Artykuły

Granat z instrukcją obsługi

Telewizyjna, 30-sekundowa zapowiedź, pełna przemocy i okraszona metalową muzyką zespołu Hunter, ma przyciągnąć do teatru tych, którzy raczej wolą szukać przygód na ulicy albo oglądać brutalne filmy. - Postaramy się, żeby na nasze spektakle nie przychodzili ludzie zbyt młodzi - mówią twórcy nowego spektaklu Teatru im. Jaracza w Olsztynie.

Scena Margines nie przebiera tym razem w środkach. Ale i tak kilka wątków trzeba było "ułagodzić". W "Czasami śnieg pada w kwietniu" Joao Carlosa dos Santos Lopes aktorzy grają w stalowej klatce. Stawką w tej grze jest życie młodej dziewczyny. Co zrobią z nią agresywni młodzieńcy? - Zgwałcić, a potem złożyć w ofierze - taki plan przestawia Gabriel, prowodyr z kaznodziejskim zacięciem. Czy ktoś zdoła się oprzeć szaleństwu? - Chcę, żeby widz zadał sobie pytanie, w jaki sposób zwykły, często z dobrego domu, człowiek staje się maszyną do zabijania - mówi Maciej Mydlak, reżyser. Chce pokazać mechanizm zbrodni i moment, w którym możemy powiedzieć "nie".

- Dajemy widzowi do ręki granat, ale z instrukcją obsługi - twierdzi reżyser. Dlatego teatr współpracuje z olsztyńską policją i kuratorium, które także finansuje spektakle dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Po przedstawieniu Jacek Doliński, policyjny psycholog, ma rozmawiać z widzami o tym, co zobaczyli na scenie.

Czy to nie jest zbyt odważny eksperyment, przeprowadzany w dodatku na młodych ludziach? - Mam nadzieję, że będzie udany i ciekawy, choć nigdy jeszcze w czymś takim nie brałem udziału - przyznaje Doliński. - Jeśli będzie trzeba, dostosuje się do poziomu widzów i będę tłumaczył "jak dziad krowie w rowie" - zapewnia.

Premiera sztuki inspirowanej m.in. "dresiarską" młodzieżą - w sobotę 30 kwietnia o godz. 21. Kostiumy zasponsorowała jedna z firm sprzedających odzież sportową. Telewizyjne trailery można zobaczyć w kanale informacyjnym "Teletop" sieci kablowej Multimedia.

***

Dla gazety mówią aktorzy

Agnieszka Sienkiewicz, odtwórczyni jedynej roli żeńskiej - Magdaleny:

Nie ma tu nic straszniejszego niż to, co zobaczyć można w telewizji. Mam 17-letniego brata i raczej nie bałabym się, gdyby zobaczył nasz spektakl. Przecież inteligentny człowiek odróżni dobro od zła. Zachętą jest tu agresja, bo to zawsze pociąga widza. Nie liczę jednak, że zbawimy w ten sposób świat.

Marcin Kiszluk, Gabriel w przedstawieniu:

Nie musiałem specjalnie szukać środowiska "dresiarzy", żeby ich podpatrywać i wcielić się w taką postać. Wystarczy, że przejadę się "15" albo wyjdę na ulicę, i już widzę, jak zachowują się zakapturzone postacie

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji