Na brzydkim podwórku
Niełatwego zadania podjął się utalentowany aktor Wrocławskiego Teatru Lalek, Aleksander Maksymiak, przysposabiając dla tej sceny tekst opowieści Joanny Kulmowej, reżyserując to widowisko i opracowując dla niego scenografię. "Historia o ptaku Cis" jest to utwór bardzo poetycki z właściwie dość wątłą akcją i działający na odbiorcę raczej nie przez to co się dzieje, a co się marzy, co się wydaje, stąd więc pewna trudność w trafieniu do młodego odbiorcy, karmionego współcześnie głównie obrazami kryminalno-sensacyjnymi czy przygodowymi. Nie jest to przy tym przedstawienie wesołe, lecz wręcz nostalgiczne, ukazujące kawałek życia od jego najmniej efektownej strony. Akcja toczy się bowiem na brzydkim, pełnym kubłów na śmieci podwórku, a główni bohaterowie to zbieracz butelek Flacha (Krzysztof Grabski), zagłodzona, tracąca wzrok dziewczynka, sierotka - Zorza (Irmina Annusiewicz) i jej brat Doremus (Anna Kramarczyk), który dzięki znalezionej na śmietniku trąbce wyczarowuje inny, lepszy świat muzyki. Z nią życie staje się barwniejsze. Nawet butelki, wydobywane przez Flachę z kubłów mienią się kolorami tęczy, pozwalają nędzarzowi marzyć i wszystkim łatwiej uwierzyć w cudownego ptaka Cis, który odmieni ich podłe życie, a niewidomej dziewczynce przywróci wzrok. Autorem muzyki, którą słyszymy w spektaklu jest Bogusław Klimsa. Jego rytmiczne, melodyjne piosenki wnoszą istotnie promienie słońca na to ponure podwórko.
Zapewne dużym walorem najnowszej premiery WTL jest rozgrywanie akcji w trzech planach (żywy, aktor z lalką na scenie i pacynka) przy czym postacie zaprojektowane przez Aleksandra Maksymiaka, w jego autorskim przedstawieniu, są bardzo pomysłowe, uwypuklające charakter bohaterów. Ta "Historia" jest raczej stosowana dla starszych dzieci i młodzieży, a ponadto widzów wrażliwych, nie oczekujących na beztroską zabawę. Tej nie znajdą.