Artykuły

Lublin to miasto niepowtarzalnych teatrów

- To jedna z najmocniejszych stron naszej kandydatury, bo na scenie udaje się robić rzeczy oryginalne. No i w Lublinie nie brakuje osób myślących w sposób unikatowy - reżyser Łukasz Witt-Michałowski o szansach Lublina na tytuł ESK 2016.

Małgorzata Szlachetka: 13 czerwca do Lublina przyjadą eksperci oceniający nasze miasto pod kątem wygranej w konkursie na Europejską Stolicę Kultury 2016. Co byś im pokazał?

Łukasz Witt Michałowski: - Powinni zobaczyć to, co w Lublinie robią teatry. To jedna z najmocniejszych stron naszej kandydatury, bo na scenie udaje się robić rzeczy oryginalne. No i w Lublinie nie brakuje osób myślących w sposób unikatowy. Jesteśmy za to doceniani. Spektakl "Turandot" Pawła Passiniego zdobył główną nagrodę Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. A Scena Prapremier InVitro z "Ostatnim takim ojcem" [w reżyserii Łukasza Witta-Michałowskiego red.] otrzymała trzy nagrody na Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach. W Polsce w ogóle nie ma takiego projektu jak lubelski Teatr Centralny, który skupia pod jednym dachem różne sceny i twórców. Oczywiście ekspertom pokazałbym także Warsztaty Kultury, prace Roberta Kuśmirowskiego i Jarka Koziary.

Jednym z takich oryginalnych projektów była "Lizystrata" [na zdjęciu] w twojej reżyserii. Premiera odbyła się w areszcie śledczym przy Południowej, a na scenie zobaczyliśmy osadzonych. Właśnie dzięki teatrowi "Pod Celą" publiczność poznała talent Dariusza Jeża, który teraz jest aktorem stworzonej przez ciebie Sceny Prapremier InVitro.

- Dla mnie "Lizystrata" była bardzo ważnym przedstawieniem, bo lubię robić teatr w nietypowych miejscach i wchodzić w interakcję z publicznością. To był największy tego rodzaju projekt penitencjarny w Polsce, udział w nim wzięło około 30 aktorów z Południowej, obok mężczyzn także kobiety oraz pracownicy służby więziennej. A historia Darka Jeża jest przykładem na to, że cuda się zdarzają.

A co w najbliższym czasie będziesz zawodowo robić w Lublinie?

- W wakacje chciałbym zacząć pracę nad gorzką komedią o tym, jak bardzo musimy ugiąć kark, żeby zdobyć upragnioną wizę do USA i miłość Amerykanów. To będzie prapremiera, o współpracę poprosiłem Gośkę Miszczuk, będącą w czołówce autorów w polskim teatrze. Premiera będzie pewnie jesienią. Może zrobimy ją w biurze paszportowym.

A propos przestrzeni, jakie jest twoje ulubione miejsce w Lublinie?

- Uwielbiam Stare Miasto i podwórko z mirabelką przy ul. Złotej, pod którą bardzo dobrze się rozmawia. Lubię też spacery wzdłuż Bystrzycy. Rzeka nie jest uregulowana, ale w tych zakolach i pewnym nieporządku jest coś prawdziwego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji