Artykuły

Wrocław. Dyrektor Robert Skolmowski odchodzi

Robert Skolmowski, dyrektor Wrocławskiego Teatru Lalek, obejmie stanowisko dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. To najnowocześniejsza scena muzyczna i teatralna w kraju, zaprojektowana przez wybitnego architekta Marka Budzyńskiego.

Dyrektor Wrocławskiego Teatru Lalek Robert Skolmowski

- Cieszymy się. To prestiż dla Wrocławia, że człowiek od nas obejmie tak wspaniałą scenę - mówi Jarosław Broda, dyrektor Wydziału Kultury UM. - Poza tym ta zmiana odbywa się łagodnie i w cywilizowany sposób. Roberto Skolmowski będzie jeszcze przez jeden sezon, do końca kontraktu, sprawował opiekę artystyczną nad naszym teatrem i oczekujemy, że wszystkie zaplanowane projekty doprowadzi do końca.

Skolmowski nie jest właściwie do końca "człowiekiem od nas", bo został ściągnięty z Poznania trzy lata temu. Wprawdzie kończył najpierw Wydział Lalkarski wrocławskiej PWST, ale potem studiował reżyserię w Krakowie i w końcu osiadł w Poznaniu. Zdobył uznanie megaprodukcjami operowymi; reżyserował m.in. "Carmen", "Straszny dwór" (we Lwowie wciąż go wspominają i widzowie, i artyści), "Chicago" i "Carmina Burana", obsypane nagrodami.

We Wrocławiu odniósł ogromny sukces. Teatr pod jego kierownictwem zwiększył liczbę przedstawień z 285 do 500, a widzów z 49 tysięcy do 106 tysięcy (nie licząc osób przychodzących na darmowe spektakle Bajkobusu). Żaden wrocławski teatr nie ma takiej frekwencji, a wśród teatrów lalkowych w kraju porównywalną widownią może się pochwalić tylko krakowski teatr "Groteska". WTL uruchomił Scenę Novą dla dorosłych, Scenę Letnią w Ogrodzie Staromiejskim, gra w zoo, Renomie i aquaparku, robi przedstawienia w Bajkobusie, czyli na scenie jeżdżącej po mieście.

- Mamy w tej chwili repertuarze 20 tytułów spektakli lalkowych, ale także siedem tytułów dla dorosłych. To sztuki specjalnie dla nas napisane, wśród nich "Statek błaznów". W sumie przygotowaliśmy prawie 40 premier, w tym światową prapremierę - wylicza Roberto Skolmowski.

Kontrakt z Wrocławiem kończy mu się w przyszłym roku, ale wszyscy spodziewali się, że zostanie przedłużony. - Propozycja z Białegostoku jest ogromnym wyzwaniem, nie mogłem się oprzeć. Opera i Filharmonia Podlaska - Europejskie Centrum Sztuki to wyjątkowy rodzaj artystycznego "kombinatu". Nie ma takiego obiektu nigdzie na wschód od Berlina. Obejrzałem dokładnie budynek, tam można grać wszystko. Od koncertów symfonicznych i organowych począwszy (instrument jest znakomity), po coraz bardziej popularne koncerty multimedialne, opery, dramaty. Widownia główna została zaprojektowana na 800 miejsc, ale jest też scena kameralna i amfiteatr przylegający do budynku. Robiłem wiele megaprzedstawień plenerowych i wiem, że to miejsce jest marzeniem każdego reżysera. A poza tym Białystok ma znakomitą orkiestrę i wspaniały chór, jest na czym budować - tłumaczy Skolmowski.

Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol, oglądał projekt Budzyńskiego i jest pod dużym wrażeniem. - Naprawdę piękny, cały zatopiony w zieleni. Ale nie ma się co dziwić, bo Budzyński to wybitny architekt, autor m.in. Biblioteki Uniwersyteckiej i Sądu Najwyższego w Warszawie. Nie dziwię się też marszałkowi województwa podlaskiego, że na dyrektora takiej sceny wybrał Skolmowskiego. Jego energia, talent i wyobraźnia znajdzie tam pole do popisu. O ile wiem, scena ma funkcjonować m.in. jako teatr impresaryjny. Skolmowski ma znakomity pomysły i potrafi widzów do nich przekonać - mówi Konrad Imiela.

Roberto Skolmowski zapewnia, że widzów we Wrocławiu jeszcze nie porzuci. - Do końca kontraktu zamierzam wystawić jeszcze "Pastorałkę" Leona Schillera, przygotować prapremierę sztuki o adopcji "Jeż" oraz "Pasję Krzeszowską" w reżyserii Jana Peszka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji