Warszawa. "Turandot" z marzeń sennych
- Ten spektakl uważam za najważniejszy w moim dorobku - mówi o premierze "Turandot" reżyser Mariusz Treliński. - Koncepcja inscenizacyjna rodziła się przez wiele miesięcy w licznych rozmowach z psychoanalitykami i psychiatrami.
"Turandot" to operowy hit, jak właściwie wszystko, co wyszło spod ręki Giacoma Puccinicgo. On wiedział, że publiczność najbardziej lubi wzruszające opowieści miłosne i piękne melodie. Jego dzieła to zatem wyciskacze łez z muzyką słodką, ale i prawdziwie dramatyczną.
A jednak "Turandot" jest inna. Nie tylko dlatego, że powstawała w walce z czasem, bo Puccini, komponując, był już śmiertelnie chory. Opery nie zdążył ukończyć, zrobił to za niego Franco Alfana "Turandot" wyróżnia się jednak przede wszystkim tym, że tytułowa bohaterka to kobieta zimna, groźna i niebezpieczna, zabijająca pretendentów do swej ręki.
- Dla mnie to opowieść psychoanalityczna - mówi Mariusz Treliński, - W licznych rozmowach ze specjalistami chciałem dociec, dlaczego śnią się nam kobiety monstra, ścinające mężczyznom głowy, jak Judyta, Salome czy Turandot? I to pytanie stało się dla mnie znacznie ważniejsze od cesarskich pałaców i efektownego tła chińskiego, którymi urozmaica się inscenizacje tej opery.
Sceniczna opowieść rozgrywać się będzie w podświadomości głównych bohaterów. To podejście wyjaśnia, zdaniem Mariusza Trelińskiego, dlaczego natychmiast po śmierci innej kobiecej postaci, Liu, następuje optymistyczny finał.
- Delikatna, kochająca Liu i okrutna Turandot to jakby dwie strony tej samej osobowości - mówi reżyser. - Iiu musi umrzeć, by Turandot odnalazła w sobie gotowość do miłości.
- To niesłychanie trudna rola. Wymaga silnego śpiewania, a jednocześnie trzeba pokazać, że w środku Turandot to delikatna kobieta - mówi Francesca Patane, która będzie jedną z dwóch premierowych odtwórczyń tytułowej partii. Jako Turandot wystąpi też Lilia Lee.
Scenografię przygotowuje Boris Kudlićka. Ma być surowa i oszczędna, zupełnie inna niż w poprzedniej, warszawskiej "Turandot", do której scenografię projektował zmarły w lutym Andrzej Kreutz Majewski.
Obecnej premierze towarzyszyć będzie wystawa projektów do nowej "Turandot", nad którą Majewski pracował do ostatnich chwil życia na zaproszenie Teatru Wielkiego w Łodzi.