Artykuły

Falstart TVP Kultura

TVP Kultura wystartowała w niedzielę 24 kwietnia, ale nie jest tajemnicą, że stało się to o kilka miesięcy za wcześnie. Zabrakło czasu na precyzyjne określenie zawartości programu - prowadzący narzekają, że wszystko jest robione na zasadzie: "jakoś to będzie" - uważa Marta Sawicka.

Nareszcie twórcy będą mieli własną telewizję za nasze pieniądze

Chcieliście, to macie, i się odczepcie - tak najkrócej można opisać powstanie kanału Kultura w publicznej telewizji. Nieprzypadkowo jego inauguracja zbiega się z kuriozalnym listem otwartym znanych filmowców do liderów Platformy Obywatelskiej. Chodzi o to, żeby za pieniądze podatnika polscy twórcy uszczęśliwiali nas swą sztuką. Wreszcie bez ograniczeń, weryfikacji, konkurencji oraz terroru oglądalności twórcy będą pokazywali to, co im w duszy gra. Dzięki powstaniu kanału Kultura najwięksi bojownicy o dotowaną przez państwo twórczość, m.in. Andrzej Wajda, Kazimierz Kutz i Krzysztof Zanussi, przywrócą nam utracone wartości i uszlachetnią. Wpływowe lobby twórców przestanie się czepiać, że publiczna telewizja nie wypełnia misji. Szkopuł w tym, że twórcy będą się bawili w stu procentach za nasze pieniądze z abonamentu.

Obrzydliwe słowo "komercja"

Organizatorzy kanału Kultura mają alibi: co drugi Polak w badaniu opinii deklarował chęć dostępu do kulturalnego kanału. Świadczy to jedynie o tym, że badani mają jakieś aspiracje kulturalne, bo gdyby ich zapytać, czy chcą płacić dodatkowy podatek na kanał Kultura (łożenie nań z abonamentu jest formą opodatkowania), zdecydowana większość odpowiedziałaby "nie". Ale takiego pytania nie zadano. O tym, że TVP Kultura nie będzie się cieszyła masową publicznością, dowodzą doświadczenia podobnych stacji na Zachodzie, choćby francusko-niemieckiego Arte czy brytyjskiego BBC Four. Poza tym wysoką oglądalność od razu wyklucza ograniczony zasięg stacji. Dostęp do kanału gwarantuje Cyfrowy Polsat, Cyfra+ oraz 90 sieci kablowych, nie doszło natomiast wciąż do porozumienia z Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Operatorów Kablowych, do której należy m.in. Aster City.

Czym się będzie zajmował kanał Kultura? Aleksandra Czernecka-Wańczyk, kierownik redakcji literackiej i plastycznej, pytana o obecność bestsellerowych pisarzy na antenie odpowiedziała: "Nie będziemy patrzyli na teksty pisarzy, którzy w tej chwili najlepiej się sprzedają. Wręcz przeciwnie. Jeden z pierwszych programów jest poświęcony pisarzom kompletnie zapomnianym i od lat nie wydawanym. To, kto jak się sprzedaje, to ostatnia rzecz, na którą będziemy patrzyli. To nie ten klucz". Wszystko jest więc jasne: kluczem jest przeintelektualizowana paplanina dla znawców, a w kanale znajdą się zjawiska i wydarzenia, które kompletnie nie interesują publiczności, bo ignoruje je na rynku.

Kultura z górnej półki

Telewizja Kultura będzie pokazywała zjawiska z tzw. górnej półki. O tym, co się znajdzie na przykład w niedzielę, decydować będzie co tydzień inny twórca. Codziennie zaś o 20.15 będą debaty na żywo. I choć Marcin Baran, gospodarz poniedziałkowego dnia z literaturą, zapewnia, że jego redakcja będzie "ekumeniczna, internacjonalna i szalenie otwarta", to w TVP Kultura znajdą się przede wszystkim rzeczy zapomniane lub mało znane bądź po prostu klasyka. Nadgorliwie podkreślana "niekomercyjność" kanału szybko może się zamienić w jego nieatrakcyjność, bo przecież - w mniemaniu polskich twórców - to, co dla publiczności atrakcyjne, nie może być artystycznie wartościowe.

Widzowie TVP Kultura na początek otrzymają dawkę wiedzy historycznej: a to o czeskim pisarzu Bohumile Hrabalu, a to o kompozytorze Karolu Szymanowskim. A w największej dawce otrzymają wiedzę o Tadeuszu Kantorze - na początek będzie on bohaterem dwóch kolejnych dni: we wtorek zobaczymy osiągnięcia teatralne, w środę plastyczne. Jeśli twórcy nowego kanału chcą Kantorem zawojować widownię, to kpią sobie z odbiorców.

Przeciętnego widza najbardziej mogą zainteresować bieżące wiadomości i kulturalne zapowiedzi prezentowane w codziennym wydaniu informacji. Ale przeznaczono na nie zaledwie kwadrans. Za to powtórek będzie bez liku - każdego dnia będą prawie czterogodzinne bloki z archiwów telewizji. Ale to już mamy - na kanale Kino Polska.

Powinność antyobywatelska

Ten kanał może być bardzo atrakcyjny i oglądany, pod warunkiem że będzie misyjny w treści i komercyjny w formie - zauważa Bogusław Chrabota, dyrektor programowy telewizji Polsat. To, co wie menedżer komercyjnej telewizji, odpychają od siebie osoby odpowiedzialne za TVP Kultura. I na każdym kroku odżegnują się od słowa "komercja". - Nie chcemy robić z TVP Kultura biznesu. To jest program niekomercyjny, my na tym nie zarabiamy. Dlatego w rozmowach z operatorami nie mówiliśmy o biznesie, tylko o obywatelskiej powinności. W oferty sieci kablowych powinniśmy wejść na zasadzie myślenia o rozwoju społecznym, o duchowości społeczeństwa - mówi "Wprost" Jacek Weksler, szef TVP Kultura. Innymi słowy: nie jest ważna oglądalność i zainteresowanie widza, lecz wypełnianie mglistej obywatelskiej powinności przez twórców, którzy sami sobie tę powinność zdefiniowali.

TVP Kultura może sobie pozwolić na ignorowanie widza, bo w całości będzie finansowana ze środków TVP SA, czyli z naszego abonamentu. Budżet na ten rok wynosi 26,6 mln zł, a w przyszłym roku ma to być 30 mln zł, choć to nędzna kwota w porównaniu z budżetem kanału Arte (około 1,5 mld zł rocznie). Szefostwo TVP Kultura nie chce jednak ratować się dodatkowymi pieniędzmi z kieszeni reklamodawców, którym na starcie zapalono czerwone światło. A przecież reklamy dostosowane do profilu stacji mogłyby być formą promocji kultury. Płynące z nich fundusze umożliwiłyby kupno ciekawych produkcji i licencjonowanych programów czy praw do emisji dobrych filmów.

- Nawet amerykańska telewizja publiczna PBS (stricte misyjna) emituje billboardy sponsorskie i inne materiały promocyjne, choć tradycyjnej reklamy tam nie ma. Taka ekskluzywność wobec ultrakomercyjności kanałów naziemnych publicznej telewizji jest wręcz zadziwiająca - mówi Chrabota.

TVP Falstart

TVP Kultura wystartowała w niedzielę 24 kwietnia, ale nie jest tajemnicą, że stało się to o kilka miesięcy za wcześnie. Zabrakło czasu na precyzyjne określenie zawartości programu - prowadzący narzekają, że wszystko jest robione na zasadzie: "jakoś to będzie". Tak naprawdę ostateczną formę kanał Kultura ma zyskać we wrześniu, kiedy wejdzie nowa ramówka. - 12 września zrobimy coś, co się nazywa relaunch, czyli powtórny start stacji - mówi dyrektor TVP Kultura Jacek Weksler. Pośpiech z uruchomieniem kanału jest związany z koncesją, która wygasa w maju 2005 r. (przyznano ją 11 lutego 2005 r., a zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji start programu musi nastąpić nie później niż trzy miesiące od uzyskania koncesji). Do programu nie zachęcają też reklamówki. Na ekranie pojawili się m.in. starsi panowie trzej: Krzysztof Zanussi, Jerzy Radziwiłowicz, Janusz Głowacki, i w minorowym tonie jęli przekonywać, jakim wspaniałym przedsięwzięciem jest ten kanał.

Jedno rzuca się w oczy na starcie TVP Kultura: wielki samozachwyt twórców kanału. Najwyraźniej mają oni równie dobre samopoczucie jak twórcy polskiej kultury w ogóle. A ci ostatni, nie zmuszani do konkurencji i starań o środki, zasypują nas kolejnymi niestrawnymi dziełami. A że widzom się to nie podoba? Tym gorzej dla nich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji