Levin byłby z nas dumny
- Levin miał to do siebie, że genialnie tworzył dialogi. Teksty są bardzo muzyczne, rytmiczne . "Szyc"to poetycka forma pełna bardzo dosadnego humoru, który świetnie trafia w dzisiejsze społeczeństwo- mówi ANA NOWICKA, reżyserka przedstawienia.
Rozmawiamy z Aną Nowicką, reżyserką spektaklu "Szyc" na podstawie utworu Hanocha Levina w wykonaniu krakowskiego Teatru Barakah.
O literaturze izraelskiego dramaturga Hanocha Levina mówi się, że jest hermetyczna, lokalna. Czy w perypetiach żydowskiej rodziny Szyca może przejrzeć się również polska publiczność?
- Oczywiście, taka historia może wydarzyć się w każdej rodzinie - polskiej, żydowskiej, niemieckiej, rosyjskiej. To temat uniwersalny: wydanie córki za mąż. To rodzinne wydarzenie zamienia się w transakcję. Dziewczyna zakochuje się w swoim mężu, a on w pieniądzach jej ojca. W międzyczasie przez świat przetaczają się dwie wojny ujęte tutaj symbolicznie - kobieta w niepewności czeka na mężczyznę który poszedł na front.
Brzmi poważnie ale publiczność podobno pęka ze śmiechu.
- Levin miał to do siebie, że genialnie tworzył dialogi. Teksty są bardzo muzyczne, rytmiczne. To specyficzna, poetycka forma pełna bardzo dosadnego humoru, który świetnie trafia w dzisiejsze społeczeństwo. Pokazuje nasze wady w sposób bezpośredni, ale z dużym dystansem i wyczuciem. Kiedy w 1975 roku powstał ten dramat, publiczności nie było do śmiechu, bo to w zasadzie utwór polityczny. My skupiliśmy się jednak na aspekcie rodzinnym, relacjach między bliskimi ludźmi i obłudzie, jaka często im towarzyszy. Reżyserzy często odmawiali wystawiania Levina w obawie o to, czy zostanie zrozumiany. Ja uważam, że ten dramaturg nie ma równego sobie. Jego styl jest nie do podrobienia.
I to przekonało Renatę Przemyk do napisania muzyki do spektaklu?
- Renata po otrzymaniu tekstu powiedziała, że taka okazja zdarza się raz na sto lat. Podjęła się tego chociaż zaproponowałam jej współpracę w ostatniej chwili, miała tylko trzy tygodnie do premiery. To było karkołomne zajęcie - stworzenie 16 utworów współgrających z tekstem. Nie ma tu ani grama elektroniki, wszystko powstało w studio z profesjonalnymi muzykami. Renata idealnie wyczula klimat Levina, jego zgryźliwość. Humor przeniosła do swoich kompozycji żydowsko-bałkańskich z lekką nutą rockową. Te utwory świetnie dopowiadają słowa piosenek bohaterów. Myślę, że Levin byłby z nas dumny.