym ludziom, by obserwowali ich w łóżku.

Młodzi aktorzy radzą sobie z rolami bardzo dobrze. Widać, że w przygotowanie spektaklu włożyli dużo pracy, która w połączeniu z talentem dała niezły efekt. Prawdziwym odkryciem są kreacje Aleksandry Derdy i Daniela Misiewicza.

Reżyserowi nie udało się przez całe przedstawienie zachować równowagi między tonacją buffo i serio, która stanowi o wartości tego tekstu i jest wyznacznikiem kultury czeskiej, do której wraz z Haszkiem i Hrabalem należy Zelenka. Niektóre sceny komediowe niepotrzebnie przysłaniają subtelne elementy tragedii.

Teatr Studyjny rzadko proponuje widzom interesującą scenografię, skupiając się raczej na eksponowaniu aktorstwa. Tym razem jest inaczej. Spektakl uzupełnia świetna scenografia Wojciecha Stefaniaka, składająca się z pudeł kartonowych zmieniających się w różne elementy - takie jak winda, do której wsiadają bohaterowie, meble czy schowki, skąd - na oczach widzów - aktorzy wyciągają rekwizyty. W tym przypadku scenografia stanowi nie tylko tło, ale ma również wymiar symboliczny. Oznacza tymczasowość życia i niemożność uporządkowania uczuć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji