Artykuły

Pomorskie. Instytucje kultury straty liczą w milionach

Gdyby Teatr Wybrzeże działał na normalnych zasadach rynkowych, za bilet na spektakl musielibyśmy płacić nie jak teraz średnio 25 zł, lecz 206 zł. Drogie bilety udaje się jednak sprzedawać tylko w Teatrze Muzycznym w Gdyni, gdzie zapowiada się kolejny hit kasowy, jakim ma być wystawienie "Shreka".

Podległe samorządowi województwa instytucje kultury przedstawiły stan swoich finansów za ubiegły rok. Mniejsze placówki, jak Muzeum Zachodnio-Kaszubskie w Bytowie, czy Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej w Słupsku zasilane około milionowymi dotacjami zanotowały nawet niewielką nadwyżkę.

Ale te największe i najbardziej kosztowne straty liczą w milionach. W zapisach księgowych ich kondycja nie wygląda najlepiej, ale paradoksalnie sytuacja i oferta jednostek kultury jest coraz lepsza.

- W czasie kilku lat podnieśliśmy nasze dotacje dla instytucji kultury o 70 procent, przeprowadziliśmy w nich także wiele inwestycji, co skutkuje podwyższeniem poziomu oferty kulturalnej - mówi Mieczysław Struk (PO), marszałek województwa - Pojawiające się straty bilansowe bardzo często są skutkiem inwestycji, ponieważ trzeba od nich dokonać księgowego odpisu na amortyzację.

Państwowa Opera Bałtycka w Gdańsku zanotowała 2 mln zł straty. Instytucja dostała 16,2 mln zł dotacji z Urzędu Marszałkowskiego, a samodzielnie zdobyła niewiele ponad 2 mln zł.

- Opera ma węższe grono odbiorców niż teatru i bardzo trudno zmienić jej oblicze społeczne, bilety są niedrogie, więc kwestia przychodów z biletów w najbliższej przyszłości raczej się nie zmieni - mówi Renata Wierzchołowska z Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego. Kierownictwo opery tłumaczy stratę księgową kryzysem finansowym. - Kryzys spowodował praktycznie zaniknięcie instytucji "sponsora". Środki pozyskane z prywatnych źródeł były minimalne (20 tys. zł - zamiast 2 mln) - czytamy w dokumentach urzędu.

Filharmonia Bałtycka zakończyła rok stratą w wysokości 1,7 mln zł wynikającą głównie z wysokich odpisów księgowych (to amortyzacja kosztownych inwestycji). Filharmonia radzi sobie znacznie lepiej od opery - przy 8 mln zł marszałkowskiej dotacji sama zdołała wypracować 4 mln zł.

Teatr Wybrzeże w Gdańsku zamknął rok 2010 stratą 1,4 mln zł. Koszty działalności instytucji wyniosły 13 mln zł przy 9-milionowej dotacji od marszałka. Teatr samodzielnie zarobił 2,3 mln zł, przychody ze spektakli to jednak zaledwie 1,2 mln zł, reszta pochodzi m.in. z wynajmu sali, opłat za reklamy, usług parkingowych, dzierżawie pomieszczeń. Teatr podaje informację, że przez rok wystawił 440 przedstawień przy 82-procentowej frekwencji i 63 tys. widzów (dane łącznie z darmowymi spektaklami w Pruszczu Gdańskim).

Gdyby nie marszałkowskie dotacje, bilety na spektakle Teatru Wybrzeże musiałyby kosztować 206 zł, gdy tymczasem średnia cena biletu w 2010 r. wynosiła 25 zł.

- Wykazana strata w większości ma charakter papierowy i wynika z odpisów amortyzacyjnych za przeprowadzone inwestycje - ocenia Renata Wierzchołowska. - Frekwencja nie jest zła, teatr jest oceniany przez nas jako aktywny.

Teatr Muzyczny w Gdyni zaksięgował milion złotych straty, ale jego perspektywy finansowe są zdecydowanie najlepsze. Instytucji tej jest najbliżej do działalności w warunkach rynkowych. Teatr dostał 10,6 mln zł dotacji, a sam zdobył aż 7, 5 mln zł. Bilety do Muzycznego kosztują ok. 100 zł i należą do najdroższych, ale chętnych na nie nie brakuje. Frekwencja przekracza czasem 100 procent i trzeba dostawiać dodatkowe siedzenia.

- Najpierw "Lalka" [na zdjęciu] zrobiła furorę, a ostatnio "Spamalot". Sukcesowi artystycznemu towarzyszył finansowy - mówi Renata Wierzchołowska. - I zapowiada się kolejny przebój.

Od września Muzyczny zacznie wystawiać "Shreka", który ma przebić popularnością wszystkie dotychczasowe produkcje. Za licencję i wyłączność na Polskę teatr zapłacił milion złotych, ale może liczyć na wielokrotnie wyższe wpływy.

Zarząd województwa pomorskiego przyjął już sprawozdania finansowe podległych instytucji kultury. W poniedziałek będą je głosowali radni sejmiku i nic nie wskazuje, by zostały odrzucone.

Wykazane przez instytucje straty nie będą pokryte dodatkowymi wpływami z budżetu, pozostaną zapisami księgowymi, które obniżą ich fundusze założycielskie. - Nie zamierzamy ograniczać dotacji dla instytucji kultury, ponieważ dostarczają ofertę na coraz wyższym poziomie artystycznym, stanowią znakomitą wizytówkę Pomorza i metropolii gdańskiej - podkreśla Mieczysław Struk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji