Artykuły

Dorobek Bardiniego

W piętnaście lat po śmierci Aleksander Bardini doczekał się zeszytu monograficznego "Pamiętnika Teatralnego" - pisze Rafał Węgrzyniak w Nowych Książkach.

Wprawdzie na łamach owego periodyku opublikowany został w 1995 r. zaledwie jeden tekst Bardiniego ("Wspomnienie o Zelwerowiczu", wygłoszone w 1982 r. na sesji o Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie), ale podczas studiów reżyserskich, tuż przed wojną, za sprawą Leona Schillera, Bardini był korektorem "Sceny Polskiej", której "Pamiętnik" stanowi bezpośrednią kontynuację.

Trzon monografii stanowi opracowana przez Marię Dworakowską kronika życia i twórczości Bardiniego oraz dwie rozprawy: Barbary Osterloff o wyreżyserowanych przez niego przedstawieniach dramatycznych i Małgorzaty Komorowskiej o spektaklach operowych oraz związkach z muzyką, począwszy od gry na skrzypcach w kwartecie Żydowskiego Towarzystwa Muzyczno-Literackiego "Hazomir" w rodzinnej Łodzi. Tę ostatnią pracę dopełnia szkic o trzech operach zrealizowanych w Warszawie ze scenografką Teresą Roszkowską z kręgu PIST-u. Tom zamykają listy Bardiniego do scenografa Andrzeja Majewskiego oraz wybór korespondencji kierowanej do niego, w tym przez Tadeusza Kantora. (Bardini podjął z Kantorem współpracę już w 1954 r., ale zrealizowali wspólnie tylko "Zamek Sinobrodego" Beli Bartoka i "Więźnia" Luigiego Dallapiccoli w Operze Warszawskiej w 1963 r.).

Wszyscy autorzy korzystali z archiwum Bardiniego przekazanego przez jego córkę Marię do Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Badaczki analizujące dorobek Bardiniego otrzymały wgląd w starannie przez niego opracowywane egzemplarze reżyserskie i partytury, więc były w stanie odsłonić jego warsztat. Ujawniły choćby intencje Bardiniego przy wystawianiu w okresie socrealizmu "Balladyny" Juliusza Słowackiego z protagonistką umierającą na atak serca oraz "Dziadów" Adama Mickiewicza z aniołami i diabłami zredukowanymi do głosów. Przywołały też świadectwa szeregu prac reżyserskich Bardiniego za granicą: w Niemczech, Austrii, Izraelu, Jugosławii i Holandii. Również autorka kroniki uzyskała dostęp do wielu dokumentów, lecz bodaj nie wszystkie mogła spożytkować. Nie sposób się z owej kroniki dowiedzieć, kim była Julia Aftanasow, która we Lwowie w okresie Zagłady ukrywała Bardiniego po śmierci jego rodziców w getcie, a po zakończeniu wojny została jego żoną. Nazbyt zdawkowo został przytoczony list Bardiniego do Schillera z lipca 1946 r., w którym tłumaczył on powody swego nielegalnego wyjazdu z rodziną z Polski po pogromie w Kielcach. W kronice znalazło się zaledwie parę sformułowań z listu Bardiniego do Schillera z 1949 r., w którym prosił on o umożliwienie powrotu do Polski z Kanady. Z zacytowanej dla odmiany obszernie wypowiedzi Bardiniego z roku 1995 wynika, iż tuż przed śmiercią zrezygnował on z wydania książki wspomnieniowej "Dobre dni i złe lata". Niestety, jej zawartość nie została skomentowana w "Pamiętniku...".

Pewne epizody z biografii nie są w tomie dostatecznie wyjaśnione. Spotkany w Muenchener Jiddisches Theater Abraham Wołowczyk, prezentowany przez Barbarę Osterloff jako "białostocczanin", był przed wojną czołowym aktorem Jung Teatr jidyszowego zespołu Michała Weicherta, którego spektakle Bardini oglądał w Warszawie jako student PIST-u, o czym napomknął we "Wspomnieniu o Zelwerowiczu". Badaczka zastanawia się, czy stylistyka monachijskich przedstawień Bardiniego w jidysz nie wywodziła się z Habimy (Teatr Narodowy Izraela). Lecz inspiracją były raczej inscenizacje Jung Teater. Ponieważ Osterloff zapewnia, że w PIST panował duch "tolerancji dla inności: ras i narodowości", warto przypomnieć o usunięciu z grona wykładowców w 1937 r. przez dyrektora Stanisława Adamczewskiego socjologa Aleksandra Hertza i historyka sztuki Mieczysława Wallisa z powodu ich żydowskiego pochodzenia.

Autorzy "Pamiętnika..." skupili się na dokonaniach Bardiniego jako reżysera na scenach dramatycznych i operowych, w przekonaniu, iż uległy one zapomnieniu. Bardini bowiem pamiętany jest przede wszystkim jako aktor z filmów Krzysztofa Zanussiego, Andrzeja Wajdy i Krzysztofa Kieślowskiego oraz pedagog w dziedzinie piosenki. Na tych polach ujawnił jednak swą osobowość, natomiast w pracach teatralnych nie zaprezentował oryginalnego stylu (pomimo odziedziczonej po Schillerze skłonności do monumentalizmu i ekspresjonizmu czy dopełniania dramatów muzyką) ani nie zdołał dobitnie wyrazić pokoleniowych i osobistych doświadczeń. Dość, że do Zagłady odniósł się jedynie w 1960 r. w zrealizowanym w formie słuchowiska radiowego opowiadaniu Stanisława Wygodzkiego "Koncert życzeń", o Żydzie ukrywanym w piecu przez kobietę. Sporadycznie zaznaczał swe stanowisko w publicznych debatach, jak w prapremierowej realizacji "Śmierci porucznika" Sławomira Mrożka z 1963 r. uznanej za przejaw szyderstwa z romantycznej tradycji. Zyskał raczej opinię solidnego rzemieślnika, znawcy literatury niemieckiej, rosyjskiej i anglosaskiej, uprawiającego estetyczny eklektyzm.

Pracował w warunkach niezbyt sprzyjających. Debiutował w 1941 r. w sowieckim Lwowie. Wrócił do uprawiania reżyserii w Warszawie w szczytowym momencie socrealizmu i gloryfikował sowieckich szpiegów Rosenbergów, wystawiając sugestywnie sztukę Leona Kruczkowskiego "Juliusz i Ethel". Z samodzielnego kierowania teatrem, warszawskim Ateneum, zrezygnował w 1960 r. już po dwóch sezonach. Z kolei jego regularną współpracę z Operą Warszawską zakończyło odwołanie Bohdana Wodiczki, a późniejsze inscenizacje w Wielkim - "Otella" Giuseppe Verdiego i "Elektry" Richarda Straussa - miały charakter odosobnionych przedsięwzięć.

Poza tym w 1957 r. nie zagrał Bardini - choć miał - tytułowej roli w "Życiu Galileusza" Bertolta Brechta pod okiem Konrada Swinarskiego. W roku następnym nie przygotował wraz z Kantorem polskiej prapremiery "Wozzecka" Albana Berga. Spośród oper Wolfganga A. Mozarta wystawił tylko "Cosi fan tutte" (1975). Wreszcie w 1989 r. nie wyreżyserował w Warszawie "Kupca weneckiego" Shakespeare'a, zakazywanego w PRL. Dlatego pozostał twórcą teatru w znacznym stopniu niespełnionym i przez krytykę niedocenionym. W tej sytuacji materiały zgromadzone w "Pamiętniku Teatralnym" nie tylko przypominają i utrwalają dorobek Bardiniego, ale pozwalają bardziej rzetelnie określić jego pozycję w dwudziestowiecznej historii teatru polskiego.

ALEKSANDER BARDINI 1913-1995 Warszawa: Instytut Sztuki PAN; Stowarzyszenie Liber Pro Arte, 2010. - 443 s., 32 s. tabl.: II. (w tym kolor.); 24 cm. Pamiętnik Teatralny ; z. 3-4 (2010)). - zł 50 792.071.1:929](438)" 19"(082.1 )(02.025.2)A'Z

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji