Artykuły

Batman i jakiś Koleś

"Piaskownicę" w reż. Tomasza Mana w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie oglądała Anna Knapik-Beśka.

Piaskownica to miejsce zwierzeń i różnych zdarzeń...

W tydzień po wystawieniu przez Katarzynę Deszcz "Iwony, księżniczki Burgundy" w teatrze odbyła się kolejna premiera. Tym razem współczesna sztuka 25-letniego dramaturga Michała Walczaka. Autor, student reżyserii ma już za sobą sporo sukcesów. Za debiutancką "Piaskownicę", którą napisał w ciągu jednej nocy, otrzymał w 2001 roku pierwszą nagrodę w konkursie dramatopisarskim "My na progu nowego wieku". Druga książka "Podróż do wnętrza pokoju" prezentowana była na Festiwalu Premier w Radomiu, a trzecia - "Rzeka" zdobyła nagrodę w konkursie komediopisarskim "Talia".

"Piaskownica" od razu trafiła na deski Teatru Narodowego w Warszawie. Wyreżyserował ją Tadeusz Bradecki. W Częstochowie realizacji tej podjął się Tomasz Man. Razem ze scenografem Magdaleną Gąjewską zaproponowali ciekawą aranżację przestrzeni sali kameralnej. Widownia na jednym poziomie ze sceną, okala z dwóch stron piaskownicę. A w piaskownicy bawią się Protazy (Robert Rutkowski) i Miłka (Teresa Dziulska). On, snując opowieść o Batmanie i jakimś Kolesiu, co chwilę wymachuje plastikowym pistoletem. Ona, w przebraniu lalki Barbi też chce się bawić w piaskownicy. Zajadle walczy ojej terytorium. Protazy obrzuca ją stekiem przekleństw, sypie piaskiem w oczy, popycha, wykręca rękę...aż wreszcie całuje. Razem zapalają pierwszego papierosa, tańczą i opalają się na słońcu. Miłka jednak przestaje przychodzić do piaskownicy.

Tekst oparty na dwóch płaszczyznach - dramatycznej historii o Batmanie i rodzącej się miłości między bohaterami, to oczywiście zasługa jego autora. Walczak obsesyjnie "wyciąga" ze swych bohaterów skażone mediami i współczesną brutalnością oblicze duchowe. Jednak udowadnia, że uczucie miłości, nawet tej dziecięcej, jeszcze nie dojrzałej tryumfuje nad egoizmem i cynizmem. To również sztuka o samotności i trudnościach nawiązywania kontaktów, zwłaszcza w dzisiejszym, zmaterializowanym świecie. I choć zabiegi reżyserskie nie pałały zręcznością (nie mówiąc o mistrzostwie), warto obejrzeć ,.Piaskownicę", by powrócić wspomnieniami do dziecięcych lat i skonfrontować budowanie babek z piasku z supersamocho-dem i superpistoletem Batmana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji