Hiphopowy Sasza z dredami jako opiekunka do dziecka i Barney w peruce
TEATR Agencja Artystyczna Odeon zaprasza na bardzo zabawną komedię "Rozkład Jazdy" z Beatą Fudalej i Arturem Barcisiem w rolach głównych.
"Rozkład jazdy" to inteligentna komedia, w której nie wszystko okazuje się od razu. Teatr, który z dystansem i nutką ironii opowiada sam o sobie, otwierając tym samym przed widzami tajemny świat swojego zaplecza.
To przedstawienie to teatr w teatrze. Sztuka o sztuce, której już nikt nie chce grac - aktorzy wykruszają się, a liczba postaci się nie zmienia. W końcu dochodzi do tego, że siedmioosobowe przedstawienie trzeba zagrać we dwoje. To przezabawna farsa, w której aktor i aktorka dwoją się i troją, by nie zawieść widzów i doprowadzić spektakl do końca. Pierwszy akt granej sztuki widzowie oglądają najpierw z perspektywy widowni, a potem jeszcze raz - zza kulis. Wtedy nagle zaczynają rozumieć niedomówienia i pomyłki, jakie miały miejsce w pierwszej części.
W tym spektaklu jest kilka świetnych scen, które dają przyjemność oglądania, jak choćby rozmowa Beaty Fudalej przebranej za hiphopowego Saszę z prześmieszną fryzurą typu dredy i Artura Barcisia jako Barneya, w kraciastej marynarce i zabawnej peruce na głowie, który bierze Saszę za opiekunkę do dziecka (z powodu fryzury) i zaleca się do niego.
Spektakl, obok dużej dawki humoru, niesie też refleksję nad upadającym zawodem aktora. Bohaterowie przyznają się, że czytają rozkłady jazdy pociągów na stacjach kolejowych, żeby dorobić po godzinach. Jednak i w tym smutnym fakcie udaje im się odnaleźć swoją "misję".