Artykuły

Uroda smaków "Muzycznej bombonierki"

Basia Stępniak-Wilk, śpiewająca poetka, także autorka muzyki oraz Aleksander Brzeziński, kompozytor, największy sukces odnieśli piosenką "Bombonierka", która przez kilkadziesiąt tygodni nie schodziła z Listy Przebojów Trójki. Teraz wydali płytę "Muzyczna bombonierka"; 21 piosenek pokazuje, że tamten sukces bynajmniej nie był przypadkiem - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Słucham z narastającą przyjemnością tych piosenek, a zarazem ze smutkiem; w czasach Radiowego Studia Piosenki Agnieszki Osieckiej i Jana Borkowskiego byłyby docenione, promowane, a twórcy hołubieni... Ale to już było i - nie ma się co łudzić - nie wróci więcej... Dziś piosenka z inteligentnie, zawodowo napisanym, tekstem, zbudowana tak, jak uczyli mistrzowie, będąca zgrabnie zbudowaną opowieścią, nierzadko przewrotną, z podtekstem, oparta na skrócie metafor, na grze słów, stosownie spuentowana to nie jest to, co się nosi na antenie radia.

Dziś, w dobie, gdy piosenkę kabaretową zniszczyły głupki zebrane w grupki mieniące się być kabaretami, takie literackie podejście do piosenki przywołuje najlepsze czasy Dudka, "Listów Śpiewających" Osieckiej, Starszych Panów... Przesadzam? Jeśli nawet, to nie tak bardzo, zresztą takie mam skojarzenia, smakując tę "Muzyczną bombonierkę". Zresztą, posłuchajcie Państwo na przykład: "W szczycie", "Chóru Ad", "Dziewicy Marianki", "Pekape"... I nie idzie mi rzecz jasna o jakieś dosłowne analogie, a o kulturę słowa, o finezję dźwięków, o to niegdysiejsze traktowanie piosenki jako tworu szlachetnego, który ma mieć melodię miłą dla ucha, co nie znaczy, że banalną, że prostacką.

A taką muzykę tworzy Aleksander Brzeziński, kompozytor, który - nie wiedzieć czemu (albo wiedzieć, niestety) nie ma pozycji, na jaką zasłużył. Cóż, jak się nie chce oddać talentu w pacht lansowanej makdonaldyzacji, lekko nie jest.

Na szczęście, są jeszcze tacy jak Basia Stępniak-Wilk, jak Olek Brzeziński, jak współtworzący z nimi ów nieperwersyjny ansambl: Ada Bujak - cudnie wnosząca w to grono śpiew klasyczny, jakiemu oddaje się w Capelli Cracoviensis, Marta Honzatko - wulkan energii, zespalający pierwiastki komizmu i tragizmu, Tomasz Mars - niegdyś uczeń Andrzeja Zaryckiego, który z wdziękiem umie bawić się dźwiękiem, Marcin Wójtowicz. I jeszcze znakomici muzycy: Paweł Solecki, do niedawna pierwszy fagocista Capelli Cracoviensis, Arek "Bombel" Wiech - gitara, Tomasz Hernik - puzon, Gertruda Szymańska - instrumenty perkusyjne, Michał Braszak - kontrabas. I oczywiście Aleksander Brzeziński - fortepian, znakomity melodyk, twórca o jakże rozległej wyobraźni i czuły aranżer.

Mamy tu pełną gamę nastrojów; jest przebojowo, tanecznie, żartobliwie, ale i lirycznie. Widać w piosenkach ich proweniencję kabaretową czy teatralną; jakże rzadko mamy dziś na estradzie piosenki zharmonizowane na kilkoro wykonawców.

Plus profesjonalne nagranie i zgranie pod czułym uchem Aleksandra Wilka.

Jeśli PT Czytelnicy, zwłaszcza stroniący od estradowej konfekcji, zechcą mi uwierzyć i sięgną po tę płytę, ręczę, że będą usatysfakcjonowani. "Muzyczna bombonierka" naprawdę ma smak, a jako wisienkę można sobie zaserwować "Bombonierkę" - tym razem gwizdaną przez kompozytora. Zresztą wisienek jest tu więcej, o czym warto się przekonać. Namawiam serdecznie, zgoła nie dlatego, że "Dziennik Polski" tej płycie patronuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji