Artykuły

WITKACY W ATENEUM

Premiery sztuk Stanisława Ignacego Witkiewicza nie są już dziś repertuarowym wydarzeniem. Weszły, jak się wydaje, w krąg trwałych zainteresowań twórców, pozyskały widza - nie szokują go nawet, a wciągają w krąg zabawy, czasem przewrotnej, czasem szyderczej, zaprawionej nierzadko goryczą i - filozoficznym podtekstem. Po lekcji światowej awangardy teatralnej przyszło oswojenie z własną, odkrytą przecież nie tak dawno, ale już popartą szeregiem opracowań i wnikliwych dociekań.

Każdemu wolno jednak, jakże to miłe uczucie, szydzić z owych propozycji teatralnych za ich niedoskonałość, lub - rozkoszować się absurdalnością sytuacji scenicznych, poddawać się nastrojowi zabawy albo też doszukiwać się w tych propozycjach potwierdzenia programowych założeń Witkacego. Proszę, oto "czysta forma", to "bebechowatość", a to zdeformowane widzenie rzeczy, spraw, ludzi. I jeszcze znaczące, obsesyjne burzenie przesądów, wszystkiego, co miało być, lub mogło być trwałe. Zabawa? - jeżeli tak, to nie zwalniająca od refleksji. Sonata Belzebuba, czyli prawdziwe zdarzenie w Mordowarze" nie miała, jak dotąd, zbyt wielu premier. Po ostatniej poznańskiej, w reżyserii Jerzego Zegalskiego, która zyskała pochlebne oceny, trafiła na warszawską scenę w interpretacji scenicznej Wandy Laskowskiej. Pozornie ta opowieść o Belzebubie zmuszającym - walczącego z własną niemocą twórczą - kompozytora do stworzenia diabelskiej Sonaty Belzebuba - da się łatwo odczytać. Paktowanie z diabłem, przewijający się motyw faustowski i istotne pytania: o rolę sztuki w życiu człowieka, o to, ile warto jej poświęcić, o jej miejsce w układzie stosunków społecznych. Przeplata się w tej opowieści prozaiczna codzienność mordowarskiego salonu i - sceny w diabelskiej komnacie, która może być również li tylko makabrycznym kabaretem. Wiele strzałów, cudownych zmartwychwstań, sporo rzeczy oczywistych, obok takich, które choć opowiedziane, poważnie, na serio, nie poddają się kryteriom prawdy, tej zwykłej "życiowej".

Jak to wszystko pokazać? W teatralnym cudzysłowie, podkreślając groteskowość sytuacji i postaci, czy odwrotnie, z "piekielną" powagą w przekonaniu, że rzeczywistość teatralna rządzi się własnymi prawami, które godzi się nam uznawać?

W Ateneum nie zdecydowano się na pokazanie "Sonaty Belzebuba" opierając się wyłącznie na wybujałej przecież wyobraźni autora. Sporo dodatkowych pomysłów wprowadzała i reżyseria, i scenografia, może zbyt wiele, by wszystko zgrać precyzyjnie. Stąd też zapewne rozbieżność w potraktowaniu poszczególnych ról, z których część starano się, chyba niepotrzebnie, "dośmieszyć".

Belzebubem był w tym przedstawieniu Bohdan Baer, aktor znakomity, o bezbłędnym poczuciu humoru, pamiętny w wielu rolach charakterystycznych. Tutaj jednak Belzebub jest także włodarzem piekielnych mocy, musi mieć siłę, przebiegłość, musi ukrywać swoje słabości, po to, by odnieść triumf nad... własną i młodego kompozytora niemocą-twórczą. Istvana Szentmichayi grają w Ateneum na zmianę i - krańcowo różnie - Edmund Fetting i Andrzej Seweryn. W interpretacji Fettinga kompozytor jest człowiekiem zimnym, nieco wyrachowanym, oczywiście cierpiącym, który paktuje z diabłem świadomie, przeczuwając nieuchronny koniec wydarzeń. Skupiony, poważny, zapatrzony w siebie. Seweryn pokazuje kompozytora inaczej - młodzieńczy, ciekawy życia, wdający się w przygodę raczej z przypadku niż z rozmysłu. Sztuka jest dla niego jakby tylko uzupełnieniem marzeń o życiu, niespełnionych marzeń. Babcię Julię zagrała Anna Ciepielewska z młodzieńczym wdziękiem; poważną, a przez to śmieszną Baronową była Halina Kossobudzka, wdzięczną Wnuczką, najbardziej realną w tym nierealnym towarzystwie była Joanna Jędryka-Chamiec. Bawili widzów: Roman Wilhelmi, jako Baron, Iga Cembrzyńska - Śpiewaczka Operowa, Bogusz Bilewski - Rio Bamba. I dwa diabły: Marian Rułka i Ludwik Pak.

Data publikacji artykułu nieznana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji